Drogie Mamy..
Pod koniec ciąży dwa razy chwycił mnie potworny ból.. lekarze oznajmili, że to nerwobóle..
Przestałam o tym myśleć. Urodziłam Mikołaja aż tu nagle w miesiąc po porodzie przyszedł kolejny atak - bardzo silny.
Na pogotowiu podano mi przeciwbólowe i do widzenia.
Po kolejnym miesiącu ataki się nasiliły i do tego były coraz częstsze..
Stwierdziłam, że to nie mogą być nerwobóle.
Poszłam prywatnie na badanie USG i okazało się, że mam kamienie na woreczku.
Ponieważ największy ma około 14 mm i znajduje się już w przewodzie operacja laparoskopowa byłaby ryzykowna.
Muszę mieć tradycjną.
I teraz pytanie do tych, którzy mają to już za sobą.
Jak wygląda sama operacja i jak człowiek czuje się tuż po niej?
Jestem okropną panikarą, mało odporną na ból.. czy ból po tej operacji można porównać z bólem porodowym?
Pod koniec ciąży dwa razy chwycił mnie potworny ból.. lekarze oznajmili, że to nerwobóle..
Przestałam o tym myśleć. Urodziłam Mikołaja aż tu nagle w miesiąc po porodzie przyszedł kolejny atak - bardzo silny.
Na pogotowiu podano mi przeciwbólowe i do widzenia.
Po kolejnym miesiącu ataki się nasiliły i do tego były coraz częstsze..
Stwierdziłam, że to nie mogą być nerwobóle.
Poszłam prywatnie na badanie USG i okazało się, że mam kamienie na woreczku.
Ponieważ największy ma około 14 mm i znajduje się już w przewodzie operacja laparoskopowa byłaby ryzykowna.
Muszę mieć tradycjną.
I teraz pytanie do tych, którzy mają to już za sobą.
Jak wygląda sama operacja i jak człowiek czuje się tuż po niej?
Jestem okropną panikarą, mało odporną na ból.. czy ból po tej operacji można porównać z bólem porodowym?