reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Rozszerzanie diety, 7,5 msc, mleko modyfikowane

@lady lady dziecko ten posiłek zaakceptowało. Jak widać ma sposób na odmowę, tak jak to robi z drugim posiłkiem. Dlaczego więc ma się cofać w rozszerzaniu diety, żeby wracać do mleka?

Odpowiedziałam już wcześniej. Na tym etapie rd nie zastępuje się posiłlów.
Nie chce mi się naprawdę siedzieć i tłumaczyć Ci jakie są zalecenia. Robią to dietetycy.

Wrzuciłaś tekst z WHO. I on tego nie neguje. WHO zaleca aby takie dziecko miało 2-3 posiłki stałe, alenie na zasadzie zastępowania mleka a na zasadzie podania czegoś niezależnie od ilości karmisń mlecznych. Pomiędzy nimi. 2 okazje do spróbowania czegoś nowego.
 
reklama
Odpowiedziałam już wcześniej. Na tym etapie rd nie zastępuje się posiłlów.
Nie chce mi się naprawdę siedzieć i tłumaczyć Ci jakie są zalecenia. Robią to dietetycy.

Wrzuciłaś tekst z WHO. I on tego nie neguje. WHO zaleca aby takie dziecko miało 2-3 posiłki stałe, alenie na zasadzie zastępowania mleka a na zasadzie podania czegoś niezależnie od ilości karmisń mlecznych. Pomiędzy nimi. 2 okazje do spróbowania czegoś nowego.
Odpowiedziałaś. Na jakiej podstawie? Ja Ci podałam konkretny artykuł z zaleceniami. Ty opierasz się na "dietetykach"? A jakieś wiarygodne źródło informacji?

WHO również nie neguje zastępowanie posiłków mlecznych stałymi, a polskie rekomendacje wręcz przeczą temu, co pisałaś o mleku jako głównym pokarmie do roku. Wręcz przeciwnie - wszędzie jest napisane, że mleko po 6 miesiącu życia nie pokrywa zapotrzebowania na wszysykie składniki odżywcze.

Ja sobie poczytałam zalecenia. A Ty?
 
Ostatnia edycja:
Odpowiedziałaś. Na jakiej podstawie? Ja Ci podałam konkretny artykuł z zaleceniami. Ty opierasz się na "dietetykach"? A jakieś wiarygodne źródło informacji?

WHO również nie neguje zastępowanie posiłków mlecznych stałymi, a polskie rekomendacje wręcz przeczą temu, co pisałaś o mleku jako głównym pokarmie do roku. Wręcz przeciwnie - wszędzie jest napisane, że mleko po 6 miesiącu życia nie pokrywa zapotrzebowania na wszysykie składniki odżywcze.

Ja sobie poczytałam zalecenia. A Ty?

Ja znam aktualne zalecenia :) i pozwolę sobie zostać przy swoim zdaniu.

Polecam w temacie profile na ig Rozgryzamy i U Wojtusia na talerzu. Dla mnie skarbica wiedzy i z zawsze podanymi źródłami.

Tyle ode mnie w temacie. Autorka zrobi to, co sama będzie chciala, niech sama sobie ocenia korzyść dla dziecka.
 
Ja znam aktualne zalecenia :) i pozwolę sobie zostać przy swoim zdaniu.

Polecam w temacie profile na ig Rozgryzamy i U Wojtusia na talerzu. Dla mnie skarbica wiedzy i z zawsze podanymi źródłami.

Tyle ode mnie w temacie. Autorka zrobi to, co sama będzie chciala, niech sama sobie ocenia korzyść dla dziecka.
Instagram. Jako wiarygodne źródło. Serio?

Każdy może mieć swoje zdanie, ale rozpowszechnianie go jako odgórne zalecenia to zwyczajne kłamstwo. Sprawdziłam te strony i nie znalazłam żadnych odnośników do czegoś innego niż sklep.
 
Instagram. Jako wiarygodne źródło. Serio?

Każdy może mieć swoje zdanie, ale rozpowszechnianie go jako odgórne zalecenia to zwyczajne kłamstwo. Sprawdziłam te strony i nie znalazłam żadnych odnośników do czegoś innego niż sklep.
Dietetycy dziecięcy. Majacy praktykę, gabinet i wizyty.
I nie, nie rozpowszechniam mojego zdania jako odgornego zalecenia. Wstrzymałabym się z zarzucaniem komuś kłamstwa.

Proszę bardzo, pierwsze z brzegu:

Naprawdę trzeba się natrudzić, zeby tego nie znależć. Źrodła zwykle w stories podane.

I ja serio konczę temat z mojej strony. Niech każdy robi co chce. Napisalam, jakie są obecne zalecenia. Tylko tyle. Nie dyskutuję dalej.
 
Dietetycy dziecięcy. Majacy praktykę, gabinet i wizyty.
I nie, nie rozpowszechniam mojego zdania jako odgornego zalecenia. Wstrzymałabym się z zarzucaniem komuś kłamstwa.

