reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Toksyczni rodzice

Oj Myszka, wiele razy mówiłam jej co jest nie tak w jej podejściu nie tylko do mnie, ale i w ogóle do ludzi, spraw. Ona zdaje sobie sprawę zarówno z tego, że zależna jestem od jej pomocy, jak i z tego że mogłabym zerwać kontakt. Pewnie dlatego zaraz po awanturze, którą robi, przychodzi jakby nigdy nic na kawę i pogadać o duperelach. Moje dziecko jest mądre i to wszystko widzi. Może trudno mu zrozumieć dlaczego tak jest, ale reaguje tak, jak potrafi najlepiej. Staje w mojej obronie i niestety, bywa dla niej bardzo nieprzyjemny, nie słucha, krzyczy. Staram się jak najrzadziej zostawiać ich razem, ale czasami nie mam wyjścia - czasami dłużej w pracy muszę zostać, czasami gdzieś wyjść, wyjechać. Zawsze na początku jest dobrze, a potem się zaczynają telefony od niego i od mamy ... jak trzylatki w przedszkolu skarżą na siebie. No ale mama nie potrafi się rozłączyć i często słyszę co sie dzieje po rozmowie i wiem, gdzie leży wina. Niestety - zwykle po stronie jej podejścia i zachowania. Na szczęście dużo z Młodym rozmawiam i staram się mu wyjaśniać.
 
reklama
Bastet nietylko Ty masz taki problem, ja się wychowałam w totalnie toksycznym domu gdzie nigdy nie mówiło się o uczuciach, nigdy nie usłyszałam od moich rodziców "kocham Cię", wręcz przeciwnie wymagano ode mnie bycia idealną, wzorową córką a nie było żadnych nagród chwalenia nic ... Na dodatek moje życie zaplanowali wcześniej i kiedy nagle zaczęłam się sprzeciwiać zaczął się problem.. Wyrosłam na bardzo zakompleksioną osobę, dopiero po maturze kiedy wyprowadziłam się na studia i się od nich odseparowałam zaczęłam dostrzegać w sobie człowieka a nie "rzecz" która była poniewierana, wyzywana, bita i tylko od niej wymagano... Pomimo ze od tego czasu minęło wiele lat to wyrosłam na wartościowego człowieka, wykształconego, mocno stąpającego po ziemi i radzącego sobie w większości sytuacji. I co najważniejsze posiadam w sobie empatię ktorej niestety brakowało moim rodzicom. Życie po tylu latach znowu mnie niemilo doświadczyło w 5 miesiącu ciąży kiedy 2 miesiące temu zostawił mnie mój partner... Było parę dni płaczu i pomimo ze nadal nie rozumię jego decyzji to jednak podniosłam się bo wiem że nie będę już sama, będę miała cudowną córeczkę. I wiem jedno że nie będę powtarzać błędów moich rodziców, codziennie będę jej mówić że ją kocham. Także głowa do góry bo takie wydarzenia chyba potrafią tylko nas bardziej umocnić psychicznie! Jeżeli potrzebujesz pomocy ufaj się do psychologa bo z pewnością jego pomoc nie zaszkodzi :)
 
Do góry