Nasz synek zamieszkał "u siebie" kiedy skończył 10 miesięcy - decyzję podjęliśmy dość spontanicznie, ale była ona trafna. Zresztą mały od samego początku miał w swoim pokoju wszystko oprócz łóżeczka, to tam był też na początku kąpany, tam mieliśmy przewijak, mebelki, zabawki, więc zmiana nie była jakaś nagła i raptowna. Jeśli zamierzacie przenieść dziecko do pokoju w którym mało przebywa radziłabym najpierw spędzać tam z nim więcej czasu, może tam kłaść go na drzemki na przykład, niech się oswaja.
W dzień przeprowadzki która była rano, położyłam synka spać do łóżeczka w nowym pokoju - troszkę był zdziwiony,ale szybko zaakceptował nowe miejsce, a w nocy używam elektronicznej niani, dzieki temu mały nie zdąży się rozpłakać, ani przestarszyć bo już jestem przy nim. Dzięki temu nasza sypialnia znowu odzyskała swój dawny wygląd, znowu można czytac po blady świt, no i nie tylko hehe.
Dla Wiktorka nie ma jednak nic lepszego jak miękkie lądowanie w łóżku rodziców nad ranem, i nam też to pasuje.