reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Starania o dziecko a nastrój po zajściu w ciążę

Pola07

Początkująca w BB
Dołączył(a)
8 Marzec 2022
Postów
15
Po pol roku starań, jestem w 6 tygodniu ciąży. Naprawdę bardzo tego chcieliśmy i ta wiadomość nas ucieszyła. To dlaczego od dłuższego czasu mam tylko negatywne myśli? Nie potrafię się cieszyć z nowego stanu. Myślę tylko jak nam było dobrze do tej pory, spokojne życie... A teraz taka odpowiedzialność! Czy dam radę? Czy dziecko będzie zdrowe? Jak pogodzimy to z pracą? Czy ja w ogóle pokocham to dziecko? Nie lubię obcych dzieci, szczerze mówiąc, to nawet mnie drażnią. Dzieci siostry są fajne, ale to kilka godzin zajmowania się nimi.
Czy będę dobrą matką? Dziewczyny, czy Wy też tak macie? :(
 
reklama
Ja tak miałam :p generalnie byłam szczęśliwa, ale często (zwłaszcza na poczatku) łapałam mega doły i popadałam w panikę, a później zaliczyłam jeszcze koszmarna depresję po porodzie :/ zazdroszczę tym, którzy potrafią się tak na 100 % z czegoś cieszyć, ja to zawsze wymyślam sobie problemy :D więc albo też masz taki charakter, albo hormony :)
 
Ja tak miałam :p generalnie byłam szczęśliwa, ale często (zwłaszcza na poczatku) łapałam mega doły i popadałam w panikę, a później zaliczyłam jeszcze koszmarna depresję po porodzie :/ zazdroszczę tym, którzy potrafią się tak na 100 % z czegoś cieszyć, ja to zawsze wymyślam sobie problemy :D więc albo też masz taki charakter, albo hormony :)
Też boję się depresji poporodowej... Jak udało Ci się z niej wyjść?
 
Po pol roku starań, jestem w 6 tygodniu ciąży. Naprawdę bardzo tego chcieliśmy i ta wiadomość nas ucieszyła. To dlaczego od dłuższego czasu mam tylko negatywne myśli? Nie potrafię się cieszyć z nowego stanu. Myślę tylko jak nam było dobrze do tej pory, spokojne życie... A teraz taka odpowiedzialność! Czy dam radę? Czy dziecko będzie zdrowe? Jak pogodzimy to z pracą? Czy ja w ogóle pokocham to dziecko? Nie lubię obcych dzieci, szczerze mówiąc, to nawet mnie drażnią. Dzieci siostry są fajne, ale to kilka godzin zajmowania się nimi.
Czy będę dobrą matką? Dziewczyny, czy Wy też tak macie? :(

Na etapie szóstego tygodnia to jeszcze trudno się cieszyć. Nie dość, ze hormony szaleją to jeszcze wszystko jest takie…surrealistyczne. Dziecka jeszcze nie ma a już przewraca nam życie do gory nogami. Ciężko to zrozumieć.
Tak, miałam podobne obawy w pierwszej ciazy. Czy dam radę? Czy pokocham (bo miałam podobne podejście dodzieci co ty obecnie)? Ogrom odpowiedzialności był przytłaczający. O pogodzeniu macierzyństwa z praca nie mogłam nawet zacząć myśleć? Zdrowie dziecka mi gdzieś tam w wirze emocji migało. Na zastanawianie się o zdrowiu swoim już nie miałam ani czasu ani sily. Czy będę w ogóle jako taka matka, bo czy dobra to już w ogóle w to nie wierzyłam.
A potem przestałam się nad tym zastanawiać. Bo w sumie na tamta chwile nie wiedziałam nic napewno. I ty tez nie wiesz.
Moze się okazać, ze będzie ci lekko macierzyństwo przychodziło od pierwszych chwil. A może się okazać, ze będzie jak po grudzie. Z wielu powodów.
Ta miłość do dziecka może przyjść już na pierwszym usg, a może przyjść dopiero w jakiś czas po porodzie. I jedna i druga opcja jest w porządku.
Zdrowie, cóż, trzeba mieć nadzieje, ze będzie dobrze. Nie zawsze da się cokolwiek w tym temacie zrobić. Jeśli można, to należy. Ale jak nie można to stres zabija o wiele szybciej niż jakiekolwiek inne schorzenie.
O tym, czy jesteś dobra matka, mogą się wypowiedzieć tylko twoje dzieci, kiedy już osiągną odpowiedni stopień dojrzałości emocjonalnej. Nikt inny. Nie warto się nad tym nawet zastanawiać.
Co do pogodzenia macierzynstwa z praca…miliony kobiet jakos sobie z tym radzi a ty bys sobie nie poradziła? Niby dlaczego? Są matki co łącza prace z dwójka, trójka i więcej dzieci a ty z jednym masz mieć problem? Dasz radę.
Wszystkie twoje watpliwosci są jak najbardziej naturalnej. Ale na tym etapie nie znajdziesz żadnych odpowiedzi na swoje pytania bo po prostu nikt nic nie wie. Tak wiec nie zastanawiaj się za dużo na zapas. Przeżyj najpierw ciąże, uwierz mi jeszcze się będziesz sama siebie pytała, co cie podkusiło, żeby mieć dziecko :p a potem się zobaczy co i jak.
Przestan planować za dużo, bo nic nie śmieszy przeznaczenia tak bardzo jak ludzkie plany.
 
