Już sprawdziłam. Miałam sprawdzić z Mężem ale zdecydowaliśmy ze zobaczę jak tylko pojawia się w necie. Niestety beta negatywna. Wracam już do domu i otworzę z rozpaczy wino (to taki sposób na odstresowanie się polecany przez dziewczyny z forum). Ale mam już plan działania. Niestety przy pierwszym poronieniu byłam lyzeczkowana (był to stary, zacofany szpital, gdzie każda po poronieniu lyzeczkuja) i najprawdopodobniej to jest problemem (np. powstałe w ten sposob zrosty). Miałam nadzieję że to nie wpłynie na przebieg in vitro, ale skoro zarodki piękne, stymulacja bezproblemowa, itp. to szukamy przyczyny. Szukam teraz miejsca w którym można szybko wykonać histeroskopie diagnostyczną (wiec sierpień będzie miesiącem odpoczynku od transferu).