reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wychowanie - czyli jak sobie radzimy z... ?

Jak sobie radzicie z baaardzo zywym dzieckiem... takowym jest Milosz nie moge znim isc do sklepu bo albo przeszkadza... albo ostatnio z rzucil 6 zniczy....
jest tak zywy czlowiek za nim nie na dązy...
a ni prosba ani grozba nic kompletnie na niego nie działa.. :wściekła/y:
 
reklama
Myszko moja Maja tez nie lubi jak Piotrek się do mnie tuli, krzyczy zaraz ale jak ja bierzemy w środek to jest cała szczęśliwa i zadowolona

he i nie lubi jak ja leże nie ze w domu sie położę ale jak np idziemy do położnej ta mi sie każe położyć i bada mnie przez brzuch słucha serduszka synka to Maja krzyczy mama nie i odpycha ja odemnie to dopiero obciach
 
Mój zakupów też niestety nie lubi, ale udaje mi się go udobruchać dajac mu jakiegoś chrupka czy paluszka do przegryzienia i w miarę grzecznie siedzi w wózku, gorzej z wózkiem zakupowym.
Co do przytulania, to mój synuś jest strasznym pieszczochem - bawi się i nagle podchodzi do mnie, wspina się na kolana, tuli się, daje mi całuski itp. a dla mnie to najwspanialsze chwile. No i pozwala mi się całować z mężem :-)
 
Jas na zakupach jest w miare grzeczny - nie narzekam. Bardziej lubi wozek sklepowy niz swoj :-D
No i M spedza z Jasiem duzo czasu, lae i tak jak ja wracam do domu to Jas woli mnie... I jak cmokalismy sie z M to Jas byl zly :wściekła/y:
 
Myszko- to przecież normalne że Jaś jest zazdrosny, tymbardizej jak M tak długo nie ma, to nagły jego powrót zaburza mu waszą codzienność... U nas też czasem są akty zazdrosci, ale jak dłużej już razem w trójkę jesteśmy i mały jest "zaspokojony" każdym z nas, to i ja z M mogę się na legalu poprzytulać i mały nie ma nic przeciwko :-D

Z zakupami u nas też kiepsko odkąd chodzi... bo od razu chce wychodzić z wózka i wszystko ogladać :dry: więc albo jakaś buła do ręki albo paluszek i zakupy w ekspresowym tempie... czasem sobie myślę czy kiedykolweik nastąpi czas że pójdę z małym do sklepu lub na pocztę "na nogach" i on będize się spokojnie zachowywał :sorry2:bo teraz jest wózek, a i tak awantury jak w nim siedzi a nie ma czegoś w ręku, więc co dopiero całkiem bez wózka :shocked2:
 
Jak czytam o waszych obecnych dylematach, to jakbym czytała o Zuzi ;-)

U nas z myciem głowy, to jest tak, że Zuzia strasznie tego nie lubi, boi się tego płukania, choć staramy się robić to na różne sposoby, delikatnie i szybko, na siedząco, na stojąco, z ręcznikiem przy oczkach, z moją ręką na oczach - wielki ryk.

Chciałam jej kupić okularki, takie jak do nurkowania, ale nie wiem gdzie takowe dostać.:eek::eek::eek::eek:

Co do zazdrości- to w sumie Zuzia bardziej zazdrosna o męża, choć rzadziej go widzi i rzadziej z nim przebywa ...:-(a już nie wspomnę, że mówi "tata" całkiem świadomie, a jak mówi "mama", to nie myśli o mnie ...:-( tylko jak się jej powie "chodź do mamy,gdzie jest mama - to wie", ale żeby powiedzieć to do mnie?
niestety nie ....:-(chyba to ja jestem zazdrosna :zawstydzona/y::-p:-D

zakupy- u nas tylko forma przekupstwa jakąś bułeczką czy czymś podobnym jest skuteczna. Zuzia uwielbia biegać po sklepie i wpadać " w ciuchy na wieszakach", udaje że je ogląda ;-) jak jestem z kimś na zakupach, to ujdzie, ale sama, to wychodzę spocona jak po maratonie ...:no:
 
AmójJanek bije Opisa :-(. Nie wiem skąd mu sie to wzięło, ale ciagnie za ogon, bije, czasem depcze. Wydaje mi się, że on chce zainteresowac sobą psinę. No i nie wiem co robic, tłumaczenia sie na nic nie zdają, widze że tatuś traci cierpliwośc. Chwale go za dobre zachowania, za głaskanie Opisa. No a na dodatek Opis nie ułatwia nam zadania, podłażąc Jankowi pod łapki (cholernik robi to specjalnie, na tej samej zasadzie co z łatkiem - jak sprowokuje przeciwnika, to jemu sie dostanie, a Opisek będzie biedny do głaskania).

No i mam poza tym pytanie, czy macie jakąś dobrą książke o wychowywaniu ancymonków? Przydałaby się dla nabrania dystansu i tatusiowi dla ukojenia nerwów...
 
Dzięki, zciągnę. Jak narazie jestm po lekturze zapomnianego języka psów w praktyce i mam spis najważniejszych postanowień wobec Opisa, bo musze go mocno wychowac.
 
Ostatnia edycja:
Przymierzam sie do zakupu języka dwulatka już od kliku tygodni
Też mam mały problem bo Rafał jest strasznie uparty i płaczem na razie wymusz wiele, złośnik i tyle.Musze z tym waczyć
 
reklama
Kluliczek - polecam książki o rozwoju psychicznym dziecka - potrafią dać więcej niż te o wychowaniu, bo pozwalają zrozumieć że pewne zachowania są normalne i z czego wynikają - wtedy łątwiej je kontrolować! Przejdź siędo księgarni i wybierz jakąś takąw miarę fachową, gdzie ten rozwój jest w skali miesięcznej lub kilkumiesięcznej, sa takie.

Agnieszka
 
Do góry