reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Powrót do pracy - pierwsze wrażenia.

Aada

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
12 Czerwiec 2022
Postów
50
Cześć.
Jestem po pierwszym tygodniu pracy po ponad dwuletniej przerwie. Dziecko w żłobku powoli przechodzi adaptacje. Ja pracuję po 9h na dobę + dojazdy ... Już mam dość. Mała na mój widok biegnie do taty albo płacze że chce do babci. Serce mi pęka z bólu bo cały dzień czekam na te kilka chwil z nią .. głową mi pęka z niewyspania( pół nocy zamartwiam się czy żłobek to dobry wybór i co to będzie w grudniu it'd a drugie pół nocy budzę się co chwilę żeby sprawdzić czy nie zaspałam. ). Czuje się podłe.
Czy wasże powroty do pracy też były ciężkie? Jakieś rady jak to przetrwać i nie zwariować?
 
reklama
Hej, ja wracam po przerwie do pracy w Grudniu, niedawno puściłam córkę do źłobka i cały czas choruje... Tak naprawdę to przeszła tylko adaptację i 3 tyg chorowania w domu.... Szczerze mówiąc b9ję się co to bedzie w Grudniu, czy caly czas bede siedziec z chorym dzieckiem... Niby adaptacja przeszla pozytywnie, ale obawiam sie, ze ze po takich przerwach w chodzeniu moze byc ciezko. Sama chetnie zasiegne porady jak sobie z tym psychicznie dac rade i nie dac sie zwariowac i ulec wyrzutom sumienia... Lącze sie w bolu i przytulam
 
Hej, ja wracam po przerwie do pracy w Grudniu, niedawno puściłam córkę do źłobka i cały czas choruje... Tak naprawdę to przeszła tylko adaptację i 3 tyg chorowania w domu.... Szczerze mówiąc b9ję się co to bedzie w Grudniu, czy caly czas bede siedziec z chorym dzieckiem... Niby adaptacja przeszla pozytywnie, ale obawiam sie, ze ze po takich przerwach w chodzeniu moze byc ciezko. Sama chetnie zasiegne porady jak sobie z tym psychicznie dac rade i nie dac sie zwariowac i ulec wyrzutom sumienia... Lącze sie w bolu i przytulam
Ciężka sprawa jak dziecko tak długo choruje 😔a zdecydowałas się na żłobek bo nie masz z kim zostawić dziecka ?
 
Hej, ja wracam po przerwie do pracy w Grudniu, niedawno puściłam córkę do źłobka i cały czas choruje... Tak naprawdę to przeszła tylko adaptację i 3 tyg chorowania w domu.... Szczerze mówiąc b9ję się co to bedzie w Grudniu, czy caly czas bede siedziec z chorym dzieckiem... Niby adaptacja przeszla pozytywnie, ale obawiam sie, ze ze po takich przerwach w chodzeniu moze byc ciezko. Sama chetnie zasiegne porady jak sobie z tym psychicznie dac rade i nie dac sie zwariowac i ulec wyrzutom sumienia... Lącze sie w bolu i przytulam
No niestety żłobek/przedszkole - to chore dziecko i chorzy rodzice. Mi mała zaczęła chorować i po dwóch dniach wyższej kombinatoryki udało się zostać tacie dwa dni na pracy z domu. Jutro poniedziałek trzeba zawieść dziecko do lekarza a ja muszę iść do pracy a tato też już chorym boje się kiedy mnie złoży. Pocieszeniem było to że w piątek jak odbierałam ja że żłobka i okazało się że jest ostatnią... To pani mi powiedziała że jak zostaje sama to zaczyna się bawić i czuję się lepiej i w ogole nie płacze. Haha przynajmniej nie muszę się martwić że dziecko usycha z tęsknoty i czuje sie porzucone.
@Ewwson Masz jeszcze miesiąc to dużo. Zdążycie się trochę przyzwyczaić do nowego trybu. Może w grudniu nie będzie aż tak chorować . Trzeba być dobrej myśli. No po dłuższej nieobecności na pewno będzie maluszkowi trudno. Ale przecież po przerwie świątecznej czy wakacjach żłobki nie robią na nowo adaptacji czyli dzieciaki wiedzą co i jak. Trzymaj się i nie poddawaj. Niestety najgorsze jeszcze przed tobą. Na szczęście zaraz po grudniu nowy rok nowa nadzieja.
 
