reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Seks po porodzie

Ok, nie wiem w takim razie skąd ten pierwszy post. Jakby ktoś zupełnie inny pisał o swoim mężu.
Tamten pierwszy tak męczy swoją żonę, że ona już nie wie jak mu dać znać, że jest zmęczona. Chciałaby być mu równa, więc poszłaby do pracy. Seks z nim nie sprawia jej tak wielkiej przyjemności, bo nie czuje z jego strony wsparcia, zrozumienia, a jedynie "ból, rozdrażnienie i zdenerwowanie". Chciałaby, żeby zrozumiał, dlaczego przed dziećmi wszystko było okej, a teraz kilka razy pod rząd ona odrzuca jego zaloty, aż w końcu on da jej spokój. Seks jest ostatnim o czym myśli.

No mi to nie wygląda na wyznanie kogoś, kto ma fajnego partnera seksualnego, który myśli przede wszystkim o nas, a nie o sobie, zależy mu, żebym była zadowolona i podekscytowana naszym współżyciem oraz żebym postrzegała seks jako coś fajnego, oderwanie się od rzeczywistości i prozy dnia codziennego. Przebija mi nierówny układ sił, brak zrozumienia po obu stronach, zmęczenie materiału, a seks wydaje się być tylko objawem ważniejszego problemu.

Aczkolwiek może źle odczytałam ten pierwszy komentarz.
Możliwe, że dlatego że jest to trochę tak opisane w skrócie ale też tak ... wszystko na raz.
To nie jest proces i sytuacja z jednego miesiąca, ale która rozciąga sie w czasie na prawie 2 lata.
Tak, było między nami sztywno, chłodno, czasami nadal jest - nie ukrywam . W końcu nasze życie to nie jest kopiuj - wklej takiego samego schematu z jednego dnia.
Raz ja.mam gorszy dzień, ale przecież.i on również. Więc tak, nadal zdarzają się spiny .
Ale jest więcej zrozumienia niż np jeszcze rok temu.
Staramy się dużo ze sobą rozmawiać. Czasami on jest zmęczony, czasami ja jestem mega rozdrażniona.
Ale jeśli miałabym porównać obecną sytuację do tej gdy byłam np pół roku po porodzie , to obecnie zdecydowanie nasze relacje są dużo spokojniejsze i takie bardziej ... nie wiem jak to trafnie ująć 🤔 dojrzalsze niż kiedyś ?
Jakby nie było, nadal uczymy się takiego życia rodzinnego, na pewno oboje nie chcemy tego schrzanić.
Mąż ma na uwadze moje przemęczenie, bo ma, obecnie naprawdę ma.
Ale ja też nie mogę udawać, że nie zdaję sobie sprawy z tego, że i on ma swoje potrzeby.

Pewne jest to, że oboje obecnie wierzymy, że to się wszystko z czasem też unormuje.
 
reklama
Zupełnie, totalnie inaczej to brzmi teraz. Wręcz brzmi to fajnie, jako ewolucja związku.

My się seksimy raz na miesiąc, półtora... Obojgu nam to bardzo pasuje. Co jakiś czas o tym gadamy, że szkoda, że nam się nie chce, że nasze dzieci z nas całą siłę biorą i na wieczór tylko tv zostaje 😆 I że łykamy suplementy, żeby jakąś formę na starość trzymać, kiedy już będziemy stale sami w domu i będzie spokój :D Nigdy nie miałam z żadnym facetem orgazmu oprócz z nim, ostatnio to ledwo mogę wstać taka jestem zniszczona "małą śmiercią" jak już się gwiazdy ułożą i się w spokoju uda, on mi też mówi, że uwielbia nasz seks. Dlatego ja uważam, że każda częstotliwość jest dobra, dopóki pasuje obojgu :) Ja tam jestem wygodnicka i higieniczna, więc musi się złożyć tak, że dzieci wcześnie zasną, jestem akurat wydepilowana, okresu oczywiście nie ma, nie jest ani zimno ani gorąco w domu, itd. On tak samo. Więc jest rzadko, ale fajerwerki potrafią mi zamrugać i dawno, dawno po Sylwestrze 🤣

Edit. Jako ciekawostkę dam przykład z drugiego końca skali. Kiedyś na Fejsie czytałam wypowiedź jednej babki, która się z mężem kocha o 4 w nocy, bo dni mają zawalone, a kiedyś muszą. Mój stary powiedział, że chyba ich pojeba.o i żeby mi to do głowy nie przyszło 🤣🤣🤣🤣
 
Zupełnie, totalnie inaczej to brzmi teraz. Wręcz brzmi to fajnie, jako ewolucja związku.

