No i za wczesnie się pochwaliłam. Jednak nie jedziemy do Polski. Za dużo spraw tu w Nl się uzbierało. Większość spraw trzeba by było załatwiac na szybkiego...a wiadomo jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy. Jak tyle rzeczy jest na przeciw to lepiej dac sobie spokój, bo jeszcze się coś stanie....Przekładamy to na inny termin.
Mała wczoraj była marudna strasznie. Nic jej nie pasowało, chodziła i płakała. Już o 17-stej chciała spać, ale jakoś domęczyłam jądo 19-stej i padła. Była trochę cieplejsza, ale pomyślałam, że to pewnie przez zęby, bo teraz wychodzi jej czwórka, a poza tym dziąsła ma popuchnięte. W nocy się obudziła cała gorąca...dałam czopek i gorączka spadła powoli. Teraz też jest trochę cieplejsza.
Zbliżają się 6 urodziny Karola. Na prezent kupujemy mu wymarzony rower. Odkąd się nauczył jeździć to ciągle mówi, że chciałby nowy rower. Poza tym obiecaliśmy, że jak już będzie umiał jeździć to mu kupimy. Już mamy wstępnie wybrany.
marzenka wypiłam siekiere a nie kawe....musiałam mocna zatankować, bo w nocy nie spałam za wiele. Ja dziś robie na obiad pulpeciki w sosie pomidorowym z ziemniakami. Tez nie miałam pomysłu. Jak odprowadziłam Karola do szkoły to poleciałam do sklepu, bo w lodówce braki. Trzeba na zakupy większe jechać...A jeśli chodzi o jedzenie maluchów to nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem. Mam to samo z Karolem czasem. Chociaż teraz je nawet ładnie i nawet urósł i waga skoczyła!!!! I ciesze się z tego, bo on to taki niejadek jest....Niby mówi się, że dziecko samo wie ile potrzebuje jedzenia i, żeby nie wpychać w nie jedzenia jak nie chcą. Ja to patrzeć nie mogłam czasem jak Karol wybrzydzał i jeść nie chciał niczego oprócz nalesników i kanapki z serem....potem jakoś się przekonał. Zaczęłam z nim gotować i on próbował wszystkiego co dodawalismy do obiadu i potem miał radoche z jedzenia, bo sam przecież ugotował.
ayni ja tez miałam taki dzień wczoraj...nic tylko się zakopać pod kołderką...
Miłego dnia:-)
A gdzie reszta ??