reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zbuntowani mlodociani:))))

Happy wiem że konkretnie nie chodziło o noszenie, ale chciałam napisać, że zachowanie Leane nie jest jakieś odbiegające od normy, moja też histeryzuje jak się jej nie chce wziąć na ręce. Fakt nie karam jej za tą histerię, bo po prostu wziąć jej w danej chwili nie mogę bo...Chyba żadna z Nas nie ma złotego środka na bunt dwulatka, a to dopiero początek. Buntów przed nami jeszcze wiele, i wciąż trzeba szukać kompromisów.
 
reklama
KANIA wazylam moja glizde i wazy 13800 czyli 200 gram mniej od Oliwki:)))))))))))))))) nie wyobrazam sobie jej nosic bo to maly slonik... a tatus neich se radzi... mloda sie mu stawia-on nie reaguje. jak mnei sie stawia to ja reaguje. mloda chyba bardziej sie mnei slucha niz malza -nieraz dluzej jej tlumacze cos ze ma czegos nei robic bo niebezpieczne itp i dziala.... dzis wieczorem teatrzyk chwilowy. wolala nas raz tatusia raz mnie. ok. siedze i mysle- isc do niej czy nie. potem zawolala mamusie. poszlam. mowie co chcialas?? ona: NIIIC. wiec mowie: kochanie nie wolaj mamusi i tatusia bo mamusia i tatus tez pojda spac, a poza tym teraz zamknij oczka bo wszystkie dzieci juz spia, i zabawki i kotek tez":) cisza zapadla po 2 minutach jak wyszlam zp okoju:)
 
A propos wolania, to u nas to juz rytuałem sie stało:-) :tak:- wieczorem ja kladziemy , dostaje mleczko, smoczka, misia i ma spac.Przeważnie wtredy wychodzimy z pokoju.Nie ma jakichś histerii, placzów, najwyzej jeszcze chwile sie pobawi sama, pogada.Ale jak słysze "Maaaaamoooo", to idę, kłade ją na podusi, głaskam, przytulam, a ona jkaby tylko na to czekała, uśmiecha się i zasypia:-).Ale muszę przyjśc i ją połozyc.
 
Moja odkąd śpi bez smoczka to potrzebuje mnie czy taty bliżej siebie, żeby ją pogłaskać, potrzymać za rękę.
Więc siadam przy jej łóżku na pufie i czuwam aż zaśnie :-)
 
Mój Miłosz to wulkan energii (wszędzie go pełno,łobuzuje jak nie wiem,nie słucha itp.itd).Tak jak mówiłam BIĆ go nie będę (chociaż już nie raz miałam taką ochotę by sobie ulżyć:dry:)ale dajcie mi jakąś dobrą radę jak mogę do niego dotrzeć (rozmowy,tłumaczenia itp.nie pomagają).Brak mi już cierpliwości i jestem na skraju wytrzymania,gdyż naprawdę ciężko jest mi sobie z nim poradzić:baffled::baffled::baffled:i zaznaczam (że kiedyś byłam nianią przez 3 lata i radziłam sobie z dzieckiem super,ale było o niebo grzeczniejsze:sorry2:więc by nie było żem taka nieudolna wychowawczo:confused:).
A więc wskazówki,rady,pouczenia i nawet krytyka mile widziana (tylko piszta szybko byle bym wcześniej nie zwariowała:rofl2:)
 
Rysia nie mam złotej metody, napisałaś że rozmowy i tłumaczenia nie pomagają a po jakim czasie z nich rezygnujesz? Ustępujesz mu często? Czy dajesz mu wybór? Proponujesz inne rozwiązanie? Czy stosujesz metodę coś za coś - jak czegoś od Ciebie chce osiągnąć a czegoś nie zrobi? Szczerze to nie wiem co doradzić, ale jak masz jakieś przykłady zachowań z którymi sobie nie możesz dać radę to opisz je, może wówczas będzie łatwiej znaleźć rozwiązanie. Może się więcej mam wypowie jak sobie radzą np w danej sytuacji i będziesz mogła wypróbować kilku sposobów i niektóre zdadzą egzamin.
 
Rysua kania ma racje podaj przyklad kiedy sobie nie radzisz napewno zlotego srodka nikt ci nie da ale mozna wyprobowac rozne mozliwosci na jednego dziala to na drugiego co innego napewno najwarzniejsza jest konsekwencja zreszta w kazdym wieku
 
O widzę, że ten wątek troszke się zmienił :-) i nie narzekacie już na swoje pocieechy, że łobuzują na całego.

Rysieńko cóź Ci można poradzić, a no ja Ci radzę tylko dużo dużo cierpliwości i konsekwencji. Jak mówisz nie to musisz się tego trzymać. Ja wprowadziłam sobie liczenie do trzech przy usypianiu, jak np. zaczyna skakać po łóżku albo robi wszystko by nie zasnąć to licze raz,dwa, trzy i mówię, że jak się nie położy to ja sobie idę. I póki co dziala. A np. jak coś sobie ubzdura, że musi to mieć ja mówię nie, a ona płacze i płacze to pytam się jej czy już skończyła i on awtedy mi przytakuje :-) i płacz od razu wyłącza. Generalnie ja dużo dużo do niej mówię starając się tłumaczyć , że tak nie wolno , że nieładnie itp.
 
reklama
Sarisko już mi lepiej (tak jak pisałam na ogólnym,to był jakiś etap braku wytrzymałości,cierpliwości itp.)ale poradzę sobie z tym moim skrzatem (hihi kiedyś napewno:-D).Wiem że cierpliwość jest bardzo ważna...ale do mojego dziecia to przydałaby mi się cierpliwośc kilku matek razem wziętych (bo sama moja nieskutkuje:-D).

a tak poza tym to u mnie etap codziennych histerii (o wszystko i o nic) rozpoczęty:-D:-D:-D:-D
 
Do góry