reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpitale dziecięce

Tiger

Fanka BB :)
Dołączył(a)
17 Listopad 2005
Postów
1 479
Witam wszystkie obecne i przyszłe Mamy,

kilka dni temu wyszłam ze swoją młodszą córcią Alicją ze szpitala. Byłyśmy tam 8 dni. Mała miała obturacyjne zapalenie oskrzeli, zapalenie płuc, a na sam koniec zaraziła się rotawirusem

I właśnie podczas pobytu w tym szpitalu słyszałam opinie o róznych szpitalach dziecięcych. O warunkach dla dzieci i osób towarzyszących, o podejściu pielęgniarek do Nich itp.
Pomyślałam sobie, że warto stworzyć temat o tym, by te, niestety przykre, doświadczenia z pobytu w szpitalu naszych pociech służyły pomocą.

Mi na wizycie w przychodni rejonowej Lekarka, dając skierowanie do szpitala, zasugerowała, żebym pojechała do DZIEKANOWA LEŚNEGO (za Łomiankami) do wojewódzkiego szpitala dziecięcego. I nie żałuję wyboru, a zastanawiałam się nad Niekłańską.

W Dziekanowie Leśnym miałam własną salkę z łóżkiem dla siebie i łazienką. Byłyśmy na oddziale patologii noworodka i niemowlaka.Panie pielęgniarki były miłe i jak musiałam wyjść na kilka godzin ze szpitala, to zajmowały się Małą bez oporów. Nawet Ją polubiły, a jak nie chciała Im zasnąć, to zabierały do siebie do "dyżurki" i gaworzyły razem z Nią W razie braku wspólnej sali z dzieckiem, matka może spać w hotelu szpitalnym. Trochę to kłopotliwe podczas karmienia piersią...

Koszty: dokładnie nie podam, ale jako, ze jestem matką karmiącą piersią miałam 50% zniżki i za 8 dni zapłaciłam niecałe 70 zł. To ceny na oddziale "patologi noworodka i niemowlaka"

Dzieci dostają oczywiście mleko szpitalne, a starsze mają zapewnione wyżywienie (nie wiem, czy koszt pobytu jest taki sam jak na oddziale niemowlęcym i noworodkowym). Rodzice nie, ale jest barek i można korzystać z kuchni, gdzie jest czajnik, na o. patologii niemowl. i noworodk. jest tez mikrofala.

Moje Drogie, oto moje doświadczenia ze szpitalem. Mam nadzieję, ze pierwsze po narodzinach Alicji i ostatnie. Wam również nie życzę tego nigdy!!!

Dobranoc...tak to właściwe słowo, bo już jest przecież noc..
 
reklama
Tiger, my przeszliśmy przez kilka szpitali. Jeśli chodzi o Dziekanów, to słyszałam różne opinie. Generalnie jedno jest pewne - jeśli dziecko jest z matką, to wszystko lepiej wygląda. Moja koleżanka też musiała się położyć z dzieckiem w Dziekanowie, ale ponieważ w trakcie pobytu zachorowała na zakaźną chorobę, dziecko musiało zostać w szpitalu parę dni bez mamy. W tym czasie nabawiło się strasznego odpieluszkowego zapalenia skóry, a ciemieniucha, którą miało już prawie wyleczoną, wróciła w niesamowitej postaci. Dzieciak leżał w brudnym ubranku, pobrudzonym odchodami. Słowem - kiedy mamy nie było przy dziecku, pielęgniarki najwyraźniej dawały mu tylko jeść i nie pofatygowały się żeby zająć się dzieckiem poza tym wogóle. Podobną sytuację obserwowałam w szpitalu na Niekłańskiej - skądinąd dobrym przecież. Dziecko płakało dzień i noc, ulewało bez przerwy jedzenie. Pielęgniarki ograniczyły się do tego, że przynosiły dzieciakowi butlę, wkładały do dzióbka i szły dalej... potem wracały wziąć pustą butlę i przewinąć czasem. Dzieciak leżał w śmierdzącym ubranku, bo mu się ciągle mleko lało po buzi i brzuchu... ja wiem, że dzieci dużo a personelu mało, ale ...
Jak widać nawet do najlepszego szpitala najlepiej wybrać się razem z dzieckiem, bo inaczej różnie bywa.

Ja polecam szpital i oddział dziecięcy na Szaserów. Poza tym leżeliśmy też na chirurgii w szpitalu przy Kopernika w Warszawie.

