no u nas teżzapalenie spojówek (wczoraj juz nie dalam rady napisać) lekkko zainfekowane jedno ucho i koszmarny atar. Pól nocy nieprzespane. Dzis oczy mniej zaropiałe, nagietek pomaga ale nadal zapuchniete, czerwone tez mniej nieco.
Poza tym dostaliśmy nowe wytyczne cco do naszych problemów z kupą. Michaś robi kupę raz na tydzień - 2 dni płacze by ją zrobić a jak jjuz jestt na finiszu czli ostatnie 2 godziny - siedzimy oboje na podlodze w kuchni, przytulamy się i oboje płaczemy. Jestem pewna, ze dzieciak umęczy się wcale nie mniej niz ja rodząc go. Po wszystkim jest czerwny jak burak, kompletnie spocony i co i ruusz widze nowe naczynka na mordce popękane. Czopki glicerynowe nie pomagają. Kiedys nagrzewanie brzuszka pomagalo ale teraz juz na nic się nie zdaje. Bierzemy lactulosum od pawie miiesiiąca, probiotyki i teraz jeszcze debridat. A wszystko to przez to, ze smarkacz zupelnie nie chce pić. Wszytskie leki zatrzymują wwypita wodę w kupie i rozluźniają ale jak on wypije na dobę 50 ml to nie czym rozpuuszczać. Jak zliczylam mleko, zupę, owoce i picie to wyszlo mi max 500ml a potrzeba minimum 1200 by leki choc troche podzialały. I teraz mam go poić na sile. Tylko, ze się nie daje. Próbowąlam lyżeczką ale udalo sie raptem 20ml. Nie mam pomysłu co mu dac i jak żeby łaskawie zechcial wypić :/ przez sen tez nie da rady. Ze zwyklej butelki popije wodę (takiej jak sie wodę kupuje w sklepie) ale tez po kilka łczków jak obliczylam to kolo 20 ml mniej wiecej wypije a resztę rozleje ale trudno, niech sie nawe wykapie w tym byle by pił. Walczymy, walczymy