Uff, nie byłam z Wami od wczorajszego ranka i akurat nadrobienie Was zajęło mi czas od przedwczesnej pobudki, budzik zadzwoni za 5 minut :-).
Po pierwsze pobijam rekord ilości akcesoriów do spania, ten od tylu ofkors: jeden rożek, jeden kocyk. Nie wiem co sie sprawdzi, nie chce szaleć z zakupami.
Wyobrazcie so sobie, ze wczoraj na SR mialam mieć zajęcia z jakąś babeczka fizjoterapeutka o opiece nad niemowlakiem, ale było zastępstwo i przyszedł...zawitkowski. jestem pod jego ogromnym wrażeniem, bardzo chwalilam sobie jego książkę i te wszystkie filmiki w necie. A na żywo był przesympatyczny i świetnie poprowadził zajęcia. I szacun, bo nawet słowem nie wspomniał o tym, ze to co teraz cwiczymy opisane jest w jego książce, tylko odsylal do ogólnie dostępnych materiałów!!!
Okazało sie, ze przekazywanie sobie dziecka z rąk do rąk, zmiany pozycji na rękach są na prawde trudne i warto sie na tym skupić wcześniej.
No i dowiedziałam sie kilku rzeczy, którymi sie z Wami chce koniecznie podzielić.
Przede wszystkim dowiedziałam sie, ze pod żadnym pozorem podczas odbijania (ani w żadnej innej sytuacji) nie wolna dziecka poklepywac po pleckach. A przecież to takie odruchowe i intuicyjne jest! A tu szkodzimy pluckom a katar możemy zmienić w zapalenie ploc.
Po drugie nie stosuje sie już klinow pod materac. Ma być płasko. Kliny miały zapobiec ulewaniu, ale lepiej żeby sie ulalo i już niż żeby pokarm podchodził do góry i cofał sie wielokrotnie bo to ból jak zgaga razy tysiąc.
No i rozwiał moje wątpliwości dotyczące pozycji do spania. Czytałam, ze tylko na pleckach, gdzie indziej ze tylko na boku i już zgupialam. A on mówi ze od pierwszego dnia w każdej pozycji układać i ciągle przekładać. Może tylko nie zostawiać na brzuchu na te drzemki, kiedy i my mocno śpimy. I jak sie kładzie na boku to nie podpierac placków walkami.
No to tyle, wydało mi sie to ważne. Zbieram sie na wizytę.