My się seksimy raz na miesiąc, półtora... Obojgu nam to bardzo pasuje. Co jakiś czas o tym gadamy, że szkoda, że nam się nie chce, że nasze dzieci z nas całą siłę biorą i na wieczór tylko tv zostaje 😆 I że łykamy suplementy, żeby jakąś formę na starość trzymać, kiedy już będziemy stale sami w domu i będzie spokój :D Nigdy nie miałam z żadnym facetem orgazmu oprócz z nim, ostatnio to ledwo mogę wstać taka jestem zniszczona "małą śmiercią" jak już się gwiazdy ułożą i się w spokoju uda, on mi też mówi, że uwielbia nasz seks. Dlatego ja uważam, że każda częstotliwość jest dobra, dopóki pasuje obojgu :) Ja tam jestem wygodnicka i higieniczna, więc musi się złożyć tak, że dzieci wcześnie zasną, jestem akurat wydepilowana, okresu oczywiście nie ma, nie jest ani zimno ani gorąco w domu, itd. On tak samo. Więc jest rzadko, ale fajerwerki potrafią mi zamrugać i dawno, dawno po Sylwestrze 🤣

Edit. Jako ciekawostkę dam przykład z drugiego końca skali. Kiedyś na Fejsie czytałam wypowiedź jednej babki, która się z mężem kocha o 4 w nocy, bo dni mają zawalone, a kiedyś muszą. Mój stary powiedział, że chyba ich pojeba.o i żeby mi to do głowy nie przyszło 🤣🤣🤣🤣
Dobre podejście jak wam starczy raz na miesiąc 😁ja z moim 11lat jestem i kiedyś było dużo zbliżeń ale od kad mamy dom od 4,5roku to zdarza się 3razy na miesiąc 🤣
 
To jest taka dawka przypominająca raczej 🤣 Jesteśmy wykończeni na wieczór i wolimy odpocząć, a w dzień jesteśmy w pracy przecież :D Nie wiem jak inni to robią, może mają większe libido, może faktycznie w nocy wstają... Nam się po prostu nie chce 🤷‍♀️ Bardzo liczę na to, że jak dzieci będą starsze i będą wychodzić do koleżanek czy jeździć na nocki do dziadków, to wróci ten spontan. Nigdy nie byliśmy tacy, żeby się kochać codziennie, ale brakuje tej spontaniczności :/
 
To jest taka dawka przypominająca raczej 🤣 Jesteśmy wykończeni na wieczór i wolimy odpocząć, a w dzień jesteśmy w pracy przecież :D Nie wiem jak inni to robią, może mają większe libido, może faktycznie w nocy wstają... Nam się po prostu nie chce 🤷‍♀️ Bardzo liczę na to, że jak dzieci będą starsze i będą wychodzić do koleżanek czy jeździć na nocki do dziadków, to wróci ten spontan. Nigdy nie byliśmy tacy, żeby się kochać codziennie, ale brakuje tej spontaniczności :/
To musisz poczekać aż się wyprowadzą z domu 🤣 ten spontan nigdy nie wraca tak z moich obserwacji. Jest po prostu inaczej ale to nie znaczy, że źle.
 
Laski, a wy się nie cykacie takich intymtych szczegółów swojego życia wypisywać na otwartym forum, kiedy jednocześnie w awatarze macie prawdopodobnie prawdziwe zdjęcia? 😏 Internet czasami tylko wydaje się być taki duży 😉
 
reklama
Do góry