Cześć. Jestem tu pierwszy raz, czuję się zagubiona. W pierwszym dniu po terminie planowanej miesiączki zrobiłam test ciążowy. Wyszedł pozytywny. Dzień później udałam się na badanie b-hcg, zrobiłam też TSH bo jestem haszimotka. Beta 244,4 więc super, a TSH 45,5 !!! Jakiś kosmos. Od razu endokrynolog następnego dnia, podniesiona dawka. Dodam że w lipcu miałam nadczynność. Po dwóch dniach beta 344,9 więc zbyt mały przyrost, po weekendzie 314... Czyli wyrok. Ginekologa mam dopiero we wtorek. Boje się łyżeczkowania.