reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Z wizytą u lekarza...

Asheara

I can't get no sleep.
Dołączył(a)
16 Kwiecień 2009
Postów
2 246
Miasto
Piła / London
Ostatnio byłam z moim niemal 3 letnim synem u lekarza, ponieważ bolało go przy siusianiu. No więc standardowo, Pani doktor wzięła patyczek i chciała zobaczyć gardło czy nie ma żadnych zmian. Synek nie chciał otworzyć buzi, zaczął się odwaraca, ściskać zęby i trzeba było to zrobić siłą.. musiałam go trzymać za ręcę, lekarka za głowę a przy tym wszystkim Damian strasznie krzyczał, ale lekarka nakrzyczała na niego jeszcze głośniej.. a raczej nawrzeszczała...
nie chciałabym takich sytuacji w przyszłości bo było to bardzo stresujące, zwłaszcza dla Damiana. Po tym jak lekarka na niego nawrzeszczała nie mógł dojść do siebie przez kilka dobrych minut.

Jak zachowują się wasze dzieci z wizytą u lekarza?
Znacie jakieś sposoby, żeby przekonać dziecko do otwarcia buzi na kontrolę?
Poza tym, muszę iść z młodym do dentysty, ale po tym jak widziałam, jak on się zachowuje w takiej sytuacji to sobie zupełnie nie wyobrażam co będzie u dentysty :no::no::no:
 
reklama
pociesze Cie, że u mnie jest to samo. Piotrek nienawidzi chodzic do lekarza, co zdarza sie bardzo rzadko bo raczej nie choruje. kazda wizyta to jest płacz i marudzenie, nie współpracuje z pania doktor i nawet nie da się zbadac stetoskopem. Sytuacje troche rozładowuje młodsza siostra, bo wtedy Piotrek jest mniej zestresowany i jak widzi, że siostra chetnie daje sie zbadac to on tez chce pokazac, ze jest dzielny. zawsze mu obiecuję jakąs mała rzecz, która go ucieszy pod warunkiem, że bedzie grzeczny u pani doktor np. mały samochodzik lub wyjscie do bawialni. przed wizyta mówie mu, że idziemy sie pobawic klockami i porozmawiac z panią, bo jak słyszy słowo pani doktor to nie chce wyjsc z domu, wiec troszkę go oszukuje. Wiem, że dziecku powinno się duzo tłumaczyc co bedzie na wizycie robione i mozna cwiczyć badanie na misiu, ale na mojego małego to nie działa.
U dentysty nie bylismy własnie z tych samych wzgledów co Wy. Piotrek jest bardzo wrazliwy i nie lubi byc dotykany wiec to dodatkowy kłopot.
 
Antek jak tylko widział lekarke to wpadał w taki ryk i szał że 2 razy lekarka wołała innego lekarza bo dziecko miało sidor krtaniowy a gardło czyste wiec naprwno nie ma krtani i nie wiedziała o co chodzi.(teraz juz wiedzą ze antek się dusi przy mocnym płaczu i zaczyna kaszleć sidorem jak przy krtani).
tak trwało to do 19 miesicy,potem nauczyła go na balony i lizaki i musi mu dawac coś:DTeraz ogólnie sie uspokoił.

miesiac temu miał skierowanie do kardiologa,pediatra powidziała mi zeby zrobic mu badania bo juz jest fajny i nie jest psychiczny( nazywaa go tak bo rzucał sie ze nie mogłam utrzymac go)Niestety badania sie nie udały.nie mogły go 3 osoby utrzymać ,pielegniarka ktora robiła ekg a raczej chciała zrobic darla się na niego ze jest rozwydrzony bachor.potem poszlismy do lekarza na usg serca i było to samo.Lekarz stwierdzil że jest zdrowy jak ryba ale rozwydrzony i najbardziej kontroluje sytułacje bo było np
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
mamo spadły mi skarpety popraw
ja:już?
Antek "już"
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
aaaaaaaaaaa
.
Wiadomo ze dziecko mozebyc takie jak 5 razy był kierowany do szpitala do 12 miesiaca zycia.No ale lekarze tego nie rozumieją.
 
Na dobry poczatek zmień pediatre, bo pierwsze słysze zeby lekarz który ma pomagać dzieciom wrzeszczy na nie z takiego powodu.Teraz może byc ciezko po takiej traumie przekonac malucha do wizyty u lekarza z usmiechem na buzi. Ja mialam taki problem ale u dentysty. U nas sie sprawdzil sposb na Misia tzn Mała zabrała ze soba ukochanego misia któremu denstystka udawała że boruje ząbek przed tym oczywiscie udawała że robi to mnie, śmiechu troszke z tego wyszło bo wiertełko sie zaplątało misiowi w sierśc i Małą to strasznie rozbawiło:-)i troszke sie atmosfera wyluzowała.Oczywscie musiałam wykupic blombe kolorowa na pierwszej wizycie bo dzieci lubia takie atrakcje.Potem pani dodała do tego kubeczek w ramach nagrody a ja obiecałam zakup wypasionej nowej szczoteczki do zebów. Moja pediatra to lekarz zpowolaniem i mimo placzu mojej córci która boi sie ogolnie lekarzy ma podejscie delikatne i ciepłe do dziecka.Ja jeszcze miałam takie tłumaczenie -że trzeba otworzyć buźke bo tam sa takie niegrzeczne robaczki w gardełku i trzeba je obejrzeć ojjj to działało hehehe zaraz buxka sie otwierała, nazywałam je MIkrorobalki:-)i tłuamczyłam ze jak pani zobaczy czy to niebieskie czy czerwone robaczki to bedzie wiedziala jakie lekarstwa dać. No wiem wyobraxnia mi pracowała hehehe ale działało i tylko sie liczyło.powodzenia
 
Ja też miałam takie przeprawy z córką. Masakra, ryk przed ośrodkiem zdrowia i nic nie działało. Rozmowy i zmiana pediatry pomogły ale zanim do tego doszliśmy Zosia dawała czadu przy każdej wizycie przez 2 lata. Przy Miłoszu przyjęliśmy inna strategię. Gdy tylko zaczął rozumieć, co będzie się działo gdy coś go boli zaopatrzyliśmy się w zabawki. Dokładniej drewniany zestaw lekarski w walizeczce. Zośka bawiła się w lekarza z Miłkiem. Myślę, że było to mądre posunięcie. Oswoiliśmy go z czynnościami jakie wykonuje lekarz, dawaliśmy naklejki i receptę po tym jak Zosia go zbadała. Naprawdę świetny pomysł. Taki zestaw najtaniej można kupić oczywiście w sieci. Ja polecam Zabawki drewniane, sklep - Mungi.pl - zabawki przyjazne światu. Mają tam fajne tematyczne zabawki i wiele zabawek edukacyjnych, na które teraz "chorujemy " :-) Generalnie myślę, że trzeba dziecko oswajać, pokazywać i broń boże nie straszyć jak to robią niektórzy rodzice.:no:
 
Ostatnia edycja:
Do góry