Proszę bardzo, pierwsze z brzegu:

Naprawdę trzeba się natrudzić, zeby tego nie znależć.
Wrzucasz wpis z Instagrama. Nie badania, tylko opinię jednej osoby. Nie ma porównania wpływu żywienia na nikogo. Ja Ci wysłałam artykuł naukowy - podparty pracą nad jego uzasadnieniem. Nad którym pracowało więcej wykształconych kierunkowo osób, aby określić, co jest najlepsze dla statystycznego zdrowego dziecka. Te dane muszą być zweryfikowane przez lekarzy, naukowców.

Ty mi wysyłasz coś, co mógłby napisać każdy. Nie podlega to żadnej weryfikacji. Żadnego uzasadnienia, dlaczego tak pisze. To nie jest praca naukowa, tylko opinia. Może być dietetykiem z doświadczeniem. I nawet w tej opinii nie ma zakazu zastępowania posiłku mlecznego stałym.

Podam Ci przykład z opinią jednej osoby.
Moja pediatra zaleciała mi rozszerzać dietę od 4 miesiąca. Powiedziała, że jak nie wprowadzę glutenu do końca 6-go miesiąca życia dzieci, to będą uczulone. Ona też ma wieloletnie doświadczenie, swój gabinet i staż.
 
@lady lady dziecko ten posiłek zaakceptowało. Jak widać ma sposób na odmowę, tak jak to robi z drugim posiłkiem. Dlaczego więc ma się cofać w rozszerzaniu diety, żeby wracać do mleka?


Skąd wiesz, co by się stało, gdybyś pozwoliła synkowi decydować za siebie? Przypuszczasz na podstawie jednego banana? To, że raz zjadł, nie znaczy, że zastąpiłby wszystkie mleczne posiłki. Z jednej strony dziecko ma decydować, a z drugiej jednak nie może, bo jak zdecyduje inaczej niż chce rodzic, to nie ma na to pozwolenia? Zaszkodził mu ten banan?

Pytanie nie do mnie, ale u mnie było podobnie.
Syn jadł wszystko, dużo i bardzo chętnie. Ja jako młoda mama, w czasach zamierzchłych po prostu zastępowałam te mleko posiłkami, myślę że już około 6 miesiąca życia jadł mleko tylko w nocy i rano. Rozszerzałam dietę o 4 miesiąca bo tak mi kazano.

Co się stało? Syn ma lat 14, ma ogromne problemy z jedzeniem - tzn nadal zje wszystko, jest wiecznie głodny, najchętniej spożywałby ok 5 tys. kcal dziennie (nie, nie je słodyczy, jest weganinem więc generalnie nie wiele niby może), pół roku temu wykryto mu cukrzycę typu 1
Dodam, że już wtedy kiedy miał rok, dwa czy trzy lata zwracałam uwagę na to nie jednemu lekarzowi, od początku czułam, że "wiecznie" głodne dziecko to nie jest normalna sprawa, byłam przez te lata zbywana i było uznane, że przecież to dziecko tylko się cieszyć.
Najprawdopodobniej skończy się na ozempicu - chyba nie muszę mówić jakie to może mieć skutki zdrowotne dla dziecka. Ale kolejny krok to operacja bariatryczna - czyli jeszcze gorzej


Mam dwójkę młodszych dzieci - oboje mieli już wprowadzaną dietę na zasadzie BLW, po 6 miesiącu, długo karmione piersią (to młodsze nadal, ale drugie to też nastolatka) no cóż, nie mają problemów jak brat, obciążenie mają takie samo.


I oczywiście mój syn i tak miałby CT1, i tak kilka do kilkunastu razy dziennie musiałabym patrzeć na cierpienie swojego dziecka (ale już usłyszałam, że wymyślam i to takie nic) ale byłaby duża szansa, że choroba zaatakowałaby za 10 czy 15 lat, a jej lekki stan udało by się też dużo dłużej utrzymać.
I jasne, to dowód anegdotyczny, może wszystko wyglądało by tak samo - ale ja tego nie wiem, w przypadku młodszych dzieci nawet jak zachorują (najmłodszy ma ogromną szansę bo to też chłopiec) to będę miała poczucie, że zrobiłam wszystko żeby tego uniknąć, w przypadku najstarszego wiem że nie zrobiłam wszystkiego i to po części z mojej winy będzie cierpiał do końca życia i być może umrze przedwcześnie. Nie życzę tego nikomu.
 
Pytanie nie do mnie, ale u mnie było podobnie.
Syn jadł wszystko, dużo i bardzo chętnie. Ja jako młoda mama, w czasach zamierzchłych po prostu zastępowałam te mleko posiłkami, myślę że już około 6 miesiąca życia jadł mleko tylko w nocy i rano. Rozszerzałam dietę o 4 miesiąca bo tak mi kazano.

