Zacznę może od początku: moje cykle miesiączkowe nigdy nie były regularne i trwały od 28-34 dni, po ciąży się uregulowały trochę ale nie trwały nigdy nie były "jak w zegarku". W grudniu mój cykl się zaczął 12.12 i do tej pory się nie skończył-nie dostałam jeszcze okresu. Chociaż ciąża jest bardzo mało prawdopodobna (w grudniu kochałam się z mężem raz w styczniu dwa razy zawsze z prezerwatywą- nigdy nam nie pękła) zrobiłam dwa testy ciążowe w odstępie dwudniowym i oba były negatywne. Mimo że teoretycznie nie jestem w ciąży okresu dalej nie ma, brzucho w okolicy macicy jest twardawe i trochę "wzdęte" mam poranne mdłości i duszności co chwilę muszę iść siku (tak jak w poprzedniej ciąży). Mój ginekolog może mnie przyjąć dopiero za 2 tyg. (jet na urlopie) i zastanawiam się czy to jest możliwe że jestem w ciąży jak testy pokazują że nie?
reklama
teoretycznie test powinien pokazać ciążę, ale słyszałam o takich przypadkach, że beta była tak niska, że nie wyłapał. możesz odczekać jeszcze kilka dni i powtórzyć test - na wszelki wypadek kup gdzie indziej niż zwykle, żeby wykluczyć jakąś trefną partię testów. generalnie testy mają na opakowaniu napisane, że wynik pozytywny zawsze jest prawidłowy, a jak wyszedł negatyw, a Ty masz podejrzenia, to należy powtórzyć test;-)
Podziel się: