reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Od czego tu zacząć...

Karola3030

Początkująca w BB
Dołączył(a)
13 Czerwiec 2021
Postów
24
Zaglądam tu czasem i czytam różne historie... Moja jest taka sama jak inne... Smutna... Wyszłam za mąż w wielu 20 lat a moje małżeństwo się rozpadło po 7 latach. Mamy cudownego syna którego razem wychowujemy... Przez dwa lata byłam sama.. syn mieszka ze mną, wynajmuje mieszkanie w między czasie kupiłam swoje na które czekam... Kolega chcąc mnie pchnąć znowu w życie towarzyskie namówił mnie na konto na portalu randkowym... Nieufnie ale spróbowałam... I co? Poznałam kogoś... Zawsze skupioną na synu i pracy wpuściłam do swojego uporządkowanego życia kogoś nowego... I co? Mija rok od naszego poznania... Początki były super... Wiele godzin rozmów, wspólne spędzanie czasu, szybko zamieszkaliśmy razem, oświadczył mi się po 4 miesiącach.... Poprostu idylla.... Ale nie zauważałam zaborczości i Toksycznych zachowań... Okazało się że mnie śledził, nagrywał w domu... ,, Bo moja była żona mnie zdradziła"... I ty też możesz.... Pojawiały się kłótnie, potem przeprosiny... I tak w kółko.... Potem zaszłam w ciążę... wtedy kiedy związek był na skraju...Schodziliśmy się i rozchodzilismy... No bo co teraz zrobię... Ale kontrola nie ustępowała... Uroił sobie zdrady i to że teraz będąc w ciąży nie muszę się bac... był świetnym facetem ale miał problemy z zaufaniem, i projektował różne zachowania.... Układał sobie w głowie różne niestworzone sytuacje. Rozstaliśmy się to była moja decyzja. Byłam w 4 miesiącu ciąży... od tamtej pory zero pomocy, zero kontaktu... Dwa razy się z nim skontaktowałam czy chce iść do lekarza i czy zamierza uznać syna... Deklaruje że chce ale nie będzie obecny w moim życiu i życiu dziecka...raz pisze że nie będę miała żadnej pomocy raz że chce się zejść.. Swoją córkę z poprzedniego zwiazku widzi raz na miesiąc lub rzadziej.... Jestem teraz w 7 miesiącu ciąży.... wiem że postąpiłam wlasciwie. Czuję się jak ostatnie ścierwo, śmieć, moje życie jest puste... Jest ze mną rodzina ale ja wracając do domu ciągle płacze... Czuję się upokorzona i winna tej sytuacji... Myślałam o usunięciu ale zdecydowałam urodzić... Od września będę podwójnie samotna matka.... Nie radzę sobie z emocjami, samotnością i opuszczeniem... Chyba mam depresję.... Dodatkowo patrząc na mojego byłego męża który układa sobie życie czuję się podwójnie przegrana. ..
 
reklama
Życie pisze nam niestety różne scenariusze... Ogólnie jak jest się w toksycznym związku to ciężko to zauważyć od środka, często właśnie dopiero po rozstaniu dostrzega się pewne zachowania z przeszłości, które od razu powinny zapalić nam czerwoną lampkę. Nie jesteś jedyną, która się po prostu nabrała...
Jeśli nie radzisz sobie z emocjami, opuszczeniem to zawsze bardzo dobrym rozwiązaniem jest wizyta u psychologa, czasem potrzebna jest cała terapia. Wybór nieodpowiedniego partnera też często ma podłoże w naszej psychice.
Teraz dobrze też żebyś miała oparcie w kimś bliskim - ktoś z rodziny lub znajomych.
Bardzo Ci współczuję, ale nie poddawaj się :) Wszystko się na pewno ułoży! To, że Twój były ułożył sobie życie nie powinno Cię dołować, życz mu szczęścia i tyle ;) Ty też znajdziesz odpowiednią osobę do życia ❤️ A największe skarby masz przy sobie - synka i drugiego malucha pod serduszkiem, masz dla kogo się uśmiechać :)
 
