Karla będzie dobrze. Najważniejsze jest nastawienie psychiczne, po prostu musisz myśleć pozytywnie. Wszystko się uda, ból będzie do wytrzymania, a każdy skurcz będzie Cię przybliżał do zobaczenia dzieciątka.
Sądzę że warto aby był ktoś z tobą, przynajmniej do czasu jak nie zaczniesz wypierać malca.
Ja pierwszy poród przeżywałam samotnie, czego bardzo żałuję. Rodziłam na kopernika, położna wpadała co 2h
.
Teraz idzie ze mną mąż, powiedziałam mu że jeśli chce to może wyjść na finale
Tam już go nie potrzebuję bo wiem że zaraz będę miała ze sobą cieplutkiego malucha na piersi
Jest to najpiękniejsza chwila jaką można przeżyć i chyba tak należy do tego podchodzić.
Każdy się boi, zastanawia się a co będzie gdy... jednak warto szybko przeganiać czarne myśli i zastępować je samymi pozytywnymi
:-)
Sądzę że warto aby był ktoś z tobą, przynajmniej do czasu jak nie zaczniesz wypierać malca.
Ja pierwszy poród przeżywałam samotnie, czego bardzo żałuję. Rodziłam na kopernika, położna wpadała co 2h
. Teraz idzie ze mną mąż, powiedziałam mu że jeśli chce to może wyjść na finale
Każdy się boi, zastanawia się a co będzie gdy... jednak warto szybko przeganiać czarne myśli i zastępować je samymi pozytywnymi
Męża chyba już namówiłam, zeby był ze mną przy porodzie, ale wyłącznie tak jak piszesz w tej fazie zanim dziecko zacznie wychodzić. Dla mojego zdrowia psychicznego lepiej żebym w tym momencie nie musiała się stresować, ze personel szpitala zamiast zając się mną reanimuje mojego męża. On niestety jest strasznie przewrażliwiony w temacie krwi, fizjologi i generalnie szpitali, więc wiem że już sama jego obecność to będzie wyczyn
Na kiedy Ty masz termin? Ciekawe czy jest tu na forum jakaś styczniówka żeromska