Co się stało? Syn ma lat 14, ma ogromne problemy z jedzeniem - tzn nadal zje wszystko, jest wiecznie głodny, najchętniej spożywałby ok 5 tys. kcal dziennie (nie, nie je słodyczy, jest weganinem więc generalnie nie wiele niby może), pół roku temu wykryto mu cukrzycę typu 1
Dodam, że już wtedy kiedy miał rok, dwa czy trzy lata zwracałam uwagę na to nie jednemu lekarzowi, od początku czułam, że "wiecznie" głodne dziecko to nie jest normalna sprawa, byłam przez te lata zbywana i było uznane, że przecież to dziecko tylko się cieszyć.
Najprawdopodobniej skończy się na ozempicu - chyba nie muszę mówić jakie to może mieć skutki zdrowotne dla dziecka. Ale kolejny krok to operacja bariatryczna - czyli jeszcze gorzej


Mam dwójkę młodszych dzieci - oboje mieli już wprowadzaną dietę na zasadzie BLW, po 6 miesiącu, długo karmione piersią (to młodsze nadal, ale drugie to też nastolatka) no cóż, nie mają problemów jak brat, obciążenie mają takie samo.


I oczywiście mój syn i tak miałby CT1, i tak kilka do kilkunastu razy dziennie musiałabym patrzeć na cierpienie swojego dziecka (ale już usłyszałam, że wymyślam i to takie nic) ale byłaby duża szansa, że choroba zaatakowałaby za 10 czy 15 lat, a jej lekki stan udało by się też dużo dłużej utrzymać.
I jasne, to dowód anegdotyczny, może wszystko wyglądało by tak samo - ale ja tego nie wiem, w przypadku młodszych dzieci nawet jak zachorują (najmłodszy ma ogromną szansę bo to też chłopiec) to będę miała poczucie, że zrobiłam wszystko żeby tego uniknąć, w przypadku najstarszego wiem że nie zrobiłam wszystkiego i to po części z mojej winy będzie cierpiał do końca życia i być może umrze przedwcześnie. Nie życzę tego nikomu.
Bardzo mi przykro z powodu Twojego syna. Jego problemy nie są Twoją winą i nie powinnaś tak myśleć. Postępowałaś zgodnie z dostępną wiedzą medyczną i konsultowałaś zachowanie dziecka z lekarzami. Zrobiłaś wszystko, co mogłaś zrobić na tamtą chwilę. Kiedyś wszystkie dzieci miały dietę rozszerzaną od 4-go miesiąca - takie były zalecenia. Obecnie się zmieniły, ale nadal nie mamy pewności, że są najlepszym sposobem żywienia dzieci. Gdy medycyna idzie do przodu, pojawiają się nowe odkrycia, stan wiedzy również się zmienia. Być może nasza wiedza również będzie przestarzała, gdy nasze dzieci będą rozszerzać dietę swoim maluchom.

Obecna wiedza medyczna rekomenduje karmienie piersią do 2-go roku życia oraz wprowadzanie pokarmów uzupełniających w ilościach, jakie podałam wcześniej. I często mówi się, że to OK, jeśli dziecko zje tylko kilka łyżeczek, ale już dużo rzadziej, że wciąż jest OK, gdy dziecko zje całą miseczkę i chce dokładkę. Raz zje, raz nie zje. Rodzic powinien proponować, a dziecko zdecyduje ile zje i czy będzie potrzebowało popić mlekiem, czy też nie.
 
reklama
Skąd wiesz, co by się stało, gdybyś pozwoliła synkowi decydować za siebie? Przypuszczasz na podstawie jednego banana? To, że raz zjadł, nie znaczy, że zastąpiłby wszystkie mleczne posiłki. Z jednej strony dziecko ma decydować, a z drugiej jednak nie może, bo jak zdecyduje inaczej niż chce rodzic, to nie ma na to pozwolenia? Zaszkodził mu ten banan?
Przypuszczam na podstawie obserwacji. Nie chodziło o jednego banana, to podałam jako przykład, a przecież karmiłam go codziennie i nie opiszę tu wszystkich sytuacji, jakie nas spotkały. Natomiast jeśli widziałam u mojego dziecka redukcję karmień na rzecz pokarmów stałych, a w moim otoczeniu spotkałam się z zupełnym odrzuceniem mleka w 9 miesiącu życia dziecka, i widziałam jak ciężko było tej mamie "wciskać" dziecku mleko, to wolałam na swoim dziecku tego nie testować. Czy u każdego dziecka tak będzie? Nie. Jednak to my jesteśmy dorośli i odpowiadamy za te dzieci, więc pozwoliłam sobie "zainterweniować", jeśli uważałam, że rozszerzanie diety występowało u nas ze szkodą dla dziecka. Nie uważam, żebym "cofała" moje dziecko w rd. Ja tylko dostosowałam tempo do tego konkretnego dziecka.
 
reklama
Do góry