Na Szaserów każda mama ma łóżko, tylko wyżywienie we własnym zakresie. Są sale jedno i wieloosobowe. Oczywiście za łózko się płaci, ale jak się napisze o zwrot kosztów z powodu trudnej sytuacji, to zawsze zwracają.
Na Kopernika sale wieloosobowe. Na naszej sali leżało w porywach osiem dzieciaków razem z mamami. Mama w dzień ma do dysposycji krzesełko. Na noc można wykupić rozkładaną polówkę. Wyżywienie też własne. Za to na sali są zabawki dla dzieciaków, stoliczki i maleńkie krzesełka, więc siedzące czy chodzące dziecko ma gdzie się pobawić i gdzie usiąść do jedzenia. Jest czym się zająć w ciągu dnia, a to duży plus.
Najgorzej na Niekłańskiej - są sale jednoosobowe(oczywiście płatne), ale jak jest więcej pacjentów, to się czeka w kolejce i można się nie doczekać, bo takich sal jest niewiele. Na sali jednoosobowej jest łóżeczko dla dziecka i łóżko dla mamy. Na salach wieloosobowych kilka łóżek dla dzieci. Mamy cały dzień muszą spędzać na krześle, a na noc można sobie rozłożyć leżak (własny). Warunki dla mam tragiczne. Jedyny plus to wyżywienie, które można wykupić na miejscu. No i jeśli chodzi o Niekłańską, to jeszcze jeden minus - jedna toaleta na cały, duży w sumie oddział, przynajmniej tak było na niemowlakach.
To tyle co mogę powiedzieć z grubsza o warszawskich szpitalach ,w których byliśmy. Oczywiście nie życzę nikomu.
pozdrawiam
nikita
 
Ja z cora w jej 4 dobie wyladowalam na Dzialdowskiej. Sale 4 i 4 osobowe, nie ma możliwości spać z dzieckiem, w dzień jest fotel dla rodzica. Opieka jest bardzo dobra, są tam siostry zakonne które opiekują się maluszkami noca i w dzien tymi z ktorym nie mam kto przebywac. Opieka lekarska tez bardzo dobra.
 
Mój synek właśnie leży na Litewskiej.Mamy śpią na swoich fotelach bądz polówkach.Niby opieka jest dobra ale ciężko się cokolwiek dowiedzieć o stanie dziecka.Jedzenie dla dziecka dają ale mama musi mieć swoje.
 
nikikta nie zgodzę z twoja relacją na temet szaserów.własnie wróciłysmy dzis ze szpitala i opieka fatalna!!!!
nie polecam.
ja jestem w strasznej kondycji psychicznej po pobycie z córcią w tym szpitalu.
jednym słowem NEVER AGAIN!!!!!!!!!!!!!!!!
 
Hmm,theo ,to dziwne, bo nam się tam bardzo dobrze leżało, ale cóż, każdy ma swoje odczucia... a co Ci się tam nie podobało? Bo my być może będziemy tam jeszcze leżeć, może akurat ostatnio jakoś dobrze trafiliśmy, nie chciałabym się następnym razem rozczarować.... może napiszesz coś więcej?

pozdrawiam
nikita
 
...no to mi dałaś do myślenia..... z drugiej strony zastanawiam się, skąd mieć pewność, że to samo nie przydaży się w jakimś innym szpitalu. I bądź tu człowieku mądry...

wszystkiego najlepszego i zdrówka dla Julki

pozdrawiam
nikita
 
witam witam!
ja lezalam z moim synem w CZD w wawie i bylam zadowolona, lezalam na neurologii i tam nie moga matki nocowac z dziecmi ale jeli dziecko nie wymaga kroplowek czy zastrzykow w nocy to moze byc zabierane na noc do hotelu matki i dziecka przy szpitalu ale to jest wlasnie ten minus bo hotel jest prywatny i doba kosztuje tam baaardzo duzo!!!!! ale za to nie czulam sie jak bym w szpitalu byla tylko w jakims sanatorium! juz kolo14 moglam zabierac huberta i chodzilismy na spacerki. poza tym lekarze bardzo mili przystepni ale trzeba ich wypytywac duzo bo sami malo mowia! pielegniarki bardzo mile traktuja wszystkich jednakowo! nie ma "lepszych" i "gorszych" dzieci! szpital czysty i ogulnie bylam zadowolona!
wczesniej lezalam tez na neurologii w CZMP w lodzi ale tam to juz dobra opinie mam tylko o pielegniarkach i pielegniarzach!!!!!!!!! byli super zajmowali sie dziecmi jak mamy nie mogly odpowiadali na pytania pocieszali i wogule byli taktowni i delikatni! natomiast lekarze!!!!!!!!! w zasadzie ich nie widywalam tylko raz dziennie pania doktor ktora nas prowadzila! (ale na szczescie nie dlugo bo chyba bym jej oczy wydrapala!) czlowiek po pomoc jedzie a w zamian zjebki dostaje!!! wiec my nie pozostalismy dluzni i pania doktor trak opipszylismy ze na korytarzu bylo slychac! i pomoglo bo zaraz sie miejsce w spitalu znalazlo i grzeczniejsza byla.
to tyle i mam nadzieje ze wiecej nie bede w zadnym szpitalu choc zobaczymy co los przyniesie!
 
reklama
No właśnie, w każdym szpitalu, jaki by nie był, jest zawsze jeden problem - o wszystko trzeba się samemu wypytywać, trzeba łazić za lekarzem i go dręczyć, żeby cokolwiek powiedział odnośnie leczenia czy dalszego postępowania. A przecież rodzic ma prawo wiedzieć dokładnie, co i jak.... tego nigdy nie mogłam zrozumieć, dlaczego lekarzom tak trudno znaleźć czas, a może tylko ochotę, żeby rodzicowi dokładnie wytłumaczyć sytuację zdrowotną dziecka....

pozdrawiam
nikita
 
Do góry