reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Cześć dziewczyny :-)mogę dołączyć? podczytuję Was już od jakiegoś czasu i wreszcie odważyłam się napisać. Jestem marcówka 2017, kończę właśnie 22tc. To moja czwarta ciąża, wszystkie poprzednie konczyły się poronieniem. Mam zdiagnozowaną niewydolność szyjki m.in. W 15tc założono mi szew, szyjka skróciła się z 35mm do 24. Tydzień temu na wizycie okazało się,że znów jest krótsza i ma teraz jedynie 10mm! Oczywiście od tamtego czasu cały czas leżę z poduszką pod pupą i przyjmuję nospę, magnez i globulki dopochowo. Strasznie się przejęłam tą szyjką, bo już niewiele mi jej zostało. Pocieszające się chociaż to, że szew trzyma. Teraz tylko ja musze wytrzymać w łóżku chociaż do 30tc. Czy są tu dziewczyny, którym też ta szyjka znikała tak szybko? Boziu, bo martwię się okropnie że ją całkiem stracę a razem z nią moją kruszynkę
Hej bel_angel, dasz radę. Głowa do góry. Ja też leżę nonstop, już 13tydzien dziś się zaczyna jak nie chodzę. Mimo wszystko czas jakoś leci. Ale strach jest i to normalne... każda z nas się boi. A ja to już panikara jestem straszna. Nawet mój lekarz mi to mówi. Mi szyjka się skrocila z 40 mm na 25 ale niestety nie powiem Ci w jakim czasie. Na pewno około miesiąca, nie dłużej.
 
reklama
Szew mi założyli 16 września i od tamtej pory leżę. Ale przyznam się szczerze,że pozwalałam sobie na małe spacerki po mieszkaniu, czasami nawet postałam przy garach Byłam przekonana,że szew trzyma i wsio jest ok. A dwa tyg temu wbiło mnie w fotel u lekarza jak zobaczyłam kiedy kręci głową i mówi " oj kiepsko, bardzo kiepsko"! Od tamtego czasu sypialnia to cały mój świat! Tak mnie nastraszył, nawet wysłał do szpitala. na szczęście zrobili wszystkie badania i po dwóch dniach puścili do domu. Już nie "kozaczę" tylko grzecznie leżę ciekawa jestem bardzo na jaką aktywność Wy sobie pozwalacie? Ja nawet jem na leżąco
 
Szew mi założyli 16 września i od tamtej pory leżę. Ale przyznam się szczerze,że pozwalałam sobie na małe spacerki po mieszkaniu, czasami nawet postałam przy garach Byłam przekonana,że szew trzyma i wsio jest ok. A dwa tyg temu wbiło mnie w fotel u lekarza jak zobaczyłam kiedy kręci głową i mówi " oj kiepsko, bardzo kiepsko"! Od tamtego czasu sypialnia to cały mój świat! Tak mnie nastraszył, nawet wysłał do szpitala. na szczęście zrobili wszystkie badania i po dwóch dniach puścili do domu. Już nie "kozaczę" tylko grzecznie leżę ciekawa jestem bardzo na jaką aktywność Wy sobie pozwalacie? Ja nawet jem na leżąco
Ja tak samo jak Ty. Wstaję tylko do toalety i się umyć. Też jem na leżąco... tak mi kazali w szpitalu... leżenie przynosi efekty,bo od kiedy tak leżę szyjka mi się nie skrocila.
 
Ja nie dostalam nakazu lezenia a "oszczedzajacego trybu zycia", w szpitalu,w ktorym mi szew zakladali maja do calej procedury optymistyczne podejscie-ze szew ma wykonywac za mnie robote,ktorej moje cialo nie potrafi. Wiec ja sie ruszam,ale powoli i bez wysilku-zajmuje sie troche 1,5 roczna córeczka,czasami pranie rozwiesze,cos ugotuje,ale nie wychodze z domu i duzo leze. Jeszcze sie dodatkowo przeziebilam,wiec moja wizyta kontrolna sie przesunela o kilka dni,a razem z nia niepokoj,czy wszystko trzyma.
Ja ogolnie mam,oprocz szyjki, duza przeziebieniowo-alergiczna historie,w tym 2 antybiotyki na zapalenie zatok za soba, sterydy wziewne etc. Ale lekarze mnie zapewniali,ze to akurat nie ma wplywu na sprawy ginekologiczne i tego sie trzymam...
 
Ostatnia edycja:
A przede wszystkim,bel_ange, super,ze masz w tym optymistyczna postawe. To bardzo wazne w calej tej walce o utrzymanie ciąży - w koncu dobre nastawienie to polowa sukcesu. Bardzo pomaga przetrwac zwlaszcza chwile strachu i zwatpienia.
Ja sama od zalozenia szwu czuje sie jakos lepiej na duchu. Wczesniej jeszcze jak niewydolnosc sie nie ujawniala,mialam jakies mocne leki o te ciaze,jakbym przeczuwala,ze cos bedzie sie dziac. To było niemal irracjonalne, a jednak sie potwierdzilo. Teraz, po zalozenia szwu i pobycie w szpitalu,czuje sie bezpieczniejsza,ale i bardziej wsluchuje sie w swoje cialo. W koncu,jak tutaj dziewczyny słusznie zauwazyly,lezac mamy na to wsluchiwanie sie sporo czasu i czasami nad najmniejszym bolem sie zastanawiamy,czy wszystko okej.
 
Ostatnia edycja:
Ja mam pod materacem położoną kołdrę, tak że nogi i pupę mam wyżej. dodatkowo podkładam pod nogi poduszkę ta w kształcie C. Pod głową też mam poduszkę bo bym inaczej z bólu głowy umarła. w dzień staram się na plecach leżeć, by w nocy moc spokojnie na boczek się położyć i zasnąć ( bo już nawet biodra mnie bolą
 
Witam Was Dziewczyny.
Powiedźcie w jakiej pozycji leżycie? Na boku, na plecach? Macie poduszkę pod głową czy też na płasko, a może z uniesioną pupą.
Witam, na początku najwięcej leżałam na plecach bo wtedy mam najmniej skurczy. Teraz już nie można i muszę się kłaść na boku co prowokuje skurcze. Przynajmniej u mnie tak jest. Nie mogę brzuchem dotykać materaca i w ogóle lepiej żeby nic go nie dotykało. a więc śpię na bociana tzn noga od spodu zgięta na to poduszki i noga wierzchnia wyprostowana, najlepiej odchylona do tyłu. dzięki temu brzuch nie naciska materaca.
 
reklama
Do góry