Witam, 
To mój pierwszy post na tym forum. Mam nadzieję, że w dobrym miejscu, jeśli nie, dajcie znać, a go przesunę.
W zeszłym tygodniu, w piątek, miałam - jak sie okazało - wczesne poronienie. Był to 42 drugi dzien po miesiączce (cykle zazwyczaj ok. 31-32 dni, prawdopodobne zajście było 15 dnia cyklu).
Miałam zrobiony test betaHcg, oraz byłam na izbie przyjęć w Szpitalu Św. Zofii (Warszawa). Wczoraj miałam w tym samym szpitalu kontrolne USG, pozostaje jeszcze do zrobienia kontrolne badanie krwi. USG oraz badanie ginekologiczne wskazuje, że wszytko jest całkowicie OK, żadnego łyżeczkowania nie potrzeba.
Zakladając, że betaHcg będzie spadał, jak wcześnie mogę zacząć znowu się starać zajsć w ciażę?
Otrzymuję mieszane sygnały:
- Ginekolog z Poradni TRR (dr. Radkiewcz) powiedziała, że lepiej poczekać do kolejnego okresu, ale w zasadzie nie ma przeciwskazań, żeby od razu, jesli psychicznie czuję sie na siłach.
- Dr. Radzikowska ze Św, Zofii, która robiła kontrolne USG, zaleciła wręcz powstrzymywać się od stosunków (dla pewności) aż do nastepnego okresu.
- wiele znajomych z angielskojęzycznego forum donosi, że zaszło w ciążę w pierwszym miesiącu po wczesnym poronieniu. Są głosy, że po poronieniu organizm jest "mocniej nastawiony" na ciążę, czy też do niej "lepiej przygotowany".
A co wy wiecie/sądzicie na ten temat?
FYI:
To zajście" było troche taką "kontrolowana wpadką". (od kilku miesiący unikałam używania prezerwatyw, na co Mr. Partner chętnie przystawał. Nie było żadnej "Poważnej Rozmowy"ani tym bardziej oficjalnej decyzji, ale my już tak mamy - chociaż jesteśmy razem od 10 lat). To chyba dobry wynik, tak po kilku miesiącach, i to bez intensywnego starania się? (Powiedzcie, że tak!) To była pierwsza ciąża, przynajmniej taka, o której bym wiedziała (kiedyś mogło przecież zdarzyć się coś podobnego jak teraz - w końcu teraz, gdybym nie zrobiła testów,pomyslałabym, że to po prostu późny/nietypowy okres.)
Mimo tego, że było to tak wcześnie, bardzo to przeżyłam, i teraz chcę iść za ciosem!
A propos, mam 35 lat, jestem młoda, piękna i zdrowa
(oprócz tendencji do nerwicy i depresji, ale to inna historia). Nigdy żadnych dolegliwości ginekologicznych, w miarę regularne cykle (średnia 32 dni).
To mój pierwszy post na tym forum. Mam nadzieję, że w dobrym miejscu, jeśli nie, dajcie znać, a go przesunę.
W zeszłym tygodniu, w piątek, miałam - jak sie okazało - wczesne poronienie. Był to 42 drugi dzien po miesiączce (cykle zazwyczaj ok. 31-32 dni, prawdopodobne zajście było 15 dnia cyklu).
Miałam zrobiony test betaHcg, oraz byłam na izbie przyjęć w Szpitalu Św. Zofii (Warszawa). Wczoraj miałam w tym samym szpitalu kontrolne USG, pozostaje jeszcze do zrobienia kontrolne badanie krwi. USG oraz badanie ginekologiczne wskazuje, że wszytko jest całkowicie OK, żadnego łyżeczkowania nie potrzeba.
Zakladając, że betaHcg będzie spadał, jak wcześnie mogę zacząć znowu się starać zajsć w ciażę?
Otrzymuję mieszane sygnały:
- Ginekolog z Poradni TRR (dr. Radkiewcz) powiedziała, że lepiej poczekać do kolejnego okresu, ale w zasadzie nie ma przeciwskazań, żeby od razu, jesli psychicznie czuję sie na siłach.
- Dr. Radzikowska ze Św, Zofii, która robiła kontrolne USG, zaleciła wręcz powstrzymywać się od stosunków (dla pewności) aż do nastepnego okresu.
- wiele znajomych z angielskojęzycznego forum donosi, że zaszło w ciążę w pierwszym miesiącu po wczesnym poronieniu. Są głosy, że po poronieniu organizm jest "mocniej nastawiony" na ciążę, czy też do niej "lepiej przygotowany".
A co wy wiecie/sądzicie na ten temat?
FYI:
To zajście" było troche taką "kontrolowana wpadką". (od kilku miesiący unikałam używania prezerwatyw, na co Mr. Partner chętnie przystawał. Nie było żadnej "Poważnej Rozmowy"ani tym bardziej oficjalnej decyzji, ale my już tak mamy - chociaż jesteśmy razem od 10 lat). To chyba dobry wynik, tak po kilku miesiącach, i to bez intensywnego starania się? (Powiedzcie, że tak!) To była pierwsza ciąża, przynajmniej taka, o której bym wiedziała (kiedyś mogło przecież zdarzyć się coś podobnego jak teraz - w końcu teraz, gdybym nie zrobiła testów,pomyslałabym, że to po prostu późny/nietypowy okres.)
Mimo tego, że było to tak wcześnie, bardzo to przeżyłam, i teraz chcę iść za ciosem!
A propos, mam 35 lat, jestem młoda, piękna i zdrowa