reklama
Już się odzywam małego z ojonu przenieśli do innego szpitala na oddział noworodków ale to chyba już pisałam. Już jest praktycznie zdrów wszyskie posiewy wyszły ujemnie - już nie dostaje glukozy a jutro ostatni dzień antybiotyku. W przyszłym tygodniu prawdopodobnie wyjdziw do domku, A ja pieszczę go całuję, przytulam ciągle mówię do niego, pielęgnuję, karmię i fioła na jego punkcie dostałam jest meżczyzną Nr 1 w moim życiu, męzunio spadł na 2 miejsce ;D Zdjęcia wrzucam tam gdzie jest wątek zdjęcia naszych skarbów ;D
blond
mama dwoch urwiskow
rybko skarbie jak ja sie ciesze , ze z piotrusiem wszystko w porzadku i ciesze sie rowniez z tego , ze juz niedlugo bedziesz z wami w domku pozdrawiam goraco
Juz fotki zaraz wrzucam tylko szukam gdzie te nasze dzieci są ;D Myfcia cc wyglądało tak:
założyli mi cewnik nic nie bolało, zrobili znieczulenie w kręgosłup jak szedł skurcz to mówiłam i przerywali podawanie a potem nic nie widziałam zza parawaniku ale byłam przytomna i czułam jak mi brzuch rościnają a anestezjolog mówiła co teraz będę czuła i co robią i jak małego wyjmowali to wkładają taką szmatkę i wyszarpują go z brzucha i to boli ale da się przeżyć i zawsze dokładają więcej znieczulenia dosłownie na chwilkę. Potem spawdzają wszystkie przyrządy i szmaty co by nie zaszyli w tobie. Podobno krwi jest od cholery ale ja tego nie widziałam. Potem na salę pooperacyjną i tam cię monitoruję dostajesz kroplówki i środki znieczulające - można po nich karmić. Obserwują bicie serca. cewnik mi zdjęli w 2 dobie i od tej pory jestem na pełnych obrotach - ale to ze względu na stan mojego dzieciaczka. A w 1 dobie musiałam usiąść i to było naprawdę bolesne ale do przeżycia. i potem to się ciągle ruszałam i do tej pory biegam więc brzunio trochę puchnie ale da się przeżyć. ;D
założyli mi cewnik nic nie bolało, zrobili znieczulenie w kręgosłup jak szedł skurcz to mówiłam i przerywali podawanie a potem nic nie widziałam zza parawaniku ale byłam przytomna i czułam jak mi brzuch rościnają a anestezjolog mówiła co teraz będę czuła i co robią i jak małego wyjmowali to wkładają taką szmatkę i wyszarpują go z brzucha i to boli ale da się przeżyć i zawsze dokładają więcej znieczulenia dosłownie na chwilkę. Potem spawdzają wszystkie przyrządy i szmaty co by nie zaszyli w tobie. Podobno krwi jest od cholery ale ja tego nie widziałam. Potem na salę pooperacyjną i tam cię monitoruję dostajesz kroplówki i środki znieczulające - można po nich karmić. Obserwują bicie serca. cewnik mi zdjęli w 2 dobie i od tej pory jestem na pełnych obrotach - ale to ze względu na stan mojego dzieciaczka. A w 1 dobie musiałam usiąść i to było naprawdę bolesne ale do przeżycia. i potem to się ciągle ruszałam i do tej pory biegam więc brzunio trochę puchnie ale da się przeżyć. ;D
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 43
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 512
Podziel się: