reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Uczulenie na krem LATOPIC

Dołączył(a)
22 Listopad 2018
Postów
2
Witam serdecznie,
jestem mamą 4 miesięcznej dziewczynki, u której pediatra i alergolog stwierdził alergię pokarmową na białko. Aktualnie powoli przechodzimy z Bebilonu Pepti na Neocate (zmiana od razu nie wchodzi w grę, ponieważ mała nie chciała pić samego Neocate). Z uwagi na to, że głównym objawem alergii są zmiany skórne, zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami w Internecie, zdecydowałam się na kurację preparatami Latopic. Niestety dziś, już po pierwszej aplikacji kremu, skóra córki silnie się zaczerwieniła. Po nieregularności tych zmian poznaję, że jest to reakcja na aplikację kremu. Czy ktokolwiek zauważył takie zmiany po zastosowaniu kremu? Czy zaczerwienienie ustąpi po kilku aplikacjach? Poza zaczerwienieniem skóry, zauważyłam, że córka w końcu się nie drapie, a zatem na świąd krem zadziałał i z tego też względu, chciałabym kontynuować terapię. Nie zauważyłam też by była niespokojna po aplikacji kremu, więc mam nadzieję, że skóra jej nie piecze.. Nie wiem co robić - czy powinnam zignorować ten objaw i stosować serię nadal? Intuicja podpowiada mi by zaprzestać stosowania, niemniej, dotąd zwalczenie świądu skóry różnymi metodami nie przynosiło rezultatu i cieszyłam się, że w końcu coś zadziałało :( Będę wdzięczna za radę ekspertki lub wiadomość od osoby, u której wystąpiła podobna reakcja na krem. Z góry serdecznie dziękuję!
 
reklama
Latopicu nie stosowałam więc nie wypowiem sie co do jego skutecznosci i ewentualnych skutkow ubocznych. Natomiast mocno zastanowiloby mnie zaczerwienienie skory po jego zastosowaniu. Nawet produkty typowe dla alergikow moga uczulac. Przeszlam "droge krzyzowa" z azs u mojej corki. Trzy lata od skonczenia przez nia 6 tygodni to pasmo dramatow zwiazanych z atopia zmianami skornymi itd. Nam pomagaly kąpiele w medidermie i smarowanie cataphilem restoraderm a jak sytuacja stawala sie bardzo kiepska to niestety wkraczalismy ze sterydem:( teraz ma 6 lat i sytuacja jest w miare opanowana choc zapomniec mozemy o zwyklym mleku do picia, musi pic ha bo nawet to zwyklym modyfikowanym azs powrocilo niedawno. Na suche placki i swedzace pomaga nam lipikar ap o ile nie sa to bardzo zaawansowane zmiany. Niestety asz to bardzo kaprysna choroba i trzeba do niej duzo cierpliwosci. To co jedym sluzy innym bedzie szkodzic. U nas tak bylo np z produktami lovela- uczulaly corke potwornie! Co do neocate to jest to przeprawa straszna zeby dziecko zaczelo je pic jesli zna smak innego mleka- znam z autopsji:)
 
Tak naprawdę uczulać może wszystko, nawet produkty "dla alergików", dla przykładu moja córka ma alergie na lanolinę....

Jeśli skóra jest czerwona ja bym nie smarowała, bo to znaczy, że jakiś składnik nie jest tolerowany...


Ja stosuję "maść" zrobioną z masła shea i nierafinowanego oleju slonecznikowego, do skóry corki, a także czasem u mnie smaruję sutki (kp, a gotowe maści maja lanolinę) - proporcje mniej więcej 1:1, może być trochę więcej masła shea - podgrzać do rozpuszczenia masła, dodać olej, wymieszać, ostudzić - powoli gestnieje, bardzo powoli, kilkanaście godzin...
Świetnie nawilża zmiany skórne niemowlaka i jest bezpieczne.
 
Na AZS i problemy skorne, B12.
My po przyjmowaniu tej witminy nie wiemy co to AZS, a były rany!!

Jesli nie masz do tego zaufania i boisz się z jakichkolwiek powodów, kup krem w aptece na bazie b12. Takowe sa i maja najlepsza skutecznosc przy problemach skórnych.

Jednak polecam poczytac o badaniu przeprowadzonym w De, poszukaj w internecie jest cale pokazane jak na dloni. Wystarczy wyciągnąć wnioski.

Sterydy i maści sterydowe to rozwiazanie na chwile dla oczu rodzica, z ogromnymi skutkami ubocznymi dla dziecka.

Powodzenia
 
Byłam pewna, że nikt nie odpowie a tu tyle przydatnych rad i podpowiedzi! :) Serdecznie dziękuję za każdą z osobna! To strasznie miłe móc liczyć na wsparcie nawet nieznanych osób. Nigdy nie uczestniczyłam aktywnie w forach internetowych, od dziś zdecydowanie zacznę, bo to skarbnica wiedzy :)
Odnośnie naszego problemu - zaczerwienienie na szczęście ustąpiło w kolejnej dobie, a córka pierwszy raz od dawna spała spokojnie nie drapiąc się jak szalona przy zasypianiu. Zachęcona tym efektem kolejnego dnia posmarowałam wyłącznie 2 zmiany przy szyi, które córa najbardziej drapała - znów się zaczerwieniły jednak tym razem znacznie słabiej. Co więcej, ku mojemu zdziwieniu kolejnego ranka zmiany te były bledsze od pozostałych, które jak zawsze były lekko zaognione. Umocniona efektem i kierując się zasadą, że w leczeniu zawsze ważna jest konsekwencja, zaczęłam kłaść cienką warstwę kremu już na wszystkie zmiany. Odważyłam się też wdrożyć do użycia pozostałe preparaty z serii, w tym doustny probiotyk. Dziś mija 5 doba od pierwszej aplikacji kremu, zmiany zbladły, na tyle, że muszę się przyglądać by je odnaleźć do smarowania. Zaczęły się też lekko łuszczyć - mam nadzieję, że to dobry objaw i oznacza, że za chwilę w tych miejscach pojawi się nowa, zdrowa skóra. W końcu jestem dobrej myśli choć na pełny entuzjazm pozwolę sobie dopiero, gdy zmiany znikną, bo nauczyłam się już, że uczulenie na kosmetyki może pojawić dopiero po dłuższym czasie stosowania. Za 2 dni mamy wizytę u pediatry, mam nadzieję, że oceni skórę pozytywnie.
Jeszcze raz dziękuję za pomoc! Skopiowałam sobie wszystkie rady do naszego alergicznego folderu i na pewno za jakiś czas skorzystam :)
Na koniec jeszcze ważna informacja dla wszystkich Mam, które zauważyły zaczerwienienie po Latopicu u swojego malucha i tak jak ja daremnie poszukiwały podobnego przypadku w Internecie - pomimo silnego zaczerwienienia, córka nie wykazywała w żaden sposób bólu czy irytacji, która wskazywałaby na jej dyskomfort związany z tym stanem. Nigdy nie odważyłabym się kontynuować terapii, gdyby malutka płakała bądź była niespokojna po aplikacji któregokolwiek kosmetyku. U nas zadziało się wręcz odwrotnie - w końcu jest spokojna, choć zdarza się jej jeszcze troszkę drapać. Dlatego też, zanim zdecydujecie się, tak jak ja, poczekać na efekty i stosować kosmetyk dalej, bacznie obserwujcie reakcję berbecia, bo każdy z nich jest inny :) Życzę powodzenia i wytrwałości nam wszystkim!
 
Do góry