Dzień Dobry,
Właśnie obok mnie leży moje 6 tygodniowe szczęście, o które, jak każda mama, martwię się bezgranicznie.
Poród miałam ciężki, ułożenie twarzyczkowe i mała wyskoczyła z dużym krwiakiem na głowie. USG nie wykazało nie prawidłowości.
Żółtaczka minęła.
Więc w czym rzecz?
Młoda jest nad wyraz grzeczna. Od początku przesypia noce, nie płacze, jest spokojna.
Każdy kazał mi się cieszyć, że to egzemplarz raz na 100. I możliwe....ale...
Może panikuję, ale co zauważyłam .
Oprócz jej spokojnego charakteru ( tylko po kim?
)
Widzę że czasem tak jakby zawiesza. Patrzy się w jeden punkt i nie zwraca uwagi już totalnie na nic. Czytalam, że dzieci moze coś zainteresować, ale biała ściana?
Mam wrażenie że młoda unika kontaktu wzrokowego. Jeżeli tylko nasze oczy się spotkają, ona od razu przerzuca wzrok na bok. Przygląda mi się czasem, ale to na włosy, czasem usta ale w oczy nie patrzy...
Dziś sie zmartwiłam, ponieważ obudziła się, ja podeszłam do łóżeczka a ona głową w bok. Wydaje mi się że powinna chyba jakoś zareagować na widok mamy? Czy wymagam za dużo? Czy jest za mała? Czy unikanie kontaktu wzrokowego może minąć?
Oczywiście jako MADKA panikara idę do neurologa ale dopiero 11tego, a trochę fisiuje
Reszta chyba ok, ćwiczy głowę, uśmiecha się może więcej do ściany ale uśmiech jest. Rączki do buzi wkłada, kupki itp też ok.
Ale ten jej spokój, brak płaczu w połączeniu z zawiechami mnie niepokoją. Slusznie?
Bardzo dziękuję za odpowiedź, ewentualnie konstruktywna krytykę :*
Właśnie obok mnie leży moje 6 tygodniowe szczęście, o które, jak każda mama, martwię się bezgranicznie.
Poród miałam ciężki, ułożenie twarzyczkowe i mała wyskoczyła z dużym krwiakiem na głowie. USG nie wykazało nie prawidłowości.
Żółtaczka minęła.
Więc w czym rzecz?
Młoda jest nad wyraz grzeczna. Od początku przesypia noce, nie płacze, jest spokojna.
Każdy kazał mi się cieszyć, że to egzemplarz raz na 100. I możliwe....ale...
Może panikuję, ale co zauważyłam .
Oprócz jej spokojnego charakteru ( tylko po kim?
Widzę że czasem tak jakby zawiesza. Patrzy się w jeden punkt i nie zwraca uwagi już totalnie na nic. Czytalam, że dzieci moze coś zainteresować, ale biała ściana?
Mam wrażenie że młoda unika kontaktu wzrokowego. Jeżeli tylko nasze oczy się spotkają, ona od razu przerzuca wzrok na bok. Przygląda mi się czasem, ale to na włosy, czasem usta ale w oczy nie patrzy...
Dziś sie zmartwiłam, ponieważ obudziła się, ja podeszłam do łóżeczka a ona głową w bok. Wydaje mi się że powinna chyba jakoś zareagować na widok mamy? Czy wymagam za dużo? Czy jest za mała? Czy unikanie kontaktu wzrokowego może minąć?
Oczywiście jako MADKA panikara idę do neurologa ale dopiero 11tego, a trochę fisiuje
Reszta chyba ok, ćwiczy głowę, uśmiecha się może więcej do ściany ale uśmiech jest. Rączki do buzi wkłada, kupki itp też ok.
Ale ten jej spokój, brak płaczu w połączeniu z zawiechami mnie niepokoją. Slusznie?
Bardzo dziękuję za odpowiedź, ewentualnie konstruktywna krytykę :*