reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

X

Kierowniczka powiedziała mi , że chciała mi przedłużyć umowę z końcem marca , ale w tej sytuacji powiedziała, że szefostwo na 90% się nie zgodzi . Tak właśnie postępują w takich sytuacjach, to korporacja.

To niestety było do przewidzenia...
Dlatego ja nie potępiam matek, które "kombinują", bo czasem inaczej się nie da...
Przed drugą ciążą pracowałam w biurze przez 2 lata, normalna umowa, pensja najniższa, ale cisza, spokój.
Zaszłam w ciążę, bo mogłabym pracować spokojnie do samego porodu, a tu w 6tc dowiedziałam się Z DNIA NA DZIEŃ, że szefostwo zamyka biuro i będę zwolniona.
Musiałam załatwić sobie L4 od samego początku ciąży, bo inaczej tak, jak Ty, zostałabym z niczym.
Oczywiście mój ginekolog był najmundrzejszy, prawił mi kazania, radził, co robić, ale nie docierało do tłuczka, że to była firma krzak, że nawet PIP rozłożył ręce, nic nie mogli zaradzić w mojej sytuacji, nie było opcji, żeby mnie przenieśli do innego oddziału, bo drugi był 250km od mojego domu, nie było opcji zmiany stanowiska, bo zamykali całkowicie interesy w moim mieście, no patowa sytuacja.
"Na szczęście" nie naciągałam ZUSu na niebotyczne kwoty ani nie zabrałam żadnej kobiecie możliwości pracy.
 
reklama
Dziwię się, że lekarz wystawił Ci zwolnienie, skoro nie widział ku temu powodów. Nie musiał: Link do: Likwidacja zakładu pracy i ciąża pracownicy – co jej przysługuje? - Kadry w praktyce
W żadnym innym kraju ciężarne nie są tak chronione jak w Polsce, a jeszcze kombinują.... Tak, KOMBINUJĄ

Sytuacja miała miejsce dawno temu, więc nie wiem, czy wtedy obowiązywały identyczne przepisy, to raz.
Dwa, jak już pisałam, to nie był ZAKŁAD pracy, tylko firma w której był zatrudniony prezes i ja. Żadnych organizacji związkowych, kadrowych, nic.
Byłam po poradę w PIP, bo nie chciałam kombinować, chciałam tylko zadbać o własną dupę, ale pani rozłożyła ręce i sama przyznała, że NIC SIĘ NIE DA ZROBIĆ.
Jedynym wyjściem było L4 od samego początku i z tego skorzystałam.
Tak, kombinowałam, tak, naciągnęłam nasze państwo na setki złotych i nie, nie żałuję tego, bo nie miałam innego wyjścia.
 
Sytuacja miała miejsce dawno temu, więc nie wiem, czy wtedy obowiązywały identyczne przepisy, to raz.
Dwa, jak już pisałam, to nie był ZAKŁAD pracy, tylko firma w której był zatrudniony prezes i ja. Żadnych organizacji związkowych, kadrowych, nic.
Byłam po poradę w PIP, bo nie chciałam kombinować, chciałam tylko zadbać o własną dupę, ale pani rozłożyła ręce i sama przyznała, że NIC SIĘ NIE DA ZROBIĆ.
Jedynym wyjściem było L4 od samego początku i z tego skorzystałam.
Tak, kombinowałam, tak, naciągnęłam nasze państwo na setki złotych i nie, nie żałuję tego, bo nie miałam innego wyjścia.
Widzisz, a powinnaś jeść piasek w ciąży, a nie kombinować 😎
 
Sytuacja miała miejsce dawno temu, więc nie wiem, czy wtedy obowiązywały identyczne przepisy, to raz.
Dwa, jak już pisałam, to nie był ZAKŁAD pracy, tylko firma w której był zatrudniony prezes i ja. Żadnych organizacji związkowych, kadrowych, nic.
Byłam po poradę w PIP, bo nie chciałam kombinować, chciałam tylko zadbać o własną dupę, ale pani rozłożyła ręce i sama przyznała, że NIC SIĘ NIE DA ZROBIĆ.
Jedynym wyjściem było L4 od samego początku i z tego skorzystałam.
Tak, kombinowałam, tak, naciągnęłam nasze państwo na setki złotych i nie, nie żałuję tego, bo nie miałam innego wyjścia.
ust. 3 art. 30 Ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa obowiązuje niezmiennie od 1.09.1999 roku.
Naciągnąć nie naciągnęłaś, bo dostałabyś identyczne środki z tego samego źródła, nie potrzebnie tylko nakłoniłaś lekarza do wystawienia lewego zwolnienia. Na takie kombinarostwo (w twoim przypadku kompletnie zbędne, jak się okazuje....) są paragrafy. Na temat kompetencji pani z PIP nie będę się wypowiadać.

Ps. Zakład pracy, to inaczej miejsce pracy. Nieważne czy ma tysiąc pracowników i związki, czy zapewnia jedynie pół etatu
 
reklama
ust. 3 art. 30 Ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa obowiązuje niezmiennie od 1.09.1999 roku.
Naciągnąć nie naciągnęłaś, bo dostałabyś identyczne środki z tego samego źródła, nie potrzebnie tylko nakłoniłaś lekarza do wystawienia lewego zwolnienia. Na takie kombinarostwo (w twoim przypadku kompletnie zbędne, jak się okazuje....) są paragrafy. Na temat kompetencji pani z PIP nie będę się wypowiadać.

Ps. Zakład pracy, to inaczej miejsce pracy. Nieważne czy ma tysiąc pracowników i związki, czy zapewnia jedynie pół etatu

Super, przydatna wiedza dla kobiet będących w mojej sytuacji :)
Lekarz też średnio kompetentny, bo co 3 tygodnie tylko biadolił, że nie ma podstaw do zwolnienia i pouczał mnie, że pracodawca ma obowiązek zapewnienia mi równoległego miejsca pracy, widocznie też nie słyszał o tej ustawie.
Na szczęście było, minęło, nigdy więcej dzieci mieć nie będę, więc już nie będę zmuszona do kombinatorstwa :D
 
Do góry