reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pomocy

Ja mialam farmakologicznie wywoływane poronienie i wszystko poszło dobrze. Jako ze nigdy nie rodziłam to wlasnie takie rozwiązanie mi zaproponowali w szpitalu.
 
reklama
Ale w sumie zaraz po wynikach bety mój ginekolog kazał jechac do szpitala i nie czekac takze dziewczyny mogą miec racje z tym zeby nie czekac tyle
 
Ale lepiej dlaczego? I dla kogo?
Bzdura. Jestem po zabiegu, zaszłam w ciążę i za niedługo rodze. Łyżeczkowanie w żaden sposób nie wpływa na płodność i donoszenie ciąży 🤦‍♀️
Ja "chodziłam z ciążą" 2 dni po diagnozie zatrzymania akcji serca. Gdyby w sobotę się samo nie rozkręciło miałam nakaz wstawienia się w pon do szpitala. Nie wyobrażam sobie czekać na nie wiadomo co... Bardzo Ci współczuję.
Dziękuję dziewczyny.
Ja mam już kolejny raz poronienie zatrzymane i kolejny raz czekam na poronienie w domu. Wcześniej byłam w 8tyg i 2 dni i mimo że bezpiecznie jest samoistnie poronić do tego 8 tyg równo to lekarz powiedział, że te dwa dni niczego nie zmieni. Po dwóch tygodniach się zaczęło i poroniłam, a teraz 6 tyg 1 dzień wg USG i tak długo czekam. Fizycznie nie czuje nic totalnie, ale psychicznie co chwila mierze temperaturę, naczytałam się o zakażeniu, ale dwóch lekarzy potwierdziło, że moje obawy nie mają żadnych podstaw. Trzy dni temu byłam bardzo zdenerwowana, coś sobie chyba wkręciłam i pojechałam że skierowaniem do szpitala . Mój mąż był bardzo za szybkim zabiegiem, bo widzi że chodzę jak cień wyszła do nas Pani ( na pewno nie lekarz) I jak się dowiedziała że to ciąża zatrzymana na 6 tyg i minęły niecałe trzy od zatrzymania rozwoju to nie patrzyła na mnie, tylko na mojego męża i się śmiała... A.ja miałam łzy w oczach. Kazala zabierać mu żonę do domy i czekać, bo 'po tych prywatnych wizytach się w głowach kobietom przewraca a natura wie co robi".
Ja wiedziałam, że mam skierowanie i nie musze robić tego co ta kobieta każe ale w tej swojej rozsypce emocjonalnej chciałam jak najszybciej przytulić swojego synka w domu i zasnąć. ..
Pewnie ze wszystkim macie tutaj rację... ale ja już chyba przestałam racjonalnie myśleć. W piątek ma. Teraz usg na swoje życzenie bo lekarz nie chciał mi robić, ale powiedziałam że chciałam tylko żeby sprawdził czy coś się zmieniło w obrazie bo mi mimo stwierdzenia braku rozwoju ciąży beta wciąż rosla.
 
Ale w sumie zaraz po wynikach bety mój ginekolog kazał jechac do szpitala i nie czekac takze dziewczyny mogą miec racje z tym zeby nie czekac tyle
Tak jak napisalam byłam też w szpitalu.
To moje ósme poronienie, miałam jedno łyżeczkowanie, a tak to samoistne wszystko zawsze bo mam straszne wspomnienia po zabiegu.
 
A jak Twoje wyniki? Wiecie co jest przyczyną waszych niepowodzeń? Osiem poronień to już nawykowe..
To była pierwsza ciąża, przy której przy mutacjach mthfr i pai 4g dostałam heparyne i acard, ale jak się okazało za mało. Pod lupę trzeba będzie wziąć opryszczke która wyłazi w ciąży i wg lekarza nawracajaca nie zagraża, ale się już wszystkiego łapiemy. W tej ciąży w 5 tygodniu byłam bardzo chora , leki dostępne dla kobiet w ciąży nie dawały sobie rady z moją wysoka gorączka. Łudze się, że ta heparyna i acard I duphaston w potężnych dawkach utrzymałaby te ciążę,gdyby nie ciąg nieszczęśliwych wypadków po drodze. Wcześniejsze ciążę 5 przed tą ciążę biochemiczne, gdybym się nie starała o dzieło to bym nawet nie wiedziała ,bo np beta pozytywna 10 dni po owulacji a 14 dni w dni spodziewanej miesiączki już negatywna. Natomiast wiedza, że te ciążę biochemiczne były zmotywowały nas do robienia badań.
Mąż będzie miał dodatkowo fragmentacja DNA nasienia , wcześniejsze podstawowowe były ok. Bierze Clostilbegyt a tu zdania są podzielone jak to z ta ciąża na tym leku u faceta.
Pytasz pod swoim kątem czy masz może jakieś sugestie?
Pozdrawiam cieplo...
 
reklama
To była pierwsza ciąża, przy której przy mutacjach mthfr i pai 4g dostałam heparyne i acard, ale jak się okazało za mało. Pod lupę trzeba będzie wziąć opryszczke która wyłazi w ciąży i wg lekarza nawracajaca nie zagraża, ale się już wszystkiego łapiemy. W tej ciąży w 5 tygodniu byłam bardzo chora , leki dostępne dla kobiet w ciąży nie dawały sobie rady z moją wysoka gorączka. Łudze się, że ta heparyna i acard I duphaston w potężnych dawkach utrzymałaby te ciążę,gdyby nie ciąg nieszczęśliwych wypadków po drodze. Wcześniejsze ciążę 5 przed tą ciążę biochemiczne, gdybym się nie starała o dzieło to bym nawet nie wiedziała ,bo np beta pozytywna 10 dni po owulacji a 14 dni w dni spodziewanej miesiączki już negatywna. Natomiast wiedza, że te ciążę biochemiczne były zmotywowały nas do robienia badań.
Mąż będzie miał dodatkowo fragmentacja DNA nasienia , wcześniejsze podstawowowe były ok. Bierze Clostilbegyt a tu zdania są podzielone jak to z ta ciąża na tym leku u faceta.
Pytasz pod swoim kątem czy masz może jakieś sugestie?
Pozdrawiam cieplo...
No to cieszę się, że zaczęłaś działać. Słyszałam różne opinie na tym forum, że przy biochemach często przyczyna może leżeć po stronie faceta 🤷‍♀️
Niee, nie pytam w żadnym konkretnym celu, trzymam za Was kciuki 🤞💜
 
Do góry