Sytuacja w ktorej ukochana osoba poniza i ubliza jest bardzo trudna. I wymaga bolesnych decyzji. Moj syn ma dopiero dwa lata, i chce wierzyc, ze miedzy nami bedzie dobrze gdy skonczy 19 lat. Jednak gdyby tak nie było chciałabym byc zdolna do okreslenia granic, ktore moga miec bolesne konsekwencje dla nas obojga.
- okreslilabym - nie zycze sobie obrazania i traktowania jak szmate -to jest moj dom, za ktory place rachunki i nikt nie ma prawa mnie w nim obrazac
- w ramach konsekwencji przestałabym gotować obiady w domu, a jadla poza nim - syn niech sobie gotuje jesli chce i zmywa po sobie
- prałabym tylko swoje rzeczy
- nie trzymalabym pieniedzy w domu i przestala placic jego rachunki za telefon oraz inne jesli jakies ma , wstrzymalabym kieszonkowe (jesli jeszcze je dostaje)
- jesli to by nie pomoglo, zaproponowalabym aby poszukal sobie innego mieszkania, z zaznaczeniem ze zawsze jest mile widziany na obiedzie niedzielym, lub na kawie jesli bedzie mial ochote pogadac.
I niestety z bolem serca chcialabym wykonac to wszystko. Choć wiem, ze to byłoby dla mnie okropnie bolesne
- okreslilabym - nie zycze sobie obrazania i traktowania jak szmate -to jest moj dom, za ktory place rachunki i nikt nie ma prawa mnie w nim obrazac
- w ramach konsekwencji przestałabym gotować obiady w domu, a jadla poza nim - syn niech sobie gotuje jesli chce i zmywa po sobie
- prałabym tylko swoje rzeczy
- nie trzymalabym pieniedzy w domu i przestala placic jego rachunki za telefon oraz inne jesli jakies ma , wstrzymalabym kieszonkowe (jesli jeszcze je dostaje)
- jesli to by nie pomoglo, zaproponowalabym aby poszukal sobie innego mieszkania, z zaznaczeniem ze zawsze jest mile widziany na obiedzie niedzielym, lub na kawie jesli bedzie mial ochote pogadac.
I niestety z bolem serca chcialabym wykonac to wszystko. Choć wiem, ze to byłoby dla mnie okropnie bolesne