kataszaone
nowa mama
wczoraj natsepna osoba odradzila = obzydzila mi porod rodzinny. Doslownie bylo cos takiego : pani marto ja rodzilam dwa razy i rposze niech pani nie robi tego bledu, mam kolegow ktorzy z zwierzeniach do ucha mi szepcza ze teraz milosc miloscia ale przy kazdym zblizeniu coiagle o tym mysla. Powiedziala tez ze ona jak lezala w szpitalu i kolezanka zaczela rodzic to sama ONA prawie zwymiotowala.Nie mam pojecia co z tym fantem zrobic. Naj[prawdopodobniej nerzeczonego zostawie za drzwiami...Ja i tak mam za bardzo wyostrzone poczcie estetyki..nawet jak on sie bedzie zarzekal ze go to nie obrzydzilo to pewnie nie zaufam, bo pomysle "no jak moglo go to nie obrzydzic?!"
wlasnie o takim czyms mowie. Ze jak zaczna sie niesmaczne rzeczy to szybciutko go hop za drzwi, a potem jak juz bede przykryta to przyleci
. Ostatnio stwierdzil, ze jemu dobrze bedzie na korytarzu i tam cierpliwie sobie poczeka:-):-) 
. Kataszaone samo przyjscie na swiat dziecka jest super, ale sam porod nie zawsze jest przyjemny, chociazby jak czasem sie oddaje kal, pomimo lewatywy.
