reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wątek dla macoch: Jak Wam się układa z Waszymi pasierbami?

reklama
Dziewucha ma prawo mieszkać bo jest zameldowana a część mieszkania odziedziczyła w spadku po matce. Ale to że może mieszkać nie znaczy że macie ją utrzymywać, tylko faktycznie to trudna sytuacja, bo co macie zrobić- założyć kłudkę na lodówce..., pozostaje kupować tylko na bierzące potrzeby dla normalnych członków rodziny:-(
 
Dziewucha ma prawo mieszkać bo jest zameldowana a część mieszkania odziedziczyła w spadku po matce. Ale to że może mieszkać nie znaczy że macie ją utrzymywać, tylko faktycznie to trudna sytuacja, bo co macie zrobić- założyć kłudkę na lodówce..., pozostaje kupować tylko na bierzące potrzeby dla normalnych członków rodziny:-(

Normalna dziewucha miałaby jakiś honor, ale ta nie ma.:no: Jest złośliwa i pewnie czeka na piewszą lepszą awanturę ze mną żeby polecieć na skargę do dziadków ( rodziców matki). Jeden list już napisała i zostawila na grobie matki, bo nie miała odwagi pójść do nich i powiedzieć z czego wynikają jej problemy. A tak, kartka przyjmie wszystko. Kiedy się dowiedzieliśmy o tym liscie, młodsza poszła do dziadków i powiedziała co ona wyprawia i na tym się skończyło.

Ja nie raz wziełabym ją i tak z.........ła jak burego psa ....... tylko, po co ?. Dla niej mój spokój i brak reakcji jest gorszy niż awantrura ze mną, przynajmniej nie powie, ze przez awantrury z macocą musiała uciekać z domu.
 
słonko jak jesteś tam zameldowana i łożysz na mieszkanie nikt cię nie ma prawa z niego wyrzucić ani wymeldować niezależnie czy to chce zrobić właściciel mieszkania czy nie :-D w żadnym wypadku musiałby udowodnić, że nie mieszkasz w mieszkaniu (co najmniej 2 miesiące) i nie łożysz na nie :laugh2: wiec sie nie stresuj nie ma nikt do tego prawa jak mieszkasz i płacisz :laugh2::happy:
 
kurcze no to jak ak to malo wesolo.. ale moze porada prawnika?? choc to sa bardzo trudne sprawy... ja nie wiem czy wy jej sadownie nie mozecie zmusic do dokladania sie do rachunkow, nwet mimo tego ze czesc mieszkanai nalezy do niej- jesli rzeczywiscie do niej nalezy..
 
kurcze no to jak ak to malo wesolo.. ale moze porada prawnika?? choc to sa bardzo trudne sprawy... ja nie wiem czy wy jej sadownie nie mozecie zmusic do dokladania sie do rachunkow, nwet mimo tego ze czesc mieszkanai nalezy do niej- jesli rzeczywiscie do niej nalezy..


nie sądze żeby ojciec zakładał córce sprawe sądową - ja nawet mu tego nie podpowiem. Co do miszkania, to faktycznie gwiada dziedziczy, ale trzeba zrobić sprawe spadkową wtedy one obydwie staja się włascicielkami po połowie.
Jak narazie nie zakladamy tej sprawy spadkowej celowo, wniosek już jest dawno napisany,ale gdyby miały papier a zwłaszcza starsza to już całkiem weszłaby nam na głowę. Oczywiscie przerowadzenie sprawy spadkowej nie jest jakimś wielkim wydatkiem i na początku chciałam żeby stan prawny był uregulowany dla nich, ale z czasem oswieciło mnie, ze to my musielibyśmy się wyprowadzić pierwsi gdyby ona miała ten papier. Na tą chwilę, mieszkanie nie jest ani ich ani niczyje, główny najemca nie żyje - mieszkanie jest własnościowe, a mieszkańcy sa jedynie lokatorami i tyle.

Problem w tym ,że my płacimy, a hrabina, która najbardziej czje się właścicielką -nie !
 
nie sądze żeby ojciec zakładał córce sprawe sądową - ja nawet mu tego nie podpowiem. Co do miszkania, to faktycznie gwiada dziedziczy, ale trzeba zrobić sprawe spadkową wtedy one obydwie staja się włascicielkami po połowie.
Jak narazie nie zakladamy tej sprawy spadkowej celowo, wniosek już jest dawno napisany,ale gdyby miały papier a zwłaszcza starsza to już całkiem weszłaby nam na głowę. Oczywiscie przerowadzenie sprawy spadkowej nie jest jakimś wielkim wydatkiem i na początku chciałam żeby stan prawny był uregulowany dla nich, ale z czasem oswieciło mnie, ze to my musielibyśmy się wyprowadzić pierwsi gdyby ona miała ten papier. Na tą chwilę, mieszkanie nie jest ani ich ani niczyje, główny najemca nie żyje - mieszkanie jest własnościowe, a mieszkańcy sa jedynie lokatorami i tyle.

