Do mózgu dochodziły wieści z różnych organów, że coś jest nie tak. Postanowił więc zwołać walne zgromadzenie i omówić problem.
- Witam wszystkich! Czas na prośby, skargi, zażalenia. Proszę mówić.
Pierwsze odezwały się nerki:
- Szanowny mózgu, prosimy o tydzień urlopu. Nasz Pan ciągle coś pije, a my już nie możemy wytrzymać, padamy z wycieńczenia.
- Dobrze - odezwał się mózg. - Macie moją zgodę - tydzień urlopu wypoczynkowego. Kto następny?
Odzywa się wątroba:
- W związku z tym co powiedziały nerki, nadmieniam, że ja też już nie mogę. Facet ciągle grzeje gorzałę i już normalnie wysiadamy. Prosimy o 10 dni urlopu.
- Proszę bardzo - zadecydował mózg. - Kto następny?
Głos zabierają płuca:
- My prosimy o 2 tygodnie wolnego, bo nasz Pan ciągle pali i pali, i my już się dusimy, zdychamy. Dalej nie pociągniemy.
- Wyrażam zgodę - odparł mózg. - Czy ktoś jeszcze?
Z sali rozległ się bardzo słaby głosik, ledwo słyszalny głosik:
- Ja też, ja też poproszę o dwa tygodnie urlopu.
- Może byś, chociaż wstał i się przedstawił! - krzyknął mózg.
- Gdybym mógł stać, to nie prosiłbym o urlop!
Telefon do biura podróży:
- Dzień dobry! Planujemy z żoną urlop, chcielibyśmy odpocząć.
- Świetnie się składa. Jaką kwotą państwo dysponują?
- Mamy 500 złotych.
- Aaaa... to se odpoczywajcie.
Fąfara mówi do kumpla:
- Czesław, muszę ci coś ci wyznać.
- Tak?
- Przespałem się z twoją żoną.
- No i co z tego?
- Rozwiedź się z nią.
- Po co?
- Słuchaj, całe osiedle z nią śpi. Rozwiedź się!
- Po co?
- Chłopie, pół miasta ją rżnie! Rozwiedź się!
- Po co?
- W kolejce się ustawiają, żeby ją dymać! Czesław, rozwiedź się!
- Po co? Żeby w kolejce stać?
Pierwsza lekcja języka niemieckiego:
- Czy zna ktoś jakieś zdanie po niemiecku?
Zgłasza się Jasio:
- "Postrafiam pielkrzymuf s Polski".