Tak, moja mama opiekuje się na stałe swoją chorą mamą, a teściowej już nie mam 😔
może ja o swoim przypadku powiem. Podobnie jak Ty nie miałam możliwości aby synkiem zajmowali się moi rodzice czy teściowie bo oni wszyscy jeszcze pracują. Do pracy musiałam wrócić, bo wiadomo czasy są jakie są, mamy różne zobowiązania finansowe. Dodatkowo razem z mężem pracujemy w systemie 3 zmianowym w świątki piątki. Do tego grafik mamy niestabilny bardzo. Zatem musieliśmy synka zapisać do żłobka. Początki były koszmarne. Kilka miesięcy to trwało zanim się przyzwyczaił. Serce pękało, ogromny stres. Z czasem było lepiej na szczęście. Ale z drugiej strony…. W żłobku dZiecko bardzo szybko uczy się nowych rzeczy, ładnie się rozwija. Ma rówieśników wiec ma się od kogo uczyć, z kim spędzać czas. Panie organizują ciekawe zajęcia. Jak się przyzwyczai to naprawdę dużo korzyści z tego może być. Fajnie by było moc posiedzieć w domu z dzieckiem dłużej ale nie każdy może sobie na to pozwolić. Nie czuj się winna ani gorsza ani zła. Pracujesz by zapewnić mi odpowiednie warunki. By go utrzymać. Zapewnić mu lepsza przyszłość. Z czasem dziecko się przyzwyczaja i wszystko można ładnie ze sobą pogodzić. Jak się ustabilizuje to ba wszystko znajdziecie czas:)
 
Co do chorowania to tak. Niestety to prawda. 3 dni w zlobku, tydzień w domu. Ale z czasem i to się normuje, bo dziecko nabywa odporności. My już mamy za sobą ospę, bostonke, rotawirusy. Wszelkiej maści infekcje. Ale dla przykładu powiem wam, ze moja kuzynka ma synka, do którego przychodziła opiekunka. Wszystko fajnie, dosc jej nie chorował, nie chodziła z nim nigdzie gdzie wiedziała ze jakieś dziecko ma katarek coby się nie zaraził. Poszedł do przedszkola i…. Przywlókł już chyba wszystko. Niektóre choroby to jednak lepiej jak jest dziecko mniejsze, bo lżej przechodzi.
 
może ja o swoim przypadku powiem. Podobnie jak Ty nie miałam możliwości aby synkiem zajmowali się moi rodzice czy teściowie bo oni wszyscy jeszcze pracują. Do pracy musiałam wrócić, bo wiadomo czasy są jakie są, mamy różne zobowiązania finansowe. Dodatkowo razem z mężem pracujemy w systemie 3 zmianowym w świątki piątki. Do tego grafik mamy niestabilny bardzo. Zatem musieliśmy synka zapisać do żłobka. Początki były koszmarne. Kilka miesięcy to trwało zanim się przyzwyczaił. Serce pękało, ogromny stres. Z czasem było lepiej na szczęście. Ale z drugiej strony…. W żłobku dZiecko bardzo szybko uczy się nowych rzeczy, ładnie się rozwija. Ma rówieśników wiec ma się od kogo uczyć, z kim spędzać czas. Panie organizują ciekawe zajęcia. Jak się przyzwyczai to naprawdę dużo korzyści z tego może być. Fajnie by było moc posiedzieć w domu z dzieckiem dłużej ale nie każdy może sobie na to pozwolić. Nie czuj się winna ani gorsza ani zła. Pracujesz by zapewnić mi odpowiednie warunki. By go utrzymać. Zapewnić mu lepsza przyszłość. Z czasem dziecko się przyzwyczaja i wszystko można ładnie ze sobą pogodzić. Jak się ustabilizuje to ba wszystko znajdziecie czas:)
Jestem pod wrażeniem że wam się udało mimo tylu przeciwności, pracy na zmiany i pracę w święta. Brawo. Dziękuję za wpis... To podtrzymuje na duchu i pokazuje że można. ;)
 
