dziewczyny zapinacie pasy w aucie? mnie jakoś strasznie gniotą, ale nie wiem czy to nie trzeba specjalnego zaświadczenia od gin że mam przeciwwskazania do zapinania się?
Ja zapinam. Zawsze. Uważam, że mniej niebezpieczne jest uciśnięcie brzucha pasem niż uderzenie nim o kierownicę lub wypadnięcie przez przednią szybę w razie wypadku.
Ja mam jedno pytanko-jak się sprawują sukienusie na takich malutkich dzidziolkach? Może macie doświadczenia? Bo właśnie się waham nad zakupem takowych-poradzcie![]()
Wydaje mi się, że zakładanie sukieneczek malutkim kobietkom musi być strasznie niewygodne. Zarówno dla dziecka jak i dla rodzica. To się podnosi, gniecie. Myślę, że czas na sukieneczki przyjdzie ok. pierwszego roku życia. Jak wyjdzie w praniu to się okaże :-)
Dziewczyny mam pytanie odnośnie ruchów dziecka, zawsze czułam je po bokach lub w okolicach pępka, od 2 dni czuje je bardzo nisko, dosłownie prawie w pochwie, ciężko to opisać dokładnie, czasem jest to dość nieprzyjemne uczucie. Trochę się tym niepokoję czy to jest normalne ??
Moja malutka też daje o sobie znać bardzo nisko. Zdecydowanie pod brzuchem. Ostatnio nawet się zastanawiałam po co ten brzuch tak szybko rośnie skoro maleństwo i tak mieści się jeszcze bardzo nisko. Więc z czego ten brzuch taki wielki?
Ale to z czytego lenistwa. Musiałam na zaliczenie seminarium w każdym semestrze napisać jakąś część. I z tego się wywiązywałam, ale nic więcej. No i tak mi zeszło. Teraz niby mam już całą. Muszę tylko doszkrobać jeden podrozdział, 5 czerwca oddać do podpisu promotorce i w lipcu obrona. Boże, jak ja bym chciała mieć to już za sobą.
Zawsze sobie obiecuję że się poprawię ale jakoś nie bardzo mi coś wychodzi. Wiem że jak się zabiorę to jakoś pójdzie tylko teraz to już się zaczynam promotora bać :-( mam nadzieję że się nie wyrzeknie mnie (nie wiem nawet czy o mnie pamięta). Na AWF-ie to jakbym policzyła to w 2 tygodnie pracę napisałam + 2 tygodnie na badania (oczywiście broniłam się po wszystkich - jak to pani z dziekanatu powiedziała że po mnie to już tylko ciężarne
). Niestety ta praca to taki projekt, bardziej siedzenie i dziubanie na komputerze.
Mój brat tylko mówi że jakoś rok sami mieszkali (czyt: czyli przez rok mogli sobie syfić i nikt się ich nie czepiał). Nie chciałam czekać do środy aby posprzątać bo tego to już bym nie przeżyła. Muszę jeszcze wskoczyć pod prysznic i iść do sklepu (po śniadanko i rzeczy na jutrzejszego grilla) a później pędzić na wizytę (na 11). Dziś znów idę w teren a jestem bardzo a bardzo zmęczona. Położyłam się spać o 2 a wstałam 5.30 bo chciałam pożegnać brata który wraca do Holandii (no i toaleta wzywała). Więc dopiero nadrobię wszystko wieczorem i to pod warunkiem że M. nie będzie lub zdążę zanim przyjedzie (stresują go sprawy dzieciowe
jest w tym jednak i dobra strona - możecie teraz wydać wszystkie swoje oszczędności na zakupach czy gdziekolwiek - nie będą już potrezbne 