Oczywiście, że lepiej nie przesadzać ale po "pierwsze primo" ;-)- jesli się ma apetyt jak betoniarka to ciężko powiedzieć sobie stop a po "drugie primo"- w ciązy organizm jest nastawiony na zbieranie zapasów i są takie przypadki, że wcale się nie je więcej a się tyje. Mam nadzieję ,że i duży apetyt i magazynowanie zapasów mnie ominie ;-)jak dla mnie to tez wole nie przesadzac z jedzeniem a sumie kazdy robi jak uwaza i jak woliale mam nadzieje ze atakow obrzarstwa nie bede miala tym bardziej w nocy ani jakies glupie mieszanki nie bede robila jak moja kolezanka ktora w nocy robila sobie piknik i objadala sie ptasim mleczkiem z keczupem... bbbrrr ochyda
![]()
A co do zestawu kolezanki to przecie bardzo dobre musiało być hehe Ja nie mam zachcianek ciążowych poza jednym wyjatkiem jak w 3 miesiącu zjadłam ogórki kiszone, popiłam kwasem z ogórków i przegryzłam śliwkami w czekoladzie

ale mam nadzieje ze atakow obrzarstwa nie bede miala tym bardziej w nocy ani jakies glupie mieszanki nie bede robila jak moja kolezanka ktora w nocy robila sobie piknik i objadala sie ptasim mleczkiem z keczupem... bbbrrr ochyda
Inna kwestia, że czasami jemy tyle samo ale mniej się ruszamy czego jestem świetnym przykładem. Sama praca trochę energii pochłania a jak się jest na zwolnieniu lek. to przecież większość czasu w domu :-(
powaznie... i nawet odchudzanie mi nie pomoglo bo zawsze sie poddawalam taka glupia faze mialam ze po tygodniu mowilam sobie patrzac w lustro a przeciez nie jestem wcale taka gruba
chyba tym razem zwymiotuje bo czasem mam tak że mnie po zjedzeniu czegoś zemdli 