reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problem z czterolatką- pomocy

Dołączył(a)
2 Sierpień 2017
Postów
1
Drodzy,
Poproszę o podpowiedź w kilku dręczących mnie kwestiach:

1. Moja córeczka kończy 4 lata. Od jakiegoś czasu ma dramatyczne napady..nie wiem jak to nazwać... nakręca się - w jednej chwili jest dobrze i fajnie, a za chwilę wystarczy mikro impuls albo nawet nic i wybucha - główne sytuacje to "kocyk krzywo, nie nie bo kreski trzeba poprawić" albo "kocyk krzywo pościel krzywo kreski, nie można siadać i wchodzić do łóżka bo będą kreski, bo będzie krzywo, ja chcę kocyk, bez kocyka nie zasnę..." albo "jak będzie złożone łóżko to się nie uspokoję" i krzyk ze musi być rozłożone i tak potrafi płakać przez kilka godzin, powtarzając jedno i to samo zdanie w kółko jak w transie oczekując zapewnienia, że tak będzie i zrobienia.
Jej Tata od razu kocyk zabiera, łóżko składa twierdząc, że niech się drze, a trzeba zlikwidować źródła problemu. Często też, wyśmiewa dziecko mówiąc że zachowuje się jak dzidzia, to małą dodatkowo nakręca i zaczyna się przekrzykiwać, że dzidzie nie mówią itd.
Co robić? Jak prawidłowo reagować?

2. Od jakiegoś czasu córa zaczęła chętniej bawić się z innymi dziećmi, ale gdy te proponują jakąś zabawę, córa chwilę pobawi się, po czym za moment odchodzi i już nie chcę się bawić woli bawić się po swojemu. Chciałaby, by wszyscy robili to co ona chcę.
Czy takie zachowanie powinno nas niepokoić? Jak reagować? Staramy się tłumaczyć, ale bez efektów.

3. Córka jest jedynaczką, zawsze dawałam jej wybór, byłam wyrozumiały i cierpliwa. Jest też indywidualistką, silnie informuje czego chce i kombinuje by to dostać. Z wykonywaniem poleceń jest tak, że czasem nie chcę ich od razu wykonać, kombinuje by nie zrobić albo robi coś po swojemu, w swoim tempie. Tata twierdzi, że dziecko jest dzieckiem i ma bezwzględnie wykonywać wszystkie polecenia. Jeśli coś każe jej zrobic ma to zrobić szybko, nie uznaje żadnych kompromisow, ale też mówi do niej tak jakby był to rozkaz, twierdzi że "nie ma co się z nią pykać bo będzie jeszcze gorzej", jest konsekwentny ale też w swojej formie mowienia do niej i wydawania poleceń w moim odczuciu oschły, zaborczy... Ciężko mi to opisać, może odbieram to tak dlatego ze staram się być dla małej łagodna i nie traktuje córeczki jak robota czy psa, który ma się bezwzględnie słuchać.
Pytanie- w jaki sposób należy wymagać od dziecka wykonania danej czynności np. posprzątania czy umycia zębów, żeby było to efektywne? Jak budować komunikat, żeby dziecko nie czuło się przymuszone, a raczej żeby bardziej samo chciało je wykonać?

Będę bardzo wdzięczna za każdy komentarz, radę i pomoc. Za uszypliwe komentarze dziękuję.
 
reklama
Moim zdaniem bardziej niepokojące są sytuacje opisane przez Ciebie w pkt. 1.
A możesz napisać jak rozwijała się córeczka? Kiedy zaczęła raczkować, chodzić, mówić? Czy utrzymuje kontakt wzrokowy, gdy się do niej mówi?
Mój syn ma/miał podobne zachowania jak opisane przez Ciebie - i osobiście zalecałabym wizytę w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Diagnoza to oczywiście - autyzm.
 
Moja córka która jest super grzeczna i spokojna dziewczynka tez przechodziła taki etap mając 4 lata. Dziecko w tym wieku uczy się samodzielnego myślenia podejmowania decyzji i chce dać wyraz swojej indywidualności czasami upierając się na pierdoly. Ja uważam że trzeba dziecko szanować i traktować jak małego człowieka a nie jak zwierzątko które nie ma prawa głosu. Metody twojego męża mi się nie podobają bo rodzą bunt i przekonanie ze dziecko nie ma prawa do samodzielnego myślenia. A jak sprawić by dziecko wykonywali polecenia. Ja stosuję metody z książki "jak mówić by dzieci nas słuchały jak słychać by dzieci do nas mowily" polecam.
 
A i u nas zawsze pojawiały się kryzysy gdy brakowało mi czasu dla dziecka gdy mało się z nią bawiłam mało czasu spędziłam od razu były niekorzystne zmiany w zachowaniu.
 
Ja tez uważam, że dziecko trzeba szanowac i pozostawiac mu mozliwosc decydowania. Jesli chodzi o ząbki to mozna kupic dwie szczoteczki i dwie pasty i zapytac ktora pasta umyjesz zabki biala czy rozowa? Jesli chodzi o sprzatanie w pokoju dziecka tez trzeba zrobić z tego zabawe nie nakaz czy obowiazek. Np wyscig kto wiecej zabawek odlozy na miejsce albo wziac misia i misio sprzata. Przede wszystkim dziecka nie wysmiewac nie zawstydzac i zawsze akceptować. Dziecko to takze czlowiek tylko maly i bezbronny. Dzieci tez lubia nagrody motywacyjne,np. Naklejka ,cukierek itp.
 
