Hmmmm
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Wrzesień 2021
- Postów
- 4 191
Uwaga, będzie długo i proszę bez hejtu.
Ja wiem ze to lęk i ktoś może mówić że irracjonalny, ale już różne opcje "ciąż" I porodów przerobiłam i ostatni jaki chciałabym zaliczyć to martwy poród (chyba a gorsze niż śmierć dziecka po 12h)
Ciąża wcześniacza (żywa) - zaliczona
Ciąża wcześniacza gdzie dziecko zmarło - zaliczony (Skrajny wcześniak z 26tc, po 12h zmarł)
Puste jajo płodowe - zaliczone (gdzieś spotkałam się z opinią że puste jajo jest rodzaniem zaśniadu groniastego, ale nie weryfikowałam)
Ciąża biochemiczna - zaliczona (2x - po 1 z obu jajników - roznych przyczyn wiem doskonale z którego jajnika, która ciąża miała być lub była, ale dla teo posta to nie ma wiekszego znaczenia)
Ciąża pozamaciczna - zaliczona
Ciąża donoszona żywa - zaliczona
To do kompletu brakuje ciąży donoszonej martwej lub poronienia ciąży zaawansowanej.
(Przypadek marwego porodu donoszonej ciąży miałam wśród znajomych - czyli nawet w dzisiejszych czasach się zdarza
Sąsiadka na ostatniej prostej stwierdziła, że maluch się jakoś źle ułożył, bo strasznie w żebro jej wchodzi, ale za cholere nie chce się poruszyć, zdała sobie sprawę, że młode się nie rusza - poszła sprawdzić na IP - diagnoza nie była przyjemna, rodziła naturalnie dziecko ktorego wiedziała, że nie usłyszy.)
Zaśniad groniasty w obecnej już został wykluczony.
Dlatego obecną ciążę jak już będzie bezpiecznie (czyli skończony 37tc) też chciałabym wywoływać, niż czekać i się bać jak to się skończy. Tym bardziej, że mam podwyższone ryzyko stanu zalaplnego (który był powodem nie zatrzymywania porodu w 1 ciąży - 36tc (młoda pchała się na świat od 18tc i byłam na podtrzymaniu + dostała sterydy 2 tyg wcześniej gdy było już groźnie)
I stan zapalny był "pretekstem" do wywoływania porodu w 38tc w ostatniej ciąży (gin powiedziałam wprost, że boję się martwego porodu, np infekcja dostanie się do dziecka i nie uda się jej opanować i jak pojawiło się 1cm rozwarcia stwierdziłam, że na IP będę chyba co drugi dzień z nerwów, jeśli nie codziennie - doszedl do wniosku, ze faktycznie lepiej wywolac porod "teraz" i umowil mi termin na sobotę - rozmowa byla w środę - niz zebym stresowala się, do tego czasu dostalam jeszcze jednodniowy antybiotyk - ale juz nawet bez weryfikacji czy zadzialal, podczas porodu caly dzien tez mialam podawany antybiotyk - cos tam mam dodatnie)
Poród był finalnie od 9 do 17.50
Teraz jestem w ciąży i też wolę mieć wywołany wcześniej niż czekać, chociaż niby wiem, że każdy dzień w macicy to szybszy rozwój dziecka, ale lęk przed martwym porodem jest chyba większy...
19.09 mam prenatalne z pakietu (i to najbliższe usg jakie mi się zapowiada, ostatnie usg miałam tydzień temu, dziecko 15mm, serduszko 180 uderzeń, ponoć troszkę za dużo, ale tak się zdarza, powinno zwolnić (tak mnie uspokajał lekarz i mam nadzieję że tak będzie).
Badanie na nfz mam 27.09.
Aby wykluczyć lub zdiagnozować wcześniej choroby generyczne będziemy robili badanie NIPT (nie pamiętam w tej chwili nazwy, ale nie nifty, tylko ten drugi co bada cały kariotyp)
Ja wiem ze to lęk i ktoś może mówić że irracjonalny, ale już różne opcje "ciąż" I porodów przerobiłam i ostatni jaki chciałabym zaliczyć to martwy poród (chyba a gorsze niż śmierć dziecka po 12h)
Ciąża wcześniacza (żywa) - zaliczona
Ciąża wcześniacza gdzie dziecko zmarło - zaliczony (Skrajny wcześniak z 26tc, po 12h zmarł)
Puste jajo płodowe - zaliczone (gdzieś spotkałam się z opinią że puste jajo jest rodzaniem zaśniadu groniastego, ale nie weryfikowałam)
Ciąża biochemiczna - zaliczona (2x - po 1 z obu jajników - roznych przyczyn wiem doskonale z którego jajnika, która ciąża miała być lub była, ale dla teo posta to nie ma wiekszego znaczenia)
Ciąża pozamaciczna - zaliczona
Ciąża donoszona żywa - zaliczona
To do kompletu brakuje ciąży donoszonej martwej lub poronienia ciąży zaawansowanej.
(Przypadek marwego porodu donoszonej ciąży miałam wśród znajomych - czyli nawet w dzisiejszych czasach się zdarza
Sąsiadka na ostatniej prostej stwierdziła, że maluch się jakoś źle ułożył, bo strasznie w żebro jej wchodzi, ale za cholere nie chce się poruszyć, zdała sobie sprawę, że młode się nie rusza - poszła sprawdzić na IP - diagnoza nie była przyjemna, rodziła naturalnie dziecko ktorego wiedziała, że nie usłyszy.)
Zaśniad groniasty w obecnej już został wykluczony.
Dlatego obecną ciążę jak już będzie bezpiecznie (czyli skończony 37tc) też chciałabym wywoływać, niż czekać i się bać jak to się skończy. Tym bardziej, że mam podwyższone ryzyko stanu zalaplnego (który był powodem nie zatrzymywania porodu w 1 ciąży - 36tc (młoda pchała się na świat od 18tc i byłam na podtrzymaniu + dostała sterydy 2 tyg wcześniej gdy było już groźnie)
I stan zapalny był "pretekstem" do wywoływania porodu w 38tc w ostatniej ciąży (gin powiedziałam wprost, że boję się martwego porodu, np infekcja dostanie się do dziecka i nie uda się jej opanować i jak pojawiło się 1cm rozwarcia stwierdziłam, że na IP będę chyba co drugi dzień z nerwów, jeśli nie codziennie - doszedl do wniosku, ze faktycznie lepiej wywolac porod "teraz" i umowil mi termin na sobotę - rozmowa byla w środę - niz zebym stresowala się, do tego czasu dostalam jeszcze jednodniowy antybiotyk - ale juz nawet bez weryfikacji czy zadzialal, podczas porodu caly dzien tez mialam podawany antybiotyk - cos tam mam dodatnie)
Poród był finalnie od 9 do 17.50
Teraz jestem w ciąży i też wolę mieć wywołany wcześniej niż czekać, chociaż niby wiem, że każdy dzień w macicy to szybszy rozwój dziecka, ale lęk przed martwym porodem jest chyba większy...
19.09 mam prenatalne z pakietu (i to najbliższe usg jakie mi się zapowiada, ostatnie usg miałam tydzień temu, dziecko 15mm, serduszko 180 uderzeń, ponoć troszkę za dużo, ale tak się zdarza, powinno zwolnić (tak mnie uspokajał lekarz i mam nadzieję że tak będzie).
Badanie na nfz mam 27.09.
Aby wykluczyć lub zdiagnozować wcześniej choroby generyczne będziemy robili badanie NIPT (nie pamiętam w tej chwili nazwy, ale nie nifty, tylko ten drugi co bada cały kariotyp)