reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sterylna czystość?

to widzę, że nie udało się utrzymanie karmienia piersią.... szkoda...

Jeśli chodzi o wyparzanie to wielkiego doświadczenia nie mam, gdyż jestem z mam cycolacych bezbutelkowych, wiem, że wyparza się kilka butelek na raz, żeby nie robić tego właśnie co godzinę i trzyma zamknięte ale co do szczegółów to niech sie wypowiedzą doświadczone mamy.

Ja od któregoś tam miesiąca (niestety juz nie pamiętam  :)) dawałam małej picie w kubeczku z dzióbkiem, wyparzałam go rano i służył mi cały dzień, ale jeśli chodzi o noworodka i picie mleczka to na pewno trzeba podawać wyparzoną butlę za każdym razem.

pozdrawiam
ywka

 
reklama
Ja daję Olkowi w butelce sok i herbatke. jak był mniejszy, do trzech miesięcy to wyparzałam butelki po umyciu wrzątkiem a co dwa -trzy mycia wygotowywałam. Podobnie łyżeczkę do witamin. Absolutnie nie oblizywałam smoczków ani łyżeczki. Jestem nosicielem wirusa opryszczki, mam skłonność do pleśniawek i nawet do dwóch miesięcy nie całowałam Olka w buzie. Wiem, ze to dziwne, ale wolalam się hamować, niż potem leczyć Olka. Olo dzięki temu nie cierpiał z powodu pleśniawek. Butelki po umyciu wyparzałam i jak zleciała woda - na szmatkę tylko do tych butelek zamykałam je i były gotowe do użycia. Smoczki podobnie. Teraz wystarcza mi przelanie wrzątkiem a i gryzaka też. Niezbyt często, oczywiście jak spadnie na podlogę, ale nie lecę za każdym razem jak dziecko weżmie w rękę. To już przesada. Zabawki myję po wyjęciu z opakowania, jak spadna na podlogę lub na ziemię na spacerze. Często sama myję ręce, koniecznie po przewijaniu. Przed też, ale teraz też po bo Olo lubi bawić się dłońmi i wsadza je, jak wszystko zresztą, do pyszczka.
Nie przesadzajćie, usprawnijcie sobie nocne karmienia przygotowując butelki z odpowiednią ilościa wody. Jedną włózcie do podgrzewacza a jak ją wykorzystacie to włóżcie następną. Brudną najlepiej na bierząco myć. A wyparzać hurtem. Tak robila moja bratowa. Jej Maks też często się budził w nocy.
Pozdrawiam i powodzenia!
 
ywka pisze:
to widzę, że nie udało się utrzymanie karmienia piersią.... szkoda...

Udało sie ale zona z jednej piersi ściąga ok 20-40ml pokarmu a to stanowczo za mało i musimy dokarmiać zwłaszcza że karmi 1 piersia bo 2 sie nie napełnia tak szybko i robimy naprzemiennie:-(
 
Druga się nie napełnia, bo nie jest z niej ściągane mleczko  :(
Samo przystawianie do piersi nie wystarczy? Im częściej dokarmiacie tym mniejsze prawdopodobieństwo, że pokarm sie utrzyma. Proponuje na cały dzień się z maleństwem do łóżeczka walnąć i pozwolić mu ssać. Przepraszam, że tak Was "instruuję" ale widzę, że żona chce karmić, a ja wiem, że to bardzo wygodne (i wyparzac butelek nie trzeba  ;) :D). Nigdy nie ściagniesz tyle pokarmu ręcznie, co dziecko ssąc. A, i jeszcze jedno: jeśli żona będzie karmic tylko jedna piersią to może ona pozostac większa od drugiej...
pozdrawiam Was
ywka
 
ywka!
Święte słowa! Ja też próbowałam odciągać i nie ściągnęłam więcej niż 40ml z obu(!) piersi. A Olo się najdadał i nadal ciągnie jak odkurzacz. Przystawiajcie naprzemiennie i jak najczęściej. Najkorzystniejsze jest niestety przystawianie nocne, bo wydziela się najwięcej prolaktyny, która podtrzymuje laktację. Trzeba duuuużo pić. Spróbujcie pokrzywę, mnie w szpitalu tak popędzila laktację, ze Olo miał jedzenie co dwie godziny bo inaczej piersi by mi pękły. A i jeśli pierś nie pęka to nie znaczy, ze jest pusta! Pierś nigdy nie jest do końca pusta. Próbujcie, na pewnoo się uda! Trzymam kciuki!
 
Z tą sterylnością to wielka przesada, jak mój synek się urodził to nie sterylizowałam ani smoczków ani butelek, nie myłam rąk przed każdym przewijaniem - no chyba że ......Zachowywałam się zupełnie normalnie i Oli jest zdrowy, nic mu nie było, żadnych pleśniawek, chorób nicccc...dziecko jak ma coś złapać to i tak złapie i wcale nie jest powiedziane że przez nieumyte ręce czy niewysterylizowaną butelkę, kiedyś takich rzeczy się nie robiło i dzieci były zdrowe - teraz chorują przez powietrze, zanieczyszczenia w nim, chemię w jedzeniu i napojach (taką cherbatkę granulowaną aby zrobić trzeba tam chemii troszkę dożucić no bo jak...?) Nie wierzę w te idealne stany czystości przy noworodkach i niemwlakach...bzdura
 
Ostatnio widzialam jak opiekunka (mloda dziewczyna) oblizala smoczek i dala dziecku. Cos okropnego, nie znam matki tego dziecka bo bym naskarzyla.
 
ja nie wyparzam za kazdym razem butelek i smoczkow. W nocy tym bardziej bo mi sie nie chce i jakos moje Dziecko jest zdrowe i nic mu nie jest. Co do oblizywania smoczkow to nieraz zdarza mi sie to zrobic. I nie ma w tym nic zlego. Przeciez jak sie caluje dziecko to jest to rownoznaczne. Nie przesadzajamy z tym wszystkim. Niech kazdy robi jak uwaza, kazdy ma inne zdanie i nie maja zadnego sensu takie przepychanki kto ma racje. Zycie w sterylnosci jest duzo gorsze niz zycie w "kontrolowanym brudzie". Pozniej byle zarazek konczy sie powazna infekcja. Najlepiej chowaja sie dzieci z "gilem do pasa". Moja mama mnie chowala w niesterylnych warunkach (oczywiscie bez przesady) i baaaaardzo rzadko chorowalam-tylko na choroby wieku dzieciecego, a teraz nie nie mialam zadnej infekcji od 3 lat. Natomiast moja siostrzenica co i rusz ma infekcje a to ucha a to gardla (ma 5 lat). Byla przegrzewana, chowana w sterylnych warunkach i tylko jak pojdzie do przedszkola lub ja zawieje zaraz cos lapie. Trzeba znalezc zloty srodek, ale kazdy sam musi do tego dojsc-nic wbrew sobie.

Pozdrawiam
 
reklama
Mysmy wyparzali butelki malego w sterylizatorze az do 8smego miesiaca, od wczoraj myjemy je juz tylko pod biezaca woda, chyba nie ma co przesadzac z ta sterylnoscia, bo moze ona naszym maluchom tylko zaszkodzic, w koncu bakterie tez sa potrzebne do zycia:tak: :laugh2:. Sterylizator mamy wiec zamiar sprzedac, podgrzewacz do butelek samochodowy tez. Jedyne, co jeszcze bedzie wykorzystywane to podgrzewacz domowy do butelek i sloiczkow, poniewaz caly czas z niego korzystamy i super sie sprawdzil.
 
Do góry