Życie pisze nam niestety różne scenariusze... Ogólnie jak jest się w toksycznym związku to ciężko to zauważyć od środka, często właśnie dopiero po rozstaniu dostrzega się pewne zachowania z przeszłości, które od razu powinny zapalić nam czerwoną lampkę. Nie jesteś jedyną, która się po prostu nabrała...
Jeśli nie radzisz sobie z emocjami, opuszczeniem to zawsze bardzo dobrym rozwiązaniem jest wizyta u psychologa, czasem potrzebna jest cała terapia. Wybór nieodpowiedniego partnera też często ma podłoże w naszej psychice.
Teraz dobrze też żebyś miała oparcie w kimś bliskim - ktoś z rodziny lub znajomych.
Bardzo Ci współczuję, ale nie poddawaj się :) Wszystko się na pewno ułoży! To, że Twój były ułożył sobie życie nie powinno Cię dołować, życz mu szczęścia i tyle ;) Ty też znajdziesz odpowiednią osobę do życia ❤️ A największe skarby masz przy sobie - synka i drugiego malucha pod serduszkiem, masz dla kogo się uśmiechać :)
Wiesz ... na tą chwilę najbardziej przeszkadza mi bycie samej, nie mam z kim dzielić swojego życia, radości i trosk... Ktoś kto przytuli i powie że będzie dobrze. Nie mam z kim dzielić radości z ruchów dziecka, dobrych wyników ... Na spracery, zakupy chodzę sama i często mam jakby świadomość że widać po mnie że jestem sama. Zwłaszcza czuję się upokorzona jak muszę nosić sama zakupy.. wtedy osoby zwracają na mnie uwage....
Po rozwodzie z mężem długo nie byłam w związku... Potem poznałam jego i wszystko wskazywało że to właśnie to. Mieliśmy wspólne cele, siedząc w tym nie widziałam że oddałam się od rodziny, i znajomych. Siostry mi sugerowały że za szybko... Ale wiadomo... Po trudnych przejściach człowiek chce się cieszyć tym co ma. Cieszę się że były jest z kimś. Może tylko cicho zazdroszczę że ja się wpakowałam w takie g.... A przecież nie jestem niepojętna dziewczyna czy zależna....
 
Najgorsze to właśnie to że czasem wracam do pustego domu... Wtedy odczuwanie emocji jest podwójnie trudne... Zazwyczaj odrazu idę do łóżka i zalewam się łzami... Z bezsilności, własnej głupoty i upokorzenia
 
Najgorsze to właśnie to że czasem wracam do pustego domu... Wtedy odczuwanie emocji jest podwójnie trudne... Zazwyczaj odrazu idę do łóżka i zalewam się łzami... Z bezsilności, własnej głupoty i upokorzenia
Eh... Jak człowiek jest zakochany, to niestety nie myśli "trzeźwo", to nie jest Twoja wina, że trafiłaś na dupka, których nie brakuje na tym świecie.
 
Współczuję sytuacji. Radzę odwiedzić psychologa może on coś poradzi choć trochę. Wybacz te słowa, ale mówię trochę z własnego doświadczenia. Z pierwszym facetem rozstałam się po 3 latach, wyprowadziłam z domu, praca była zaczęłam sobie życie układać. Kumpela też mnie namówiła do założenia konta na portalu randkowym. Znalazł się jeden, ale również okazał się niezłym dupkiem. Krótko się spotykaliśmy, ja chyba chciałam na siłe, ale to był błąd, bo jemu tylko na jednym zależało tzn na seksie. Wreszcie się rozstaliśmy i chciałam usuwać konto ale zostawiłam. I to była najlepsza decyzja, tak poznałam mojego obecnego męża, z którym mam 7,5 mies syna. Powiem że mąż też po rozwodzie a powód zdrada żony. Może za szybko podjeliście decyzję o dziecku, dlaczego sie niezabepieczaliście? Ale rozumiem ciężko sobie ułożyć życie i zaufać komuś jak się jest po przejściach. Spróbuj pójść do psychologa.
 
