reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

W nowym kraju najbardziej lubię...

Asteraki

Fanka BB :)
Dołączył(a)
17 Październik 2017
Postów
490
Widzę, że jest tu sporo mam mieszkających zagranicą, może porozmawiajmy o życiu w innym kraju. Co Wam się u Was podoba, a co nie? Jakie widzicie różnice w stylu życia? Macie jakieś ulubione tradycje, potrawy? Jestem bardzo ciekawa relacji z pierwszej ręki.
 
reklama
Dzisiaj jak szłam ze sklepu to podziwialam jakie piękne są tu drzewa takie rozlozyste rozgałęzione wielkie w Pl. To podcinaja wszystko na zapalk takie przemyślenia z dnia dzisiejszego
 
Cypr

Najbardziej lubię pogodę, brak zimy, delikatne przejście z jesieni w wiosnę. Nigdy nie jest ponuro, natura nigdy nie zapada w sen zimowy. Teraz na drzewach dojrzewają cytryny i pomarańcze. Nawet w miesiącach zimowych w ciągu dnia jest ponad 15 stopni. Niemniej wilgotność powietrza też jest wysoka, więc w nocy robi się naprawdę zimno. Trzeba pamiętać o wietrzeniu mieszkań, bo tworzy się pleśń. Latem jest zbyt gorąco, pod koniec czerwca i cały lipiec to temperatura w okolicach 40 stopni, ani jednej chmurki czy przelotnego opadu deszczu.

Cypr jest państwem bardzo prorodzinnym, pisałam już o tym wiele razy. Nie ma miejsc ,,children free", dzieci wszędzie są mile widziane. Nikt nie zwróci uwagi, jeśli dziecko wpadnie w histerię i zacznie płakać, raczej będą się starali pomoc jakoś rozbawić dziecko. Zawsze znajdzie się ktoś kto pomoże wyjść lub wejść do autobusu (nie mamy pociągów ani tramwajów). Cypryjczycy, generalnie Grecy, są bardzo rodzinni, widać to szczególnie w niedzielę.

Multikulturalizm. Cypr to prawdziwy tygiel kulturowy. Mieszkają tu, oprócz Greków, oczywiście Turcy, Brytyjczycy, Rosjanie, ale jest wielu ludzi pochodzenia indyjskiego, wietnamskiego, jest też spora mniejszość arabska. To nie jest multikulti jakie widziałam w UK czy Francji. Tutaj nie ma dzielnic jakiejś narodowości, nie ma dzielnic biedy, przynajmniej w Pafos. Generalnie jest tu bardzo bezpiecznie.

Opieka medyczna. Nie korzystamy z prywatnych usług. Zawsze jedziemy do szpitala, większość lekarzy przyjmuje tego samego dnia. Ale np. do neurologa trzeba jechać aż do stolicy, podobnie do poradni patologii noworodka. Leki wypisywane są nie na receptę, ale do specjalnej książki na leki, wykupuje się dodatkowe znaczki (one kosztują 0.5 euro) i tak idzie się do przyszpitalnej apteki. W ten sposób wszystkich stać na leki, a szczególnie starsi ludzie nie zostawiają fortuny w aptece.

Jest to była kolonia brytyjska, wiec wszędzie można się dogadać po angielsku. Lekarze mówią biegle w tym języku, większość studiowała w Wielkiej Brytanii lub w USA. Oczywiście wymagają od przyjezdnych nauki języka greckiego, ale to raczej dla wygody imigrantów.

Rzeczy, które mnie bawią to to że kobiety używają zbyt ciemny odcień podkładu i kładą go tylko na twarz. Czyli twarz opalona, a szyja biała ;) trzeba przyznać, że dbanie o wygląd tutaj jest bardzo ważne. Faceci dbają o włosy i brody, zwracają uwagę na ciuchy, które noszą. Kobiety tym bardziej. Jest to trochę próżne, ale jeśli im się to podoba to nie mnie to oceniać.

Z polskiego punktu widzenia telewizja tutaj jest bardzo seksistowska, to znaczy sprowadza kobietę do jej wyglądu, nawet nie musi gotować (bo to dla facetów), ale wyglądać musi. Jak tu przyjechałam to mnie to tak okropnie drażniło, teraz widzę jaki spryt kobiet się za tym kryje. Punkt dla nich.
W temacie tv, wszystkie filmy są z oryginalną ścieżką + greckie napisy. Dla mnie to najszybszy sposób na naukę języka.

Rzeczy których nie lubię
Dzizas, to co się dzieje na drogach. W całym kraju żyje mniej niż 2 mln ludzi, a dzień bez wypadku to dzień stracony. Dla mnie jeżdżenie po Pafos to ogromny stres. Mój mąż to taki typ fast and furious, czyli jak większość kierowców tutaj. Po drugie parkowanie, ponieważ nie ma stref parkowania i nie pobiera się opłat, każdy parkuje jak umie i gdzie chce. Niektóre części miasta wyglądają jak Bangkok.

Domy, architektura w Pafos jest przypadkowa i wynika wprost z historii tego kraju. Po wojnie z Turkami trzeba było gdzieś umieścić uciekinierów z północy. Północna część Cypru była tą bardziej rozwiniętą, to tam były najlepsze hotele i centrum życia. Wielu Cypryjczykow w ogóle opuściło Cypr i wyjechało np. do Australii. Nie ma takich domów, na które patrzyłbym z zazdrością, są ładniejsze, brzydsze, ale bez szału. Wystrój to albo kopia magazynu wnętrzarskiego albo randomowe rzeczy w randomowych zestawieniach.

Przyroda. To państwo zostało obdarzone tak przepięknymi krajobrazami, a ludzie rzucają śmieci gdzie popadnie.

Internet, żeby na tak małej wyspie był tak słaby internet to wstyd. W Polsce miałam znacznie szybsze łącze i znacznie mniejszy ping.

Hm, pewnie pominęłam mnóstwo rzeczy, ale wymieniłam to co najbardziej rzuca się w oczy.
 
Do góry