Mam troje dzieci w tym 4 latka i każde z opisanych sytuacji w punkcie 2, 3 u każdego wystepowały lub w przypadku najmłodszego występują. Norma, nic złego się nie podziało. Przeczekać i dogadać się z tatą żebyście wspólny jako tako front trzymali.
Obawiam się natomiast o 1. To bardzo niepokojące zachowanie i faktycznie to co opisujesz wskazuje na to, że może to być autyzm. Oczywiście lekarzem nie jestem. Do psychologa bądź lekarza trzeba się udać szybko.
 
Ostatnia edycja:
Najlepiej odwiedzić poradnie psychologiczno - pedagogiczną w Twoim mieście. Nie potrzeba skierowania, przez telefon się rejestrujesz , opisujesz krótko powód wizyty i się umawiasz.
Tam ocenią rozwój dziecka, dadzą wskazówki odnośnie wychowania i polecą książki jako pomoc (mi polecili "jak mówić by..." wspomnianą wyżej plus bajkoterapię).
Najlepiej zasięgnąć porady specjalisty.
Powodzenia!
 
reklama
Drodzy,
Poproszę o podpowiedź w kilku dręczących mnie kwestiach:

1. Moja córeczka kończy 4 lata. Od jakiegoś czasu ma dramatyczne napady..nie wiem jak to nazwać... nakręca się - w jednej chwili jest dobrze i fajnie, a za chwilę wystarczy mikro impuls albo nawet nic i wybucha - główne sytuacje to "kocyk krzywo, nie nie bo kreski trzeba poprawić" albo "kocyk krzywo pościel krzywo kreski, nie można siadać i wchodzić do łóżka bo będą kreski, bo będzie krzywo, ja chcę kocyk, bez kocyka nie zasnę..." albo "jak będzie złożone łóżko to się nie uspokoję" i krzyk ze musi być rozłożone i tak potrafi płakać przez kilka godzin, powtarzając jedno i to samo zdanie w kółko jak w transie oczekując zapewnienia, że tak będzie i zrobienia.
Jej Tata od razu kocyk zabiera, łóżko składa twierdząc, że niech się drze, a trzeba zlikwidować źródła problemu. Często też, wyśmiewa dziecko mówiąc że zachowuje się jak dzidzia, to małą dodatkowo nakręca i zaczyna się przekrzykiwać, że dzidzie nie mówią itd.
Co robić? Jak prawidłowo reagować?

2. Od jakiegoś czasu córa zaczęła chętniej bawić się z innymi dziećmi, ale gdy te proponują jakąś zabawę, córa chwilę pobawi się, po czym za moment odchodzi i już nie chcę się bawić woli bawić się po swojemu. Chciałaby, by wszyscy robili to co ona chcę.
Czy takie zachowanie powinno nas niepokoić? Jak reagować? Staramy się tłumaczyć, ale bez efektów.

3. Córka jest jedynaczką, zawsze dawałam jej wybór, byłam wyrozumiały i cierpliwa. Jest też indywidualistką, silnie informuje czego chce i kombinuje by to dostać. Z wykonywaniem poleceń jest tak, że czasem nie chcę ich od razu wykonać, kombinuje by nie zrobić albo robi coś po swojemu, w swoim tempie. Tata twierdzi, że dziecko jest dzieckiem i ma bezwzględnie wykonywać wszystkie polecenia. Jeśli coś każe jej zrobic ma to zrobić szybko, nie uznaje żadnych kompromisow, ale też mówi do niej tak jakby był to rozkaz, twierdzi że "nie ma co się z nią pykać bo będzie jeszcze gorzej", jest konsekwentny ale też w swojej formie mowienia do niej i wydawania poleceń w moim odczuciu oschły, zaborczy... Ciężko mi to opisać, może odbieram to tak dlatego ze staram się być dla małej łagodna i nie traktuje córeczki jak robota czy psa, który ma się bezwzględnie słuchać.
Pytanie- w jaki sposób należy wymagać od dziecka wykonania danej czynności np. posprzątania czy umycia zębów, żeby było to efektywne? Jak budować komunikat, żeby dziecko nie czuło się przymuszone, a raczej żeby bardziej samo chciało je wykonać?

Będę bardzo wdzięczna za każdy komentarz, radę i pomoc. Za uszypliwe komentarze dziękuję.
A czy córcia chodzi do przedszkola? Jesli tak to warto porozmawiać z nauczycielka o zachowaniu malej. Jesli nie , warto ją zapisac. W przedszkolu dzieci lepiej sie rozwijają.
Jesli chodzi o sprawe z rownym ułożeniem kocyka to dla mojej corki tez jest to bardzo wazne i potrafi sie poplakac jesli jest krzywo, a nawet zrobic awantue. Dla dzieci to sa wazne sprawy. Niemniej jednak ja tez polecam badanie w poradni psychologiczno pedagogicznej. Bedziesz spokojniejsza. Byc moze córcia ma taki temperament, a moze potrzebne sa jakies dzialania, by pomoc radzic sobie z emocjami dziecka.
 
Ostatnia edycja:
Do góry