Współczuję sytuacji. Radzę odwiedzić psychologa może on coś poradzi choć trochę. Wybacz te słowa, ale mówię trochę z własnego doświadczenia. Z pierwszym facetem rozstałam się po 3 latach, wyprowadziłam z domu, praca była zaczęłam sobie życie układać. Kumpela też mnie namówiła do założenia konta na portalu randkowym. Znalazł się jeden, ale również okazał się niezłym dupkiem. Krótko się spotykaliśmy, ja chyba chciałam na siłe, ale to był błąd, bo jemu tylko na jednym zależało tzn na seksie. Wreszcie się rozstaliśmy i chciałam usuwać konto ale zostawiłam. I to była najlepsza decyzja, tak poznałam mojego obecnego męża, z którym mam 7,5 mies syna. Powiem że mąż też po rozwodzie a powód zdrada żony. Może za szybko podjeliście decyzję o dziecku, dlaczego sie niezabepieczaliście? Ale rozumiem ciężko sobie ułożyć życie i zaufać komuś jak się jest po przejściach. Spróbuj pójść do psychologa.
Nie zabezpieczaliśmy się bo on mial problemy z utrzymaniem wzwodu więc właściwie bardzo rzadko dochodziło do finału. Miał z tym problem ale z czasem i z moją cierpliwością zaczęło coś się dziać. No ale jak wiadomo potem dochodziła frustracja że nasze współżycie to tylko skupianie się na tym czy dojdzie czy nie. Ja się nie czułam w tym komfortowo i podczas jednego z ostatnich naszych razów poczęło się dziecko... Gdzie moja owulacja wystąpiła bardzo późno bo właściwie kilka dni przed spodziewana miesiączką... Ech... namawiałam go na terapie żeby poukładała swoje sprawy, poczuł że nie każda kobieta zdradza i że można zaufać....żeby przestał się nakręcać rzeczami które nie istnieją... Ale zrezygnował... Włożyłam w to mase.sily swoim kosztem aż z czasem zaczęłam pękać że wszystko skupia się na nim a ja tylko daje z siebie i spada na mnie i stałam się nerwowa.... potem było już tylko gorzej... oboje dzieci kocham choć to które nosze Narazie jest dla mnie wyzwaniem. To minie kiedy wezmę już maleństwo na ręce. Póki co czuje się poprostu źle...
 
Uciekaj od tego faceta jak najdalej - bo takie zachowanie nie jest normalne. Jeśli nie chce się leczyć psychiatrycznie lub u psychologa to lepiej dać sobie spokój, pozwać na alimenty i sobie układać życie. W końcu wszystko się dobrze ułoży - a na portalach no to cóż, ciężko poznać normalnego faceta.
 
Nie zabezpieczaliśmy się bo on mial problemy z utrzymaniem wzwodu więc właściwie bardzo rzadko dochodziło do finału. Miał z tym problem ale z czasem i z moją cierpliwością zaczęło coś się dziać. No ale jak wiadomo potem dochodziła frustracja że nasze współżycie to tylko skupianie się na tym czy dojdzie czy nie. Ja się nie czułam w tym komfortowo i podczas jednego z ostatnich naszych razów poczęło się dziecko... Gdzie moja owulacja wystąpiła bardzo późno bo właściwie kilka dni przed spodziewana miesiączką... Ech... namawiałam go na terapie żeby poukładała swoje sprawy, poczuł że nie każda kobieta zdradza i że można zaufać....żeby przestał się nakręcać rzeczami które nie istnieją... Ale zrezygnował... Włożyłam w to mase.sily swoim kosztem aż z czasem zaczęłam pękać że wszystko skupia się na nim a ja tylko daje z siebie i spada na mnie i stałam się nerwowa.... potem było już tylko gorzej... oboje dzieci kocham choć to które nosze Narazie jest dla mnie wyzwaniem. To minie kiedy wezmę już maleństwo na ręce. Póki co czuje się poprostu źle...
Rozumiem Cię, bo miałam podobnie w pierwszym związku tyle lat razem ja się rozwijałam a on nic i ciągle że ja ta gorsza itd, miałam pracę prawko. Wkońcu też nie wytrzymałam choć próbowałam ratować związek zrezygnowałam zabrałam swoje rzeczy odeszłam. Nie żałuję. Wiem że tobie jest teraz ciężko, zostaw faceta, skoro masz rodzine wesprą cię, idź do psychologa zadbaj o siebie i maleństwo. A z czasem może nabierzesz siły na nowy związek i napewno się znajdzie taki mężczyzna że pokocha Ciebie i dzieci.
 
reklama
Uciekaj od tego faceta jak najdalej - bo takie zachowanie nie jest normalne. Jeśli nie chce się leczyć psychiatrycznie lub u psychologa to lepiej dać sobie spokój, pozwać na alimenty i sobie układać życie. W końcu wszystko się dobrze ułoży - a na portalach no to cóż, ciężko poznać normalnego faceta.
Owszem ciężko poznać, ale się da. Mi się udało na takim portalu randkowym spotkać faceta i mamy dziecko i nie żałuję tej decyzji. Ale no fakt czasem się dranie trafiają.
 
Do góry