reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwiec 2010

nie zgodzę się, przez najbliższy okres z każdym dniem jest trudniej... nie wyobrażam sobie jutrzejszego dnia, Natan pewnie nawet do auta nie wsiądzie bo już dzisiaj płakał że on do przedszkola nie pojedzie ;/

Chodziło mi że rodzicą z każdym dniem jest łatwiej ze świadomością że maluch w przedszkolu :-) Przynajmniej ja tak mam :-) Młody już z dziećmi, dziś dostał swój pierwszy plecak i z dumą go nosi :-) (oczywiście praktycznie pusty :-) )
 
reklama
A moje dzieci świetnie idą do przedszkola(nawet dziś Kuba w samochodzie mówi:mama a plecaki?:-D-mama gapa by zapomniała) i super poszli od razu się bawić,jakoś nie mam problemu że siedzę i płaczę i ciagle myślę co się u nich dzieje...(myślałam ze tak będzie,ale nie),nawet jesli dziecko chwilę popłacze to nic mu się nie stanie,musi kiedyś przecież odciąć pępowinę:tak:(dzieci zazwyczaj dzielniejsze od rodziców:-D)

Jak mówię moje malutkie dzidziusie,to oni na to "mamusiu my już nie jestesmy dzidziusie-my jesteśmy już duzi...":-p" -to dla wszystkich zestresowanych mam:-D
 
A ja dziś mam jeszcze gorzej jak wczoraj... młody dwoma rączkami mnie trzymał żebym nie wychodziła... wkońcu "ciocia" pokazywała plac zabaw przez okno a ja uciekłam... Boże... czułam się okropnie... i dalej się źle czuje... no ale dziś jest mój dzień... fryzjer i kosmetyczka :p
 
U nas też jest nie fajnie. Dopóki nie wszedł do budynku było ok, ale w szatni już nie dął kurtki sobą ściągnąć. Pani już czekała przed sala i wręcz musiała wyrwać mi Jasia z rąk. Strasznie płakał, ale wiem ,że nie można przedłużać rozstania. Serce mnie boli ale wiem ,że za kilka dni będzie już lepiej. :-( Ide w słoiki,bo musze coś robić żeby nie myśleć .:-(
 
Kurcze współczuje wam, mi pewnie tez by serce pękało :-( Trzymajcie sie mysli ze to sie juz wkrótce zmieni, wazne zeby kontynuowac, dzieci lubią rutynę i za jakiś czas będa same dzielnie maszerować do przedszkola :tak:
 
u nas też dziś mały kryzys:baffled:

pierwsze 2 dni super młody wpadał do sali zachwycony, nie zwracając uwagi czy jestem z nim czy nie, zjadał wszystko ładnie, super się bawił i przez te dwa dni ani raz nie zapłakał, jak go odbierałam to dobre 10 minut musiałam namawiać że wychodzimy do domu,
dziś tez niby ok, rano wstał pełen entuzjazmu, droga do przedszkola też ok, opowiadał że będzie śniadanie, obiad że będzie się bawił do momentu jak w szatni spotkał 3 płaczących maluchów, jemu też się udzieliło ale szybko wkroczyła pani i zniknęli w sali
pewnie i dziś byłoby ok gdyby nie te płaczące dzieci w szatni
zobaczymy co będzie o 15
 
U nas tez nie za wesoło :( Maja poszła dzisiaj pierwszy raz, w domu mówila, ze chce cieszyła się, ale nie chciała nawet wejść do budynku. Mąż z nia był, w koncu wziął ja na płaczu:-:)-( w szatni uspokoila się nawet dała sobie ubrać kapcie, ale potem znowu się rozpłakała, Pani wzięla ja siłą na ręce i zamknęła za sobą drzwi:-( eh...
 
A ja dziś mam jeszcze gorzej jak wczoraj... młody dwoma rączkami mnie trzymał żebym nie wychodziła... wkońcu "ciocia" pokazywała plac zabaw przez okno a ja uciekłam... Boże... czułam się okropnie... i dalej się źle czuje... no ale dziś jest mój dzień... fryzjer i kosmetyczka :p

U nas tez nie za wesoło :( Maja poszła dzisiaj pierwszy raz, w domu mówila, ze chce cieszyła się, ale nie chciała nawet wejść do budynku. Mąż z nia był, w koncu wziął ja na płaczu:-:)-( w szatni uspokoila się nawet dała sobie ubrać kapcie, ale potem znowu się rozpłakała, Pani wzięla ja siłą na ręce i zamknęła za sobą drzwi:-( eh...


U nas to samo, ja ledwo żyje z nerwów. Dzisiaj o 11:00 odebraliśmy już Hanusię z przedszkola bo od rana siedziała na dywanie i płakała :-(

Rozstanie poranne wyglądało tak jak u Was, nie wiem jak ja dam rade i jak ona da rade :-(
 
Hej,
u nas też nie za wesoło. Natan już wczoraj wieczorem płakał że do przedszkola nie chce iść. A dzisiaj rano jak tylko usłyszał przedszkole to zwymiotował ;/ już się wahałam czy go zawozić no ale pojechaliśmy. Do auta z trudem wszedł, a w przedszkolu znowu ryk i Pani go siła brała na ręce a ja wyszłam. Cięzkie to wszystko. Teraz jest zadowolony. Po przedszkolu poszliśmy na plac zabaw i tam był chłopiec z jego grupy i się trochę bawili, a teraz są u nas na ogrodzie i się bawią. Może wkońcu zacznie się bawić bo jak na razie to w przedszkolu z nikim i niczym się nie bawi tylko bidulek sam siedzi.
 
reklama
Pierwszy dzien za nami, Majusia płakała tylko rano przy oddawaniu, w ciągu dnia nie, ale siedziala sama, nie bawiła się z dziećmi, Pani mówi, że tyko obserwowała. Nic nie zjadła, nic nie piła, nie dała się Paniom dotknąć (chcialy jej spinke poprawić i kapcie ubrać). Jak przyszłam po nia to na mój widok się rozpłakała:-:)-:)-( a mi sie chciało ryczeć razem z nią:-( w szatni sie juz uspokoiła, i jak wychodzilismy to odwrót o 100 stopni, wesoła, gadatliwa. Teraz w domu mówi, ze chce iść jutro. Ale pewnie też bedzie płacz, ciekawe tylko czy juz w domu zacznie czy dopiero w przedszkolu. Ciężkie to wszystko:no:
 
Ostatnia edycja:
Do góry