Też boję się depresji poporodowej... Jak udało Ci się z niej wyjść?
Oj wiesz co też nie wiem na ile była to kliniczna depresja a na ile obniżony nastrój. Ale serio miałam takie myśli, żeby wyskoczyć z okna. Albo wyjść i nie wrócić. W ogóle ciągle płakałam i chodziłam w podartych spodniach. Do dziecka też długo nie czułam tej "wszechogarniającej milosci", o której wszyscy piszą. Teraz to mi się wydaje nieprawdopodobne, ale tak miałam. Ale nie brałam żadnych leków i nie wyskoczyłam z tego okna, więc może to nie była depresja. Mi bardzo pomógł powrót do pracy, do której wróciłam po 7 miesiącach (tak wiem, zaraz będzie najazd po co mi dziecko skoro nie chce z nim siedzieć do 3 roku życia w domu :p ). Doszły inne problemy, poczucie winy że zostawiam dziecko, ciągły bieg i sporo stresu, ale po tym jak wróciłam to jak ręką odjął nie miałam już takich strasznych myśli, więc na plus. Ale myślę, że to może dopasc każdego, nawet osobę, która przez 9 miesięcy była w skowronkach i skakała z radości. Trzeba być czujnym i uczulać przede wszystkim ludzi wokół siebie, bo jak już dopadnie ten smutek, to ciężko pomóc samej sobie.
 
Po 1 to twoim ciałem będą teraz rządzić hormony, 24h na dobę.
Po 2- twoim nastrojem będą teraz rządzić hormony, non stop.
A po 3 ... hormony 😉
Różnie bywa, jedne całą ciążę są oazą spokoju i radości, drugie wpadają w ciągły płacz nawet przy reklamach kebaba 😶
Jedne przechodzą przez ciążę jak gdyby w ogóle w niej nie były, drugie mają natłok myśli - właśnie tego typu : czy dam radę, czy to dobry czas, czy jestem gotowa, czy wiem co mnie czeka i jak zmieni to moje życie.

👍
 
Po pol roku starań, jestem w 6 tygodniu ciąży. Naprawdę bardzo tego chcieliśmy i ta wiadomość nas ucieszyła. To dlaczego od dłuższego czasu mam tylko negatywne myśli? Nie potrafię się cieszyć z nowego stanu. Myślę tylko jak nam było dobrze do tej pory, spokojne życie... A teraz taka odpowiedzialność! Czy dam radę? Czy dziecko będzie zdrowe? Jak pogodzimy to z pracą? Czy ja w ogóle pokocham to dziecko? Nie lubię obcych dzieci, szczerze mówiąc, to nawet mnie drażnią. Dzieci siostry są fajne, ale to kilka godzin zajmowania się nimi.
Czy będę dobrą matką? Dziewczyny, czy Wy też tak macie? :(
Kochana to są normalne przemyślenia kobiety w ciąży! Jeszcze piardylion razy Ci się zmieni.

W swoje obydwie ciąże zaszłam bardzo szybko bo od razu. W drugą tak rekordowo szybko, że mąż się śmieje, że teraz seks tylko z podwójna antykoncepcją i krucyfiksem gdzieś w tle. I w jednej i w drugiej podobne rozumowanie. W pierwszej, czy dam radę jako matka. Raczej typ ze mnie pracoholika, podróżnika i imprezowego zwierza. Za dużo za głośno, wszędzie mnie pełno, gdzie trzeba ratować niewiasty z opresji tam już jestem. Samotna i nic nie robiąca bywałam tylko jak spałam :D A tu dziecko. Oczywiście było ględzenie, że będę tyrać do 36 tc, potem wrócę do pracy zaraz po pologu i w ogole zdalnie bede robić jeszcze najlepiej na porodówce.. Jak zobaczyłam dwie kreski to tak sie przeraziłam, Ja tu w rozpaczy, mąż się cieszy. Dramat no bo w ciąże zajść fajnie, ale trzeba urodzić. Ostatecznie mi sie zmienilo tak, ze jak ktos mnie zapytal kiedy wracam do roboty znając moja naturę. Zrobiłam dym z cyklu "COO!!!??? Ja mam dziecku najlepsze lata dzieciństwa odebrać zeby wzbogacać jakiegoś prywaciarza!??" :p :D Jak się córka urodziła przeraziła mnie odpowiedzialność za życie 2 osoby, sprawdzałam 10 x w nocy czy zyje. Pacałam ja jak budzik przez sen, az westchnienia i bylo ok żyje. Po ok 4 miesiącach juz mi przeszło. O pracy nie mysl bo to dalekoterminowe zagadnienie na razie. Biedzie trzeba to ogarniesz. Kazda z nas daje rade. Swoje dziecko pokochasz. Moze nie od razu :p ... corke nadal mam wrażenie ze ucze sie kochać pomimo 2 lat jej egzystencji. Syna jak tylko polozyli mi na brzuchu i spojrzał na mnie tymi ciemnymi oczkami pokochałam i świat poza nim nie istnieje. Jest mój WOjtuniuniuniuniuniu, idealny syniunio tylko mamusi i moja pierworodna gwiazda internetu. Dzieci innych tez nie lubie :p Jak na przeciętna matke na placu zabaw przystało widze paskudne błędy wychowawcze innych matek, ktorych dzieci zle sie bawią z moimi zaś idealnymi i ułożonymi :D Żart, widzę, że te moje łosie są rozwydrzone bo mają wszystko. Ahh a miałam nie rozpieszczać. Całe Twoje zycie sie zmieni, ciaza jest pięknym, ale i stresującym okresem, a po ciazy początki, ale na szczecie tylko poczatki sa trudne. Po pol roku z corka bylo mi lzej. Teraz jak mowi to tez taka moja córunia. Syn ma łatwiej bo juz tamta przetarła szlaki :p
Ten ledwo opierzony, ta jeszcze z świeżo wytartym wąsem mlecznym, a ja szaleniec gdybym mogła to bym odczekała zgodnie z zaleceniami gina rok i jeszcze w październiku tego roku walnęłabym sobie trzecie i ostatnie, ale dam mężowi odpocząć bo już twierdzi, że przez ich dwójkę będzie żyć 10 lat krócej 😂
Tak czy siak gdyby bylo strasznie nie zdecydowalabym sie na drugie i nie wzdychalabym rozmażona o kolejnym. I mówię to ja. Kobieta która przez 21 lat swojego życia krzyczała, że ja nigdy nie będę mieć dzieci.
 
Też boję się depresji poporodowej... Jak udało Ci się z niej wyjść?
Depresji po prodowej nie mialam, ale po 1 ciazy nasilily sie u mnie stany lękowe na tle zdrowia. Tu plandemia, tu pozamykali lekarzy, tu mnie straszyli rakiem i mi odpiepszylo. Wyciagnelam sie duzymi dawkami wit D, B, DHA. Teraz zapobiegawczo bralam i jest naprawde super :D Weselszego czlowieka ode mnie nie spotkasz. Tylko ja to dobralam na wlasna reke i odpowiedzialnosc. Tobie polecam po prostu sprawdzic poziomy bo wlasnie wit D moze uchronic przed depresja, a niedobory kwasow omega 3 i 6 odpowiadaja za trudne do leczenia depresje i nie wyjasnione stany lekowe. :D O i avocado :p Zdrowe :) Nie lubie, ale polecam :D Mysle ze wsparcie bliskich, zbilansowana dieta i zrownowazony, higieniczny tryb zycia na tyle na ile sie da przy malym dziecku uchroni Cie od depresji. :) Dasz radę kochana :* Nie przejmuj się na zapas tym co jeszcze jest w odległej przyszlosci.
 
reklama
Myślę że to normalne. Dla mnie to w ogóle lepiej jak kobieta martwi się na zaś,w sensie ma świadomość że może być ciężko,przygotowuje się niż żyje w nieświadomości i myśli że wszystko będzie cudownie różowo etc Wtedy jakby mniej boli gdy gdy codzienność gniecie;) I bardziej się może docenia jak człowiek sobie jednak radzi. A propos jednego wpisu i tym szybkim powrocie do pracy to ja gdy moje bliźnięta skończyły trzy miesiące myślałam sobie że kurcze napewno żaden żłobek ich nie przyjmie...;) Kocham je itd ale gdy poszły w wieku 1,5 roku do żłobka a ja wróciłam do pracy to czułam taka wdzięczność do opiekunów że mi je biorą na parę godzin🤭Patrzyli na mnie jak na wariatkę (Nie mieliśmy/nie mamy pomocy babć i dziadków) Ps. Z pierwszą córka zupełnie inaczej,najchętniej byłabym z nią jak najdłużej
 
Do góry