reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ODŻYWIANIE PODCZAS KARMIENIA PIERSIĄ

czechow

Fanka BB :)
Dołączył(a)
11 Sierpień 2005
Postów
10 353
Miasto
Warszawa
Hej,

Niie wiem jak wy ale ja mam problem z odpowiednim (urozmaiconym) odżywianiem się. Kogo nie zapyam to mówi inne rzeczy. jedni:"może pani jeść wszystko: banany, ciemny chleb, mleko itp." a inni:"absoltnie - banany jak inne cytrusy uczulaja, mleko jest zabronione i na razie proszę jeść tylko biały chleb"
Zwariować można... więc jeśli macie jakieś fajne przepisy to przesyłajcie :)
 
reklama
Oj Czechow ten sam problem :)
Wiem można zwariować od ilości dobrych rad i to w dodatku sprzecznych ze sobą :p
Tez szlałam ograniczałam diete ale jak dostałam ochszan od drugiego już pedjatry to się opamiętałam.
Jedyne rady jakie dwie panie dały-
-Bez potraw wzdymających,a jeść można wszystko ale z umiarem
Banany jak najbardziej,ale nie kilogram na raz tylko jednego i tą zasade stosować do wszystkiego. Jeśli chodi o mleko wściekły się ze odstawiłam ,bo naszym organizmą produkty mleczne są potrzebne. Też poprostu należy zachować umiar, nawet ser zółty można zejsc ale plasterek a nie kilogram- no chyba ze dziecko ma skaze bialkową.
No i trzeba obserwować maleństwo bo każde jest inne i może być na coś uczulone.

Ja polecam na obiadek, taki miłam wczoraj
Pierś z kurczaka w oliwie z oliwek i ziołach namoczona i postawiona w loduweczce na chwilkę ,potem pieczona w piekarniku i polwana wodą raz na jakiś czas
Do tego gotowana marchewka i ziemniaczki z koperkiekm :)
Polecam ryż z tartym jabłkiem ,cynamonem i jogurtem naturalnym Do tego żeby dosłodzić 4 śliwki suszone ;)
 
moja pediatra powiedziała ze nie wolno mi mleka nawet w małych ilościach - lepsze są kefiry i maślanki.

oczywiście można niemalże wszystko tylko z umiarem ale po akcji buraki w szpitalu (mała całą nimalże noc ni płakała) jestem przeczulona.

dzieki bardzo za ryz z jabłkiem - zapomiałam o takiej potrawie - ale juz mi slinka leci. ;D ;D ;D

ja natomiast polecam zupę brokułowo-fasolową :D
 
Mija !

Dzięki , ja też zapomniałąm że istnieje taka potrawa jak ryż z jabłkami. :laugh:

Czechow!
Odważna jesteś z tą zupą brokułowo -fasolową. Fasola to warzywo silnie wzydmające , nie poleca się jej jedzenie w ciąży i podczas karmienia piersią. A co do buraczków to ja jem i małej nic nie dolega. Po porodzie miałam anemię i i gotowane buraczki były jednym z zaleceń dietetycznych. Ale wiadomo każde dzieciątko inaczej reaguje.
 
Jeśli chodzi o mleko to oczywiście że jego przetwory są najlepsze a nie ono samo :)
Co do buraczków to widocznie twoje maleństwo ich nie toleruje bo są bardzo dobre przy karmeniu piersią :(
A jeśli chodzi o zupke :) chętnie bym spobowała ale narazie oszczędze Noemu dodatkowego materiału do pierdzioszków :laugh:
 
My wcinamy buraczki dosyć częśto, oprócz tego surówki z marchwi i jabłek.
Mleko do kawki (bezkofeinowej), czasami danio albo jogurcik.
Ryż z jabłuszkami zapiekany też podjadam.
Polecam kaszę gryczaną i np. schabik z piekarnika a do tego jakąś surówkę. Albo kurczaczka pieczonego z jabłuszkami.
Mój mąż na szczęście ma mnóstwo dobrych pomysłów na urozmaicenie posiłków.
Generalnie jem wszystkiego po troszku, a jeśli jest to coś nowego, to obserwuję Ignasia. Póki co nie miał żadnej wysypki.
Nie można dać się zwariować.
No i popijam sobie częśto bobofen i koper włoski
 
moja polozna, ktora sie wiecznie aktualizuje i robi kursy aktualizujace dla szpitali i innych placowek dla poloznych, mawia, ze te wszystkie historie z "czego nie wolno jesc podczas karmienia" to sredniowieczne bzdury. powiedziala, ze jak sie zje kilo pomaranczy czy duza ilosc innych rzeczy to kazdemu moze sie to nie przyjac, ale odzywiajac sie normalnie do mleka matki nie przedostaje sie zadna z wiekszych ilosci "konkretnych potraw". nie trzeba sobie niczego zalowac, tylko jesc rozsadnie i zdrowo. zadneg alku, ale to jasne.
nie jem nic podejrzanego a moje dziecko i tak ma kolki. podobno to normalna reakcja wiekszosci dzieci na ciagle wzbogacany w poczatkowej fazie i coraz ciezszy dla malego zoladeczka pokarm.
ja ufam mojej poloznej, bo do tej pory wszystko sie sprawdzilo co powiedziala. i ide po pawelka-toffi ;) ;D

 
Dziewczyny jeślichodzi o kolki to podobno przez pierwsze dwa miesiące głównie problem zbyt małej flory bakteryjnej brzuszków naszych maleństw,dlatego tez kolki mijają w 2,3miesiącu.
My dostaliśmy od lekarza Trilak,nie zadne espumisany bo one jedynie pwodują gazy,Trilak to bakterie potrzebne w procesie trawienia,u nas pomogło.
Dawałam małemu 10 dni po połowie kapsókłi do odciągniętego mleka przed snem-jeden minus przynajmniej jedna kupka gigant dziennie nie mieści się w pieluszce :laugh:
 
O trilacu to i ja słyszałam.
co do zupy brokoułowo-fasolowej to moje maleństwo bardzo dobrze reaguje ;) gorzej jest z kefirami - nie ma dużych pierdzioszków ani krostek - miała natomiast lekką biegunkę. (P.S. jestem pewna że to kefir - inne dni "testowania")

AGA_sto - co do tego co powiedziałaś - to są różne szkoły (jak ze wszystkim) podczas kilku dni w szpitalu i w mojej przychodni spotkałam kilka położnych i pediatrów i praktycznie każnda mówiła co innego (no może z mlekiem się zgadzały).
Ja wyznaję pogląd że można jeść wszystko tylko w odpowiednich proporcjach.

Oki. idę spać (jest 4.00 nad ranem) - moje maleństwo nakarmione i ululane. ;D
 
reklama
zgadzam sie z toba najzupelniej, ze co polozna to nowa opcja. szczegolnie w szpitalach jest strasznie. kazda nowa zmiana miala nowe komentarze ::)
ja tylko przytaoczylam zdanie mojej poloznej, bo jej ufam. babka zdobyla moje zaufanie, bo dotychczas (i oby tak dalej) mozna sie na nia zdac 100procentowo.
teraz i ja spadam spac, bo padam z nog. moja dzidzia wysysa ze nie wszystko do ostatniej kropli sil.
 
Do góry