reklama
u nas już dobrze. nie ma płaczu choć wciąż twierdzi ze nie lubi przedszkola. podejrzewam ze ta juz zostanie. ale dzis wypruł juz przed 7 z moim męzem... tymek jest przekorny (pisałam juz o tym wczesniej)...
nenius pierwsza wizyta u ans wygladała tak samo. a nawet leipiej, bo ja chciałam wychodzić a tymek uciekl mi sam na salę schody zaczęły się poźniej. gdy okazało się, ze mama nie zostaje nawet na korytarzu... tylko mowi ze przyjdzie poźniej. on do dziś pyta mnie czy na pewno po niego przyjdę.
ale jesli widać, ze dziecko jest już gotowe do kontktów z dziećmi, jeśli zostanie samo u dziadków czy cioci to prawie na pewno jest już gotowe do pojścia do pzredszkola. ja tymkowi powtarzałam trzydzieści razy dzienne ze na pewno po niego przyjdę i że nie zostawię go na zawsze w przedszkolu, bo go przeciez kocham. i ze ma mi obiecac ze będzie w przedszkolu sie bawił, biegał i "szalał" :-)
nenius pierwsza wizyta u ans wygladała tak samo. a nawet leipiej, bo ja chciałam wychodzić a tymek uciekl mi sam na salę schody zaczęły się poźniej. gdy okazało się, ze mama nie zostaje nawet na korytarzu... tylko mowi ze przyjdzie poźniej. on do dziś pyta mnie czy na pewno po niego przyjdę.
ale jesli widać, ze dziecko jest już gotowe do kontktów z dziećmi, jeśli zostanie samo u dziadków czy cioci to prawie na pewno jest już gotowe do pojścia do pzredszkola. ja tymkowi powtarzałam trzydzieści razy dzienne ze na pewno po niego przyjdę i że nie zostawię go na zawsze w przedszkolu, bo go przeciez kocham. i ze ma mi obiecac ze będzie w przedszkolu sie bawił, biegał i "szalał" :-)
- Dołączył(a)
- 9 Wrzesień 2008
- Postów
- 1
witajcie kochane mamusie!! jestem mamą świeżo upieczonego przedszkolaka(Kamilek w listopadzie będzie miał 3 latka).i mam ogromny problem z przedszkolem.mój synuś nie chce tam zostawac - bardzo płacze i tęskni.dodam że jest do mnie bardzo przywiązany.serce mi pęka i nie wiem co mam robic-poradżcie mi proszę!brałam pod uwagę to żeby go odbierac po obiadku ale nie wiem czy to coś da (teraz jest do 14.30) bo po jakimś czasie i tak musiałby zostawac dłużej. bardzo proszę o jakieś rady i słowa otuchy!!
J@god@
IV-V 2005, X 2009
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2005
- Postów
- 34 850
mamoKamilka jeśli masz możliwość stopniowej adaptacji to według mnie lepiej, niż zostawić dziecko od razu na wiele godzin i liczyć, że się lepiej przystosuje.
Ja w poprzednim przedszkolu (mój synek miał 2,5 roku) najpierw wysyłałam przez tydzień męża żeby zostawiał go na godzinkę, potem już ja zostawiałam go na dwie, trzy, do obiadku aż w końcu doszliśmy do pełnych 7 godzin.
Teraz najpierw popełniłam błąd bo z nim poszłam na pierwszy ogień i oczywiście była rozpacz, bo z mamą strasznie się rozstaje. Na drugi dzień zaprowadził tata i było ok, do końca pierwszego tygodnia zaprowadzał tata i do czwartku zostawialiśmy go do obiadku, płaczu już nie było. Od piątku leżakuje, a od poniedziałku zaprowadzam ja.
Dziś mi powiedział, że lubi jak go zaprowadzam i że już nie będzie płakał.
Ale mój synek chodził już do przedszkola, a wcześniej był z nianią, rozstania z mamą są najtrudniejsze.
Ja widzę, że w grupie synka są jeszcze dzieci, które prawie non stop płaczą, szkoda mi tych maluchów, wiem, że panie robią co mogą, niestety niektóre dzieci w wieku 3 lat nie dorastają do przedszkola, znam takie osoby, które płakały przez całe przedszkole i do dziś uważają to za dużą traumę.
Ja po pierwsze porozmawiałabym z panią, dowiedziała się czy Twój synek płacze cały czas, czy tylko jak go zaprowadzasz. Jeśli to jest drugi przypadek, to niech zaprowadza ktoś inny przez kilka dni, a jeśli nie możesz to nie może być Ci szkoda go, bo jeśli Ty nie będziesz przekonana, że przedszkole jest dla dziecka czymś dobrym to dziecko będzie fatalnie reagować.
Ja w poprzednim przedszkolu (mój synek miał 2,5 roku) najpierw wysyłałam przez tydzień męża żeby zostawiał go na godzinkę, potem już ja zostawiałam go na dwie, trzy, do obiadku aż w końcu doszliśmy do pełnych 7 godzin.
Teraz najpierw popełniłam błąd bo z nim poszłam na pierwszy ogień i oczywiście była rozpacz, bo z mamą strasznie się rozstaje. Na drugi dzień zaprowadził tata i było ok, do końca pierwszego tygodnia zaprowadzał tata i do czwartku zostawialiśmy go do obiadku, płaczu już nie było. Od piątku leżakuje, a od poniedziałku zaprowadzam ja.
Dziś mi powiedział, że lubi jak go zaprowadzam i że już nie będzie płakał.
Ale mój synek chodził już do przedszkola, a wcześniej był z nianią, rozstania z mamą są najtrudniejsze.
Ja widzę, że w grupie synka są jeszcze dzieci, które prawie non stop płaczą, szkoda mi tych maluchów, wiem, że panie robią co mogą, niestety niektóre dzieci w wieku 3 lat nie dorastają do przedszkola, znam takie osoby, które płakały przez całe przedszkole i do dziś uważają to za dużą traumę.
Ja po pierwsze porozmawiałabym z panią, dowiedziała się czy Twój synek płacze cały czas, czy tylko jak go zaprowadzasz. Jeśli to jest drugi przypadek, to niech zaprowadza ktoś inny przez kilka dni, a jeśli nie możesz to nie może być Ci szkoda go, bo jeśli Ty nie będziesz przekonana, że przedszkole jest dla dziecka czymś dobrym to dziecko będzie fatalnie reagować.
Tygrysek1985
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2008
- Postów
- 5 153
kolakinka w publicznym nie w kazdym w naszym nie ma
To moje dziecko jest jakieś inne mając 2.4 poszedł do prywatnego przedszkola na 2-3 dni w tyg . pierwszy dzień był 8h , panie miały do mnie dzwonić jakby płakał , jak przyszłam to powiedział że nie chce do domu ciągle pyta kiedy do przedszkola . teraz młodsza z nim chodzi bo tam sa też maluchy , chodzi ciągle za bratem , panie mówią że ładnie się bawi i nie płacze .
Synek we wrześniu do publicznego ale już nie mam stracha chętnie zostanie , mam tylko nadzieję że nie wystraszą go te płaczące maluchy
Synek we wrześniu do publicznego ale już nie mam stracha chętnie zostanie , mam tylko nadzieję że nie wystraszą go te płaczące maluchy
Podziel się: