reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Słodkie poprawia apetyt! (?)

carolans zaskoczyłaś mnie tym,że słodycze są w przedszkolu?Jak to?
U nas dzieciaki ani do przedszkola ani do szkoły nie mogą przynosić słodyczy czy też "fizzy drinks" co w wolnym tłumaczeniu gazowane/słodkie napoje.
Tylko woda ew.sok,kanapka i owoc/warzywo.
Jedyne ustępstwo to jak dziecko jakieś ma urodziny.
No przecież tyle się trąbi,że są dietetycy w Polskich przedszkolach :eek:
 
reklama
Babcie to jednak potrafią! Moja mama próbowała wmuszać w mojego syna różne rzeczy. Najpierw były słodycze: czekoladki, drożdżówki... ale młody stawiał opór taki, że się poddała. No to zaatakowała z innej strony: Paróweczka w łapkę. Oczywiście "cielęca", co to koło cielaka nawet nie leżała. I tu, niestety, młody mięsożerca dał się złapać. Pałaszował te mieszaninę tłuszczu z krowimi wymionami, ze aż furczało. Jak nie było parówek to był wrzask. Postanowiłam zrobić go w konia i podałam mu parówki sojowe. Są lekkostrawne, dietetyczne, nie zawierają tłuszczu, te, które kupuję ( z Polsoi) sa produkowane z niemodyfikowanej genetycznie soi. Bez problemu dał sobie podmienić bombę tłuszczową na zdrowszą wersję. Ale muszę uważać na mamę, bo chyba sie czai z jakimś wynalazkami typu kola w puszce... A była taka rozsądną matką...
 
Ale fajnie ze jest ten watek ;-)
U nas wypisz-wymaluj ten sam problem niejadowo slodyczowy :tak: oczywiscie takze z "pomocą" babci i dziadka ktorzy slodyczami dziecko obrzucali, mój maly wybrednik wycfanił sie tak ze jak nie chce zjesc zupy to pójdzie do babci, ona da biszkopta :confused2: I dlaczego dziadkowie nam to robia? Czy nie zalezy im na zdrowiu wnuków? Tyle razy już prosiłam.... bez skutku, wiec jak moge to niestety staram sie ograniczac kontakty z dziadkami :-( a jak już wiem że będą dziadkowie to młodego musze porzadnie najeść czyms zdrowym, bo potem wiem że będzie "hulaj dusza piekła nie ma" czyli cukierkowy raj :confused2:
No ale fakt faktem ograniczanie slodyczy daje nam spore efekty :tak: Młody sie złości oczywiscie że nie moze dostac ciastka zamiast śniadania, ale wie już ze mamy nie przekona :tak: Taty tez na całe szczescie :tak: Wie doskonale ze jesli chce żelke czy cukierka to musi zjesc caly posilek.
Ale nie kazde dziecko jest takie :tak: znam takie co wsuwaja pieknie wszystko i slodyczami sie zajadaja i maja apetyt :tak:
 
nie dawac slodkiego!
slodkie zaburza czucie laknienia,nie dasz slodkiego dziecko w dwa dni zacznie wolac o jesc
a od niejakowania zadne dziecko jeszcze nie umarlo,wiec jak sie dziecko przyglodzi na wlasne zyczenie nic mu sie nie stanie

ja tez mam w domu nie jadka,ale wiem co lubi jesc i to mu podaje
musisz znalezc produkty,ktore twoje dziecko bedzie chetnie jadlo a nie isc na proscizne i podawac dziecku same smieci!
popatrz w przyszlosc,jesli twoje dziecko z domu wyniesie zle nawyki zywieniowe to w przyszlosci bedzie szlo alej ta droga,co oznacza,ze groza mu rozne choroby od otylosci,prez cukrzyce itd. po ...krotkie zycie

w domu rzadzi rodzic,co dziecku podasz to zje- taka prawda
 
Ostatnia edycja:
nie dawac slodkiego!
slodkie zaburza czucie laknienia,nie dasz slodkiego dziecko w dwa dni zacznie wolac o jesc
a od niejakowania zadne dziecko jeszcze nie umarlo,wiec jak sie dziecko przyglodzi na wlasne zyczenie nic mu sie nie stanie
I generalnie się zgadzam, ale... mój brat był takim niejadkiem. wszystko było be, nie chciał nic jeśc, a karmienie to był cyrk z salą tortur skrzyżowany. Więc matka ma udała się do lekarza, który poradził jej: przegłodzić. po 4 dniach niejedzenie mój brat dostał gorączki i poprosił o picie. Matka zadzwoniła do lekarza, który przeraził się, że takiego przypadku jadłowstręty jeszcze nie miał. I kazał wrócić do dawnych cyrkowych praktyk.
Inaczej jest, kiedy dziecko chce jeść, ale tylko to co ono uzna za słuszne.
 
reklama
lulka takie przypadki sa zadkoscia,pozatym uwazam,ze twoi rodzice gdzies zrobili blad i domyslam sie juz gdzie
pewnie karmili syna na sile wpychajac mu do ust jedzenie,bo z tego co piszesz tak idzie wywnioskowac
a wlasnie nie karmi sie na sile,nie wpycha jedzenia do ust
niech zje kesa,dwa kesy,czy lyka zupy...nic mu sie nei stanie
a wciaskajac na sile jedzenie to faktycznie takie biedne dziecko moze dostac jadlowstretu i wcale sie nie dziwie..

w tv kiedys widzialam jak to sie na sile karmi i naprawde wygladalo to jak znecanie sie nad dzieckiem..

odpuscic! nie chcesz zjesc to ok!
ja np. robie tak,ze jak wiem,ze po obiedzie bedzie slodkie a widze,ze z obiadowego talerza nic nie znika,to mowie dziecku wprost,ze jak nie zjesz wiecej to nie dostaniesz wtedy slodkiego
i to dziala!
a nie jakies zmuszanie i wygibasy...naprawde bardzo czesto obserwuje wsrod znajomych,ze to w domu dziecko rzadzi a nie rodzic :no:
 
Do góry