reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie piersią przy teściowej

Sposob na babe ktora syn musi trzymac sila zeby dala spokoj jego żonie? Sorry ale dla mnie to jest kompletnie abstrakcyjna sytuacja. Kobieta ma nad Wami jakas wladze psychiczna skoro nie potraficie sobie z nia poradzic...Tu trzeba postawic sprawe jasno. Jest Waszym gościem i albo szanuje w Waszym domu Wasza intymnosc albo do widzenia . Osobiscie wolala bym nie trzymac kontaktu niz trzymac w imie czego? Bo wypada?
No ale kazdy jest inny. Niech maz sie jej postawi bardziej ..innej rady nie mam


Utrzymywać kontakt- w imię tego, że jest matką mojego męża i babcią córki. To nie koleżanka tylko rodzina, a rodziny jak wiadomo się nie wybiera. Uważam, że córka ma prawo do kontaktu z dziadkami z obu stron w przyszłości, jeśli tylko będzie tego chciała. A teściowa jednak urodziła i wychowała mojego męża (i jest jego jedyną bliską rodziną), fakt że na starość jej „odwala” nie jest dla mnie wystarczającym powodem żeby zerwać kontakt. To jest już stara kobieta, 15 lat starsza niż np. Moi rodzice, z którymi umiem się dogadać nawet jesli nie zgadzamy się w wielu kwestiach. Uważam, że dziecko ma wobec rodzica jakiś obowiązek za lata trudu i wychowania, dlatego zerwanie kontaktu nie jest dla mnie sposobem tylko ucieczką. A szukam jednak sposobu.

Może jakoś dorobimy zamek do drzwi pokoju córki albo naszej sypialni, musi się dać to zrobić.
 
reklama
Utrzymywać kontakt- w imię tego, że jest matką mojego męża i babcią córki. To nie koleżanka tylko rodzina, a rodziny jak wiadomo się nie wybiera. Uważam, że córka ma prawo do kontaktu z dziadkami z obu stron w przyszłości, jeśli tylko będzie tego chciała. A teściowa jednak urodziła i wychowała mojego męża (i jest jego jedyną bliską rodziną), fakt że na starość jej „odwala” nie jest dla mnie wystarczającym powodem żeby zerwać kontakt. To jest już stara kobieta, 15 lat starsza niż np. Moi rodzice, z którymi umiem się dogadać nawet jesli nie zgadzamy się w wielu kwestiach. Uważam, że dziecko ma wobec rodzica jakiś obowiązek za lata trudu i wychowania, dlatego zerwanie kontaktu nie jest dla mnie sposobem tylko ucieczką. A szukam jednak sposobu.

Może jakoś dorobimy zamek do drzwi pokoju córki albo naszej sypialni, musi się dać to zrobić.
Dziewczyno, ale co to za kontakt? Moja koleżanka też tak uważała dopóki dzieci nie zaczęły mówić na nią głupia matka i nie kupiły pakietów tv za kupę kasy jak dziadek pilnował z zakazem oglądania ..

Co innego pomoc czy wsparcie - ok, a co innego jej wtrącanie się w Wasze życie i zero szacunku dla Ciebie... Nikt nie mówi o zerwaniu kontaktu, ale o tym, że skoro jest gościem w Waszym domu, to na Waszych zasadach. Co innego pomoc finansowa, rozmowa telefoniczna czy odwiedzanie jej, a co innego rewolucja bo tak...
 
Dla mnie zerwanie kontaktu to nie asertywność tylko ucieczka. Od początku mowię wprost, że jej zachowanie mi nie pasuje, nie siedzę cicho. Za każdym razem staram się podać racjonalne argumenty i dosadnie przedstawić swoje stanowisko i niezadowolenie. Próbuje coraz to nowych sposobów, niestety na razie zawodzą.

Podsunęłam Mężowi pomysł na zamek w drzwiach, powiedział że bez problemu założy taką prostą zasuwkę od środka u nas w sypialni, zobaczymy jaka będzie reakcja jak po prostu będę się zamykać tam z dzieckiem :)

Na początku małżeństwa miałam dość wrogie podejście do teściowej, albo przynajmniej „chłodne”, ale odkąd sama zostałam mamą można powiedzieć, że zmiękłam. Widzę ile czasu, cierpliwości, pracy i miłości pochłania wychowanie dziecka i nabrałam dużego szacunku do innych mam. Teściowa też przecież te 30 lat temu była w mojej sytuacji i nie było jej lekko, szczególnie że była sama. Może uda mi się przypomnieć jej jak to jest być młodą mamą i co się wtedy czuje.
Nie chcę wojny.
 
Dla mnie zerwanie kontaktu to nie asertywność tylko ucieczka. Od początku mowię wprost, że jej zachowanie mi nie pasuje, nie siedzę cicho. Za każdym razem staram się podać racjonalne argumenty i dosadnie przedstawić swoje stanowisko i niezadowolenie. Próbuje coraz to nowych sposobów, niestety na razie zawodzą.

Podsunęłam Mężowi pomysł na zamek w drzwiach, powiedział że bez problemu założy taką prostą zasuwkę od środka u nas w sypialni, zobaczymy jaka będzie reakcja jak po prostu będę się zamykać tam z dzieckiem :)

Na początku małżeństwa miałam dość wrogie podejście do teściowej, albo przynajmniej „chłodne”, ale odkąd sama zostałam mamą można powiedzieć, że zmiękłam. Widzę ile czasu, cierpliwości, pracy i miłości pochłania wychowanie dziecka i nabrałam dużego szacunku do innych mam. Teściowa też przecież te 30 lat temu była w mojej sytuacji i nie było jej lekko, szczególnie że była sama. Może uda mi się przypomnieć jej jak to jest być młodą mamą i co się wtedy czuje.
Nie chcę wojny.
Nie możemy liczyć, że inni się zmienią...

A co zrobisz, jak ona będzie walić w drzwi?
 
Myślałam jeszcze o tym żeby skłamać, że lekarz prowadzący dziecko nam zalecił ograniczenie bodźców podczas karmienia, bo jak mała się rozprasza to połyka dużo powietrza i ją potem boli brzuszek.
Ona w lekarzy wierzy jak w jakąś świętość, więc może by podziałało, ale czy to w ogóle trzyma się kupy?
 
Myślałam jeszcze o tym żeby skłamać, że lekarz prowadzący dziecko nam zalecił ograniczenie bodźców podczas karmienia, bo jak mała się rozprasza to połyka dużo powietrza i ją potem boli brzuszek.
Ona w lekarzy wierzy jak w jakąś świętