reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

wózek w supermarkecie

ola_medrek

Aktywna w BB
Dołączył(a)
12 Wrzesień 2006
Postów
85
Miasto
Kielce
dziewczyny po raz kolejny daję radę po przezytym wypadku mojego dziecka ;(bylismy na zakupach, ponieważ były to zwykłe codzienne zakupy nie posadziłam dziecka na specjalnym miejscu w wózku. i pewnie się domyślacie co się stało :( gdy odjeżdżalismy od kasy Kuba wypadł z wózka. to był ułamek sekundy! ja nawet nie zdążyłam go złapać. uderzył o betonową posadzke głową. szczęście w nieszczęściu była to zima i miał grubą czapkę, na czole jeszcze składaną na pół. oczywiście z nosa poszła krew, płakał a ludzie w sklepie myślałam że mnie zjedzą oczami. i te rady! chciałam jak najszybciej byc w domu.po wyjściu ze sklepu Kuba zobaczył jakieś ptaszki i zaczął się śmiać. ale ja płakałam prawie cały dzień.także ostrzegam: zawsze sadzajcie dziecko w wózku na tym siedzonku albo niech sobie chodzi obok wózka!!!!!!!!!!!
 
reklama
Ola o wypadek nie trudno jak sie ma male dziecko,trzeba miec oczy dookola glowy.Ale nie zaleznie jak bysmy dziecko pilnowali to i tak cos sie nieprzyjemnego zdarzy.Ja zazwyczaj jak robie zazwyczaj zapuky w makrecie biore spacerowke,aby miec gdzie upchnoc zakupy.
Bardzo przezylas to co sie stalo,jak kazda matka dziecka,trzymaj sie mocno.Dobrze,ze synkowi nic sie nie stalo,to najwazniejsze i dobry znak,ze zaczol sie niedlugo smiac.Ale to,ze my przeplakamilsmy pol dnia to normalne.
Ja osobiscie tez przezylam taki wypadek w tamtym roku w markecie, corka jezdzila na schodach ruchomych ze mna kilka razy,bo czekalismy,az zalatwimy jedna sprawe jak juz bylo po wszystkim Ola uprosila mnie aby jeszcze ostatni raz sie przejechac i wtedy pech za bardzo sie przechylila i tez upadla.Czlowiek nie daruje sobie wtedy,ze nie utrzyma dziecka,nie upilmowal dziecka.Mala tez plakala,ale znalezli sie zyczniwi ludzie ktorzy nam pomogli,al nie tylko zle komentowali,jakby im dziecia nic sie nigdy nie stalo.:angry::no:
 
OLU i AGA macie rację o wypadek nie trudno,mnie na szczęście nigdy to się nie przydarzylo z żadnym z dzieci bo staram się nie zabierać ich na zakupy do większych supermarketow a jak nie miałam z kim zostawić to zadowalałam się zakupami w osiedlowym sklepie .Ja jestem o tyle w dobrej sytuacji ,ze najmłodsze na zakupach pilnują starsze dzieci .Współczuje Ci i wierzę ,ze bardzo przeżyłaś bo najgorsze w Twoim przypadku OLU to to ,ze ludzie zamiast pomóc robili głupie miny i uwagi :(
 
Olu, to był bardzo nieprzyjemny incydent w sklepie, dla ciebie i tym bardziej dziecka. Ale nie możesz się zadręczać, ok ułamek sekundy i ... stało się. To przykre i powoduje wyrzuty sumienia, w stylu "gdybym go wsadziła na siedzonko...", "gdybym na niego patrzyła" itp. Wiem, też tak mam. Ale niestety nasze dzieci są teraz w wieku, że pilnujesz, patrzysz, odsuwasz "potencjalne przeszkody", trzymasz za rączkę, chowasz niebezpieczne przedmioty. A jednak te łobuziaczki zawsze coś wymyślą, ciężko być zawsze krok przed nimi.
W sklepie ja moją bym najchętniej trzymała cały czas w wózku, ale ona tam posiedzi 5 minut i zaraz chce biegać. A to coś z półki mi zgarnia do koszyka, a to nie można dłużej się zastanowić bo odwracasz się - a jej już nie ma przy tobie! I biegam za nią! Dlatego w tej sytuacji na takie zakupy jadę z mężem, bądź z moim tatą, mamą i wtedy na zmianę jej pilnujemy. Jak ja czymś się zajmę to druga osoba spojrzy na małą, czy odwrotnie.
Myślę, że takie wsparcie pomaga, szczególnie psychicznie ... :-)
 
niestety i z tego siedzonka dla dzieci da się wypaść:wściekła/y::no::angry:
moje dziecko co prawda nie wypadło z tego, ale wylazło. ostatnio na zakupach, juz przy kasie, ja zaaferowana pakowaniem zakupów to toreb, a Fil po prostu wylazł na taśmę przy kasie:szok:. i siedział i przeglądał te fdrobne towary co są przed kasą:nerd:
 
oj dziewczyny i ja się z tym zgodzę że o wypadek nie ciężko, :no: dobrze że maluszkom nic się nie stało:sorry2:
 
reklama
Mój Szym siedzi zawsze w wózku sklepowym w środku. Udało mi się nauczyć go tak, że grzecznie tam siedzi i układa produkty, a wstaje dopiero przy kasie - wtedy mam go non stop na oku, a jak zaczyna się kręcić to wystawiam go na podłogę.
 
Do góry