Witam sie z bolem glowy . Wzielam odrazu z rana panadol, bo nie chce sie mordowac caly dzien. Dzis znow bede widziec moja polozna - ale dzis jako tlumacz do kolezanki. Wczoraj w ogole bylo ciekawie, bo siedzimy w poczekalni i nagle wyskakuje polozna, ktora mialam
z Teosiem ( wredna malpa, ktora zle wspominam) i wypowiada moje imie. Bylam w szoku i pewnie mine mialam swietna. Wstalam i nagle moja polozna sie wylania, ale znow chowa. Juz nie wnikalam czemu tak. Przez pol usg wychodzilam z szoku. Ale polozna byla tak zaskakujaco mila, jak nie ona. Poogladala wszystkie organy, wszystko wytlumaczyla co i jak. Zapytala czy mamy pytania. A ze juz zdriwotne kwestie byly szczegolowo wyjasnione to zapytalam o plec. Zrobila najazd na Dzidzie od pupy strony. No i siusiak jak malowany. Watpliwosci byc nie moglo. Potem
Jeszcze przewinal sie z innego polozenia. Po wszystkim M mowil, ze widzial siusiaka wielokrotnie zanim ona to powiedziala. Ja chyba bylam w zbyt wielkim szoku, bo nie widzialam nic a nic wczesniej. Potem bylismy jeszcze u naszej poloznej, ustalilismy kolejne wizyty.
Po wszystkim pojechalismy do tesciow, bo tam byly dzieciaki. Chwile zostalismy. Tesciowa nie moze przezyc imienia. Uwaga! Cytaty. Dla czytelnikow o mocnych nerwach!
Ohydne
Paskudne
Jak dla jakiegis zwierza
Jak zul spod budki z piwem
Jak leser
Ja bym nie chciala zeby moj wnuk mial tak na imie.
Co to w ogole za imie?
Ja sie do niego nie przyzwyczaje.
Zmiencie to.
No jak to brzmi?
Takze no...
Mnie to w sumie bawilo. Nabralam jeszcze wiekszego apatetytu na to imie. M tez. A tesciowa? No coz. Pokazala klase. Jak zwykle...
W tym wszystkim nie wiem czy wypowiedziala choc jedno zdanie o tym, ze cieszy sie ze dziecko jest zdrowe... i to akurat jest naprawde przykre...
No nic. Niedlugo Teos do przedszkola. Potem zakupy z kolezanka. I polozna. Potem Teos z przedszkola. I robimy paczki