reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Święta - to najgorszy moment w roku

świąteczna wizyta u teściów to rzeczywiście masakra, jeszcze jak zjadą się inne młode matki z rodziny to jest wieczne porównywanie i zawsze wychodzi że wszystkie dzieci są cudowne i idealne tylko nie moje... zawsze to przypłacałam bólem brzucha dopóki nie porozmawiałam z psychologiem, który powiedział mi żeby porostu to olać pokiwać głową a myśleć i robić swoje :) teraz traktuję święta jak wyjazd na trzydaniowy nudny seans do kina w 3d

A może po prostu uświadomić teściom, że człowiek nie lubi być porównywany. Bo rzeczywiście tak jest. My dorośli jesteśmy jeszcze w stanie przełknąć jako tako tę pigułę.
Ale jak się porówna dziecko z "lepszym" kolegą, to dziecko jest zazdrosne i patrzy krzywo na kolegę.
A jak teściowie nie rozumieją tego, to przyrównaj ich do "lepszych" teściów swojej koleżanki. Niech sami poczują na swojej skórze.
Powodzenia w święta.
 
reklama
NIE JECHAĆ!
Urządzić sobie w domu "wymarzone Święta", albo wyjechac gdzieś do pensjonatu, w piękne góry.
Skoro pretensji wysłu****e tak czy inaczej, to lepiej przynajmniej mieć za co ;-).
A telefony od "kochanej mamusi" niech odbiera mąż i on niech stawi jej czoła :-p. Bedzie miał okazje pokazać jej, że "nie jest pantoflarzem"- mamusinym :cool2:.
Szkoda życia na taką martyrologię.
I niech poczucie winy jej tych świąt nie zepsuje.
Naprawdę nie ma powodu, by czuć sie winną.
Robiła, co mogła, próbowała.
Czas powiedzieć "dość"|.
Teściowej i tak nie dogodzi, więc po co się męczyć ?
 
przyłączę się jako gość, bo wieki nie byłam na bb i zapomniałam hasła:( ale..ta dyskusja...już mam dreszcze na samą myśl....jechać trzeba bo mam już samego tatę i było by mu przykro.No ale nikt Ci nie sprawi większej przykrości niż najbliższe osoby....ukochane siostrzyczki, szwagierki, teście...Nie masz dziecka?każdy Ci wbija szpilę, że go nie masz...Masz już? na pewno jesteś zbyt opiekuńcza i się za bardzo "trzęsiesz" nad pisklątkiem, kolejna ciąża? - a po co im to było...no i w ogóle dzieci rozbestwione, rozpuszczone... mimo że moje jak trusia siedzi bo najmłodsze, malutkie a cała szarańcza w pisku i krzyku, z opuszczonymi rajstopami po kolana demoluje dom...ale co zrobić.....ja po tylu latach nie potrafię się uodpornić na wredność, docinki, mało eleganckie zachowanie...przeżywam to choć obiecuję sobie, że to ostatni raz...i tak co rok.
 
Do góry