może ja o swoim przypadku powiem. Podobnie jak Ty nie miałam możliwości aby synkiem zajmowali się moi rodzice czy teściowie bo oni wszyscy jeszcze pracują. Do pracy musiałam wrócić, bo wiadomo czasy są jakie są, mamy różne zobowiązania finansowe. Dodatkowo razem z mężem pracujemy w systemie 3 zmianowym w świątki piątki. Do tego grafik mamy niestabilny bardzo. Zatem musieliśmy synka zapisać do żłobka. Początki były koszmarne. Kilka miesięcy to trwało zanim się przyzwyczaił. Serce pękało, ogromny stres. Z czasem było lepiej na szczęście. Ale z drugiej strony…. W żłobku dZiecko bardzo szybko uczy się nowych rzeczy, ładnie się rozwija. Ma rówieśników wiec ma się od kogo uczyć, z kim spędzać czas. Panie organizują ciekawe zajęcia. Jak się przyzwyczai to naprawdę dużo korzyści z tego może być. Fajnie by było moc posiedzieć w domu z dzieckiem dłużej ale nie każdy może sobie na to pozwolić. Nie czuj się winna ani gorsza ani zła. Pracujesz by zapewnić mi odpowiednie warunki. By go utrzymać. Zapewnić mu lepsza przyszłość. Z czasem dziecko się przyzwyczaja i wszystko można ładnie ze sobą pogodzić. Jak się ustabilizuje to ba wszystko znajdziecie czas:)
Dziękuję Kochana za te słowa 😍 Zwłaszcza teraz, nie mogę sobie znaleźć miejsca, kiedy dziecka nie ma w domu i ja sama też przechodzę adaptację. Nie każdy może liczyć na wsparcie, a jak najbardziej podpisuję się pod wszelkimi zaletami żłobka. Przechorować trzeba i to będzie ciężkie... To, co mnie teraz zaczęło najbardziej chyba boleć to chyba ten wspólny czas, który nam zostaje po żłobku, czyli raptem 2 h dziennie, bo córka chodzi na 7.15, wraca po 17, a spać już chce 18-19... mam nadzieję, że nagłe zmniejszenie kontaktu z matką nie będzie rzutować mocno na jej psychikę...
 
reklama
Co do chorowania to tak. Niestety to prawda. 3 dni w zlobku, tydzień w domu. Ale z czasem i to się normuje, bo dziecko nabywa odporności. My już mamy za sobą ospę, bostonke, rotawirusy. Wszelkiej maści infekcje. Ale dla przykładu powiem wam, ze moja kuzynka ma synka, do którego przychodziła opiekunka. Wszystko fajnie, dosc jej nie chorował, nie chodziła z nim nigdzie gdzie wiedziała ze jakieś dziecko ma katarek coby się nie zaraził. Poszedł do przedszkola i…. Przywlókł już chyba wszystko. Niektóre choroby to jednak lepiej jak jest dziecko mniejsze, bo lżej przechodzi.
A to też prawda, od wielu matek słyszałam, że im wcześniej dziecko nabiera tej odporności tym później lepiej w przedszkolu, szkole. Dziecko sąsiadki do żłobka nie chodziło i do przedszkola chodzi ze 2 dni w m-cu bo tak choruje.
 
Do góry