Problem w tym ,że my płacimy, a hrabina, która najbardziej czje się właścicielką -nie !

Cześc macoszki.Dawno tu nie zaglądałam,ale nie mam teraz za wiele czasu.Odnosząc się do twojego posta chcę ci napisac,że to nie jest całkiem tak jak piszesz.Ja teraz siedze troche w sprawach spadkowych bo właśnie prowadzimy postępowanie spadkowe po rodzicach.Wiesz nie wiem dokładnie jak u was wygląda ta sprawa ,ale jeżeli właściciel przed śmiercią nie sporządził testamentu ani nie wydziedziczył np. twojego męża to częśc mieszkania przechodzi na niego,a ty jako żona dziedziczysz po nim - z jego części razem z jego dziemi- chyba,że on z kolei ciebie wydziedziczy.Jeżeli chodzi o utrzymanie mieszkania to wszyscy pełnoletni i samodzielni mieszkańcy są do tego zobowiązani.Gdybyście np. zadłużyli mieszkanie do do spłaty zadłużenia sąd zobowiąże zarówno was jak i dorosłe dziecko,Tak jest prawnie.Przykro mi,że masz tyle problemów z pasierbicą.Wiecie co człowiek nawet gdyby nie wuiadomo jak się starał to nigdy nie może nikomu dogodzic.Zawsze jest coś nie tak.Na szczęście u nas problemy z dziemi L. narazie się skończyły choc nigdy nie wiadomo na jak długo
 
Slonko- mam przed sobą kodeks cywilny Art.931"W pierwszej kolejności powołane są z ustawy do spadku dzieci spadkobiercy oraz jego małżonek; dziedziczą oni w częściach równych. Jednakże część przypadająca małżonkowi nie może być mniejsza niż jedna czwarta całości spadku." Czyli z tego wynika że mieszkanie zostanie podzielone na 3 części- po jednej części dla córek i jedna dla ojca, ale ponieważ jedna z córek jest nieletnia to na razie ojcu należą się 2 części a po uzyskaniu pełnoletności przez córkę zostanie mu 1/3 mieszkania która jest jego. I dlatego każdy z całej trójki ma prawo mieszkać i nie może zarządzać mieszkaniem np. sprzedać bez zgody pozostałych spadkobierców. No bo ich ojciec był mężem ich matki a nie konkubentem, prawda?Także jesteście bezpieczni- ty i twój syn jako zameldowani też macie prawo mieszkać.
 
reklama
Slonko- mam przed sobą kodeks cywilny Art.931"W pierwszej kolejności powołane są z ustawy do spadku dzieci spadkobiercy oraz jego małżonek; dziedziczą oni w częściach równych. Jednakże część przypadająca małżonkowi nie może być mniejsza niż jedna czwarta całości spadku." Czyli z tego wynika że mieszkanie zostanie podzielone na 3 części- po jednej części dla córek i jedna dla ojca, ale ponieważ jedna z córek jest nieletnia to na razie ojcu należą się 2 części a po uzyskaniu pełnoletności przez córkę zostanie mu 1/3 mieszkania która jest jego. I dlatego każdy z całej trójki ma prawo mieszkać i nie może zarządzać mieszkaniem np. sprzedać bez zgody pozostałych spadkobierców. No bo ich ojciec był mężem ich matki a nie konkubentem, prawda?Także jesteście bezpieczni- ty i twój syn jako zameldowani też macie prawo mieszkać.

właściciel mieszkania ( matka dzieci ) nie sporządził testamentu. Mąż wycofał sie z mieszkania i przepisał wszystko na zonę jeszcze kiedy żyła, potem się rozwiedli. Nie ma znaczenia , że mąż kupił to mieszkanie, bo w chwili śmierci byli po rozwodzie a mieszkanie było przepisane bez spłaty i roszczeń. W tym momencie pomimo, że mąż kupił to mieszkanie i ma na to papiery, w świetle prawa nie ma praw do tego mieszkania oprócz córek prawowitych spadkobierczyń. A więc mąż nie ma praw, natomiast ja mam mieszkanie w innym mieście i chcemy z mężem je wykupić, ale ja nie chcę, żeby okazało się potem ,ze do tego mieszkania w którym mieszkamy teraz mąż nie ma praw, a potem po wykupieniu mojego one poprzez ojca będą się kiedyś domagać spadku. Mieliśmy pomysł z mężem , ze jesli córki przepiszą mu to mieszkanie to razem z moim zamienimy na dom albo równo kiedyś podzielimy miedzy dzieci. Niestety, plany nie wypalą ze względu na okoliczności i w tej sytuacji skoro my nie mamy nic do ich mieszkania , to ja nie chcę żeby one miały do mojego, bo i z jakiej racji.
 
Do góry