Marma gratuluję synka! Niech się zdrowo chowa.
Co do porodu to muszę powiedzieć, że miałaś wyjątkowe szczęście, że w taki sposób tam rodziłaś, być może dlatego, że byłaś jedną z ostatnich tam pacjentek.
Ja właśnie skończyłam tam szkołę rodzenia tzn. zajęcia teoretyczne, bo ćwiczenia jeszcze się odbywają. Z tego co nam przedstawiano (lekarze, połozne jak i rehabilitantka) na Dyrekcyjnej nie ma możliwości wyboru pozycji i rodzi się na leżąco. Chcodzić (w tym pod prysznic) można jedynie w pierwszej fazie i to pod warunkiem, że nie odeszły wody. Tłumaczono nam, że to dlatego iż jest to szpital kliniczny i takie w nim obowiazują reguły. Mówiono, że nie ma możliwości korzystania z piłek. Z resztą kiedy zwiedzałam porodówkę , a było to dokładnie 5 kwietnia, to nie było tam takich "sprzetów". Jak chodzi o Borowską, to w kwestii porodu ma się niewiele zmienić. Poza tym, że zamiast jednej sali do rodzinnych będa dwie plus trzecia sala z trzema stanowiskami, to ma być klimatyzacja, nowe mury i to tyle z nowości. Rehabilitantka mówiła, że piłki na porodówce są w planach (na I fazę) ale jest to kewstia przyszłości...
Sposób porodu to powód, który mocno odciąga mnie od pomysłu rodzenia na Borowskiej, podobnie jak to, że z uwagi na to, że do nowego szpitala będa kierowały się tłumy (na co uczula mnie nawet mój lekarz, który tam pracuje) i szanse na poród rodzinny są marne.