reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pęknięta szyjka macicy (nie zszyta) a druga ciąża

anika91

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
29 Październik 2023
Postów
36
Witam. Jestem w drugiej ciąży. Przed staraniami wybrałam się do lekarza , żeby sprawdził czy wszystko jest ok, czy możemy zacząć się starać o drugie dziecko. Podczas badania stwierdził że mam pękniętą szyjkę z jednej strony do sklepienia pochwy, że powstało to podczas pierwszego porodu i nikt tego nie zauważył i nie zszyl. Powiedział że jak będę w ciąży to trzeba będzie założyć szew. Ciążę prowadzę u innego ginekologa. Wspomniałam mu o tej szyjce i jej pęknięciu, i twierdzi że teraz bada długość szyjki przez USG, a po 20 tyg będzie nadal palpitacyjnie i jak tylko będą jakieś nieprawidłowości to od zaczniemy coś z tym robić. Chciałam żeby to sprawdził i potwierdził lub wykluczył , ale mówi że w tej chwili nie ma to żadnego znaczenia. I powiem Wam że jestem rozdarta. Nie wiem co mam robić. Jest jednym z lepszych lekarzy w naszym rejonie, ma super opinie. Ale bardzo boję się że przegapimy "ten moment " i może dojść do niewydolności szyki, porodu przedwczesnego itd. Obecnie jestem w 15 tygodniu ciąży. Zastanawiam się czy nie pójść do tego ginekologa który wykrył te pęknięcie i prowadzić dalej ciążę u niego. Czy zaufać swojemu lekarzowi. Macie podobne historie ? Kiedy zakładali wam szew/pessar ?
 
reklama
Profilaktyczny szew zaklada się wcześniej niz w 20tc, więc ja bym jednak szukała.

Ja mialam szew zalozony w 14tc.
 
Ja się na szyjce nie znam, ale u mnie najlepszy gin w okolicy nie zauważył wady serca u dziecka. Jakbym miała chociaż cień wątpliwości poszłabym do innego lekarza a tak po porodzie było dużo stresu czy dziecko dojedzie do odpowiedniego szpitala. Jeśli masz ten cień wątpliwości konsultuj się z innymi lekarzami. To Ci nie zaszkodzi, a może tylko pomóc.
 
A kiedy byl pierwszy porod? Do tego czasu najpewniej samo sie zroslo i lekarz wymacal blizne. Taka tkanka bliznowata moze byc mniej podatna na rozciaganie i stad moze jego obawy? Ja bym jednak jeszcze skonsultowala sie z innym ginekologiem, ktory, oprocz badania usg i palpacyjnego, zajrzy jeszcze do srodka za pomoca wziernika.
 
Nie znam się, ale jak 2 lekarzy ma przeciwne opinie, to warto pójść do trzeciego. Ja tak zrobiłam i to był dobry wybór.
 
To niekoniecznie są sprzeczne opinie.
Po prostu są ginekolodzy, ktorzy zakladają szwy i ginekolodzy, ktorzy uważają, ze szwy nic nie dają, a reaguje się dopiero, kiedy coś się dzieje.

Problem jest dwojaki - bo jak się dzieje, to już moze byc za późno na reakcję
A jak się załozy szew bez potrzeby, to zawsze ciało obce i organizm różnie może zareagować.

Generalnie ja w podobnej sytuacji będąc (wiedzialam o niewydolności szyjki, ale lekarz nie chciał zakladac szwu), znalazłam lekarza, ktory był bardziej zbliżony do moich własnych poglądow na ten temat. Bo finalnie niestety trzeba zadecydować samemu, czy się ufa temu, ktory chce zapobiegac czy temu, ktory chce poczekać.
 
Mnie najbardziej dziwi, że tego nie zauważyli 🤔
Sama mam pęknięta szyjkę w dwóch miejscach i od razu lekarka to wychwyciła i dokładnie oglądała i zszyła. Powiedziała że to nie będzie wpływać na przyszłość ale ja już dzieci nie planuje więc nie wnikam
 
A kiedy byl pierwszy porod? Do tego czasu najpewniej samo sie zroslo i lekarz wymacal blizne. Taka tkanka bliznowata moze byc mniej podatna na rozciaganie i stad moze jego obawy? Ja bym jednak jeszcze skonsultowala sie z innym ginekologiem, ktory, oprocz badania usg i palpacyjnego, zajrzy jeszcze do srodka za pomoca wziernika.
Pierwszy poród był 2 lata temu , balonik i dwie próby wywołania z oksytocyną, bezskutecznie dopóki przebili mi wody płodowe. Wtedy akcja ruszyła , ale moja szyjka od początku nie współpracowała i prawdopodobnie to położna palcami rozerwała mi szyjkę. Udało się dojść do 10cm rozwarcia , jednak dziecko nie stawiło się w kanał rodny. Ciąża ostatecznie zakończona CC. I właśnie nikt mi nie sprawdził i nie badał mnie po cesarce. Dlatego mam niezszyta i niezrośniętą szyjkę (tak twierdzi jeden lekarz , który nawet na USG mi to pokazywał , ale ja tam niewiele widziałam🤷). Podobno pęknięcie jest bardzo wysoko i nie widać tego jak się użyje wziernika. 4 tygodnie temu na wizycie lekarz miał w ogóle problem założyć mi wziernik bo mowil że moja szyjka jest jakaś wykręcona, zgięta w drugą stronę. I podejrzewam, że tak było przy pierwszym porodzie , bo wtedy też był problem z szyjką i z góry mówiły mi położne że nie urodzę naturalnie, ale ordynator kazał próbować 🤷 męczyłam się kilka godzin , a i tak skończyło się to CC
 
reklama
To niekoniecznie są sprzeczne opinie.
Po prostu są ginekolodzy, ktorzy zakladają szwy i ginekolodzy, ktorzy uważają, ze szwy nic nie dają, a reaguje się dopiero, kiedy coś się dzieje.

Problem jest dwojaki - bo jak się dzieje, to już moze byc za późno na reakcję
A jak się załozy szew bez potrzeby, to zawsze ciało obce i organizm różnie może zareagować.

Generalnie ja w podobnej sytuacji będąc (wiedzialam o niewydolności szyjki, ale lekarz nie chciał zakladac szwu), znalazłam lekarza, ktory był bardziej zbliżony do moich własnych poglądow na ten temat. Bo finalnie niestety trzeba zadecydować samemu, czy się ufa temu, ktory chce zapobiegac czy temu, ktory chce poczekać.
Mój obecny ginekolog jest tym drugim , uważa że nie ma sensu nic teraz robić i czekać do 20-22 tygodnia ciąży i wtedy zacząć to kontrolować i badać. Nawet jak go poprosiłam czy mógłby zbadać mnie i sprawdzić czy ta szyjka jest faktycznie pęknięta (bo może to tamten się pomylił) to nie zrobił tego. I już to był dla mnie taki zapalnik że chyba nie nadajemy na tych samych falach. Bo zamiast mnie zbadac i uspokoić , wyjaśnić, sprawdzić samemu i się przekonać jak jest , jego w ogóle to nie zainteresowało. Jakby dla niego było to oczywiste że jak jest pęknięta to teraz i tak nie jest ten czas żeby coś z tym robić. Ale mnie to męczy i okropnie się boje ,że jak odpuszczę temat, a nie daj Boże coś się wydarzy później , niewydolność szyjki , poród przedwczesny itd to będę tego żałowała do końca życia.
 
Do góry