Byłam dziś znowu na wózkowym rekonesansie i okazuje się że w XV jednak nie można wpinać spacerówki przodem do mamy (pani w innym sklepie wprowadziła nas w błąd) a siedzenie jest kubełkowe - co też niektórym mamom przeszkadza choć dla dziecka jest wygodne (dla małych brzdąców jest dodatkowa wkładka). Co do wielkości siedziska to różnica w porównaniu z XA to jakieś 3-4 cm więc niewiele. Małe nie jest na pewno. No i znowu mam zgryza. Jeszcze się trochę porozglądam. Wychodzi na to że wszystkiego mieć nie można niestety. Chyba trzeba się skupić na tym żeby wózek się nie psuł. A reszta to już indywidualne upodobania mam (małe kółka, duże kółka, dmuchane, piankowe, cztery czy trzy, duża gondola czy mała, duże siedzisko czy nie, przodem czy tyłem do mamy, z pałąkiem czy bez, regulowane stopniowo czy paskiem itd). Za dużo zbędnych dylematów. W końcu wszystkie jakoś są dopuszczone do użytkowania więc szkodliwe dla maluchów na pewno nie są. Ci producenci to też takie głupoty piszą: (cyt. "stworzyliśmy go po to, by Twoje dziecko od urodzenia miało do czynienia z najnowszymi, europejskimi trendami i zaawansowaną myślą techniczną.") - bo moje dziecko na pewno będzie zwracać uwagę na to w jakim wózku ono jeździ a w jakim dzieci innych mam. Ech. Szkoda gadać.