reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Lipcowe mamy 2018

reklama
:* Ja też jak zwykle w walentynki sama. Ale córkę wysłałam do cioci, a do łóżka sobie wezmę dziś syna by się poprzytulać :) Więc całkiem sympatycznie :)
To cos jak u mnie bo juz mnie tez dzieciaki wyściskała☺️ ale maz tez dzwonił od rana☺️ chociaż tak poważnie to walentynki to mnie raczej nie ruszaja.
 
My walentynek nie uznajemy. Dla nas to dzień jak co dzień :)

p19uqqmzxqi22hcj.png
 
Zazdroszczę ludziom, którzy kochają swoją pracę. Może i mnie to kiedyś spotka :) Ja już do mojej pracy nie wrócę, zresztą nawet gdybym mogła to bym nie chciała. Na początku ją lubiłam i to nawet bardzo, bo byłam w tym dobra. Ale po 3 latach wypaliłam się na amen ;)

p19uqqmzxqi22hcj.png
Właśnie tak nie dawno jakoś Nam się z Ł zgadało jacy z Nas szczęściarze, że oboje kochamy swoje zawody. Niektórzy ludzie pracują po 30 lat w jednej firmie bo nie widzą innej perspektywy, albo boją się zmian. I siedzą tam mimo, że pracy nienawidzą. Dla mnie moja praca jest jak narkotyk, wariuję bez niej. Ł to samo z resztą. Tylko, że mimo że też w lotnictwie to robi zupełnie co innego i bardziej odpowiedzialnego. Ale też jest zakochany w swojej pracy :)
 
reklama
Właśnie przed chwilą konfitura jagodowa przyprawiła by mnie o zawał serca. Jadłam sobie kolację i spadła mi jagoda ale tak, ze nie mogłam poszukac i stwierdziłam że mi się wydawało. Skonczylam kolacje idę do WC i jak wstawałam to mi ta jagoda spadla ale tak dziwnie, ze prosto po nodze, ja już panika krew, ale biorę papier a tam nie czerwone na papierze tylko fioletowe i dopiero zaczailam że to jagoda
 
Do góry