gufi chyba mamy podobne dzieciaki, z usypieniem mam to samo co ty.Drzemki do południa jeszcze ujdą ale popoludniu nie potrafie go uśpić. Pada mi na rękach, widzę, że śpiący, najedzony, kładę do łóżeczka i dramat... marudzi, obraca główkę, smok mu wypda.... (wszystko z zamkniętymi oczkami). Aż z braku sił biorę go na ręce i wtedy uśmiech! I już odechciewa mu się spadnia. Tak jakby mi się zdawało, że mu się chciało spać.


