reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Za chwilę pojawi się siostrzyczka

Ksenia975

Fanka BB :)
Dołączył(a)
17 Wrzesień 2020
Postów
614
Witajcie. Szukam mam, które mogą coś powiedzieć na temat wychowania dwójki dzieci z niewielką różnicą wieku. U nas będzie to różnica niecałe 3 lata. Znajomi mówią, że to super różnica wieku, też mi się tak z resztą zdaje. Jednak jak poczytałam żale różnych mam na forach, że dwójka dzieci to tragedia, koszmar i horror, to się zastanawiam o co chodzi ? Wiem, że nie jestem jeszcze w takiej sytuacji, bo drugie dziecko pojawi się za niecałe 4 miesiące, ale czy to naprawdę ma być taki koszmar? Ja bardzo lubię dzieci, chociaż wiem, że 2 dzieci to 2 razy więcej uwagi, tylko kto o tym nie wie? Wiem, czego można się spodziewać. Czy to czasem nie jest po prostu kwestia nastawienia ? Są mamy, co i na jedno dziecko narzekają, że nie mają czasu na nic, dla siebie i są wykończone . A tymczasem często dowiaduję się, że te zmęczone mamy mają pomoc w postaci jednych i drugich dziadków i że wcale nie są takie same ze swoimi problemami. Ja np nie mam pomocy ze strony dziadków, jestem z córką 24/24, jestem do tego w ciąży, wszystko robię tak jakbym nie była w ciąży, dorabiam sobie nawet trochę w pracy jak mogę i nie lamentuję że mam życie do kitu, A przecież też nie Zawsze wszystko jest super, córka sporo choruje, ostatnio znowu zaliczyłyśmy szpital, sama zaliczyłam epizod depresyjny, no ale to jest życie. Dlatego nie rozumiem po prostu podejścia niektórych mam. Może to zdołować jak się tak człowiek naczyta. Mam nadzieję, że tu znajdę kogoś, kto mnie podniesie na duchu i powie, że życie z dwójką małych dzieci może być fajne, wesołe i udane.
 
reklama
Nie dołuj się - tak jak napisałaś - bywa ciężko, ale nie ma tragedii.
Między moimi dziećmi jest różnica 26 m-cy. Niestety u mnie bez pomocy się nie obeszło, bo młodsze dziecko jest wcześniakiem (na szczęście późnym), ale nie ominęły nas wędrówki po lekarzach i rehabilitacjach (zwłaszcza w 1 r.ż.) - a starszego dziecka nie chciałam ze sobą ciągać. Do tego młodszy dał w kość - bo przez pierwszy rok życia albo spał, albo się darł. Ale to też zapewne wynikało z jego problemów związanych z przedwczesnym porodem.
Ja nie miałam większych problemów ze wstawaniem nocnym, jak trzeba to odsypiałam razem z dziećmi podczas drzemki dziennej ;) No i nie jestem pedantką - więc drobny rozgardiasz mi nie przeszkadzał. A jak sił nie miałam na gotowanie, to obiad rodzinie zamawiałam z dowozem.
Jedyne czego mi bardzo brakowało - to kontakt z innymi dorosłymi. By porozmawiać o czymś innym niż dzieci. Tak by na trochę oczyścić głowę.
 
Nie dołuj się - tak jak napisałaś - bywa ciężko, ale nie ma tragedii.
Między moimi dziećmi jest różnica 26 m-cy. Niestety u mnie bez pomocy się nie obeszło, bo młodsze dziecko jest wcześniakiem (na szczęście późnym), ale nie ominęły nas wędrówki po lekarzach i rehabilitacjach (zwłaszcza w 1 r.ż.) - a starszego dziecka nie chciałam ze sobą ciągać. Do tego młodszy dał w kość - bo przez pierwszy rok życia albo spał, albo się darł. Ale to też zapewne wynikało z jego problemów związanych z przedwczesnym porodem.
Ja nie miałam większych problemów ze wstawaniem nocnym, jak trzeba to odsypiałam razem z dziećmi podczas drzemki dziennej ;) No i nie jestem pedantką - więc drobny rozgardiasz mi nie przeszkadzał. A jak sił nie miałam na gotowanie, to obiad rodzinie zamawiałam z dowozem.
Jedyne czego mi bardzo brakowało - to kontakt z innymi dorosłymi. By porozmawiać o czymś innym niż dzieci. Tak by na trochę oczyścić głowę.
A powiedz co daje Ci najwięcej radości w tej całej sytuacji? Co do bałaganu, to ja właśnie źle znoszę niepozmywane naczynia, czy nieodkurzony pokój 😁 ale akurat mam wprawę w szybkim sprzątaniu.
 
Że są już nastolatkami i mają już swoje obowiązki 😂
Ogólnie nie wyobrażam sobie zdecydować się na drugie dziecko, gdy pierwsze wyjdzie na dobre z pieluch. Wg mnie jest to super różnica wieku.
 
Że są już nastolatkami i mają już swoje obowiązki 😂
Ogólnie nie wyobrażam sobie zdecydować się na drugie dziecko, gdy pierwsze wyjdzie na dobre z pieluch. Wg mnie jest to super różnica wieku.
Czyli też jakby nie miałaś radości z wychowywania dwójki dzieci ? Tak wnioskuję z tej wiadomości, że fajnie jak już jest po wszystkim.
 
Nie no - fajnie jak są małe, ale jeszcze fajniej jak podrosną. Każdy etap ma swoje plusy i minusy.

To tak jak z dziadkami jak im dzieci na weekend podrzucisz - cieszą się jak wnuki przyjadą, ale jeszcze bardziej jak wyjeżdżają ;-)
 
U mnie między 1 a 2 jest aż 7 lat różnicy, między drugim a trzecim 2.5 roku. I zdecydowanie lepiej sobie chwale te mniejsza różnice wieku :) starszy był już przyzwyczajony, że jest jedynakiem zawsze mogliśmy pograć np w monopol kiedy chciał itp (chociaż dodam, że wcale nie był zazdrosny, od początku kochał brata i sam z siebie pomagał, bo bardzo chcial), ale ja zawsze miałam jakieś wyrzuty sumienia, że muszę przerwać zabawe czy grę, bo młodszy płakał, chciał jeść a był baaaardzo wymagającym i płaczącym dzieckiem 😜 za to przy młodszych było mi zdecydowanie łatwiej. Nie było koszmaru, horroru 😜 i my z mężem też nie mieliśmy nikogo do pomocy, nie było tak źle;)
 
U mnie między 1 a 2 jest aż 7 lat różnicy, między drugim a trzecim 2.5 roku. I zdecydowanie lepiej sobie chwale te mniejsza różnice wieku :) starszy był już przyzwyczajony, że jest jedynakiem zawsze mogliśmy pograć np w monopol kiedy chciał itp (chociaż dodam, że wcale nie był zazdrosny, od początku kochał brata i sam z siebie pomagał, bo bardzo chcial), ale ja zawsze miałam jakieś wyrzuty sumienia, że muszę przerwać zabawe czy grę, bo młodszy płakał, chciał jeść a był baaaardzo wymagającym i płaczącym dzieckiem 😜 za to przy młodszych było mi zdecydowanie łatwiej. Nie było koszmaru, horroru 😜 i my z mężem też nie mieliśmy nikogo do pomocy, nie było tak źle;)
No, a macie aż trójkę. Jak miło coś takiego usłyszeć. 🙂 Ja wlaśnie skupiam się na tym, że córka będzie miała towarzyszkę do zabaw. Sama zawsze chciałam mieć młodszą siostrę, bo co prawda siostrę miałam, ale aż o 5 lat starszą i bardzo mnie nie lubiła, nigdy nie zaakceptowała, więc nie było łatwo. Ja ze swojej strony będę się starała zaszczepić dzieciom miłość do siebie nawzajem i mam nadzieję, że będą miały ze sobą silną więź. Tylko zastanawiam się jak będzie wyglądał początek. Masz może jakieś rady jak przygotować takie ponad 2 letnie dziecko na nowego członka rodziny? Jak to u Ciebie wyglądało? Nie pytam o starszego, bo to inna bajka, ale właśnie przygotowanie tego młodszego na rodzeństwo. Opowiadam o dzidzi i czytam książkę w tym temacie, a jak zorganizować przyjazd ze szpitala ?
 
No, a macie aż trójkę. Jak miło coś takiego usłyszeć. 🙂 Ja wlaśnie skupiam się na tym, że córka będzie miała towarzyszkę do zabaw. Sama zawsze chciałam mieć młodszą siostrę, bo co prawda siostrę miałam, ale aż o 5 lat starszą i bardzo mnie nie lubiła, nigdy nie zaakceptowała, więc nie było łatwo. Ja ze swojej strony będę się starała zaszczepić dzieciom miłość do siebie nawzajem i mam nadzieję, że będą miały ze sobą silną więź. Tylko zastanawiam się jak będzie wyglądał początek. Masz może jakieś rady jak przygotować takie ponad 2 letnie dziecko na nowego członka rodziny? Jak to u Ciebie wyglądało? Nie pytam o starszego, bo to inna bajka, ale właśnie przygotowanie tego młodszego na rodzeństwo. Opowiadam o dzidzi i czytam książkę w tym temacie, a jak zorganizować przyjazd ze szpitala ?
dużo rozmow, książeczek, pokazywałam mu małe dzidzie u koleżanek, na zdjęciach, tulil sie do brzucha,dużo tłumaczyłam :) i przyjechał po mnie braciszka do szpitala, "pomagal" nosić fotelik do auta :) I od samego początku nigdy nie dałam mu odczuć, żeby zrobil się zazdrosny (bo to bardzo ciężki charakter :p) i tak pokochał swoją "dzidzie Pu", od małego nierozłączni, teraz mają 4.5 i 2 latka a ich miłość mnie przeraża 😁
 
reklama
dużo rozmow, książeczek, pokazywałam mu małe dzidzie u koleżanek, na zdjęciach, tulil sie do brzucha,dużo tłumaczyłam :) i przyjechał po mnie braciszka do szpitala, "pomagal" nosić fotelik do auta :) I od samego początku nigdy nie dałam mu odczuć, żeby zrobil się zazdrosny (bo to bardzo ciężki charakter :p) i tak pokochał swoją "dzidzie Pu", od małego nierozłączni, teraz mają 4.5 i 2 latka a ich miłość mnie przeraża 😁
Czyli to dobry pomysł, żeby przyjechała z tatą po siostrę? Bo właśnie to rozważałam, ale chyba jednak zrobię tak jak Ty. Narazie córka jest bardzo zazdrosna o wszystkie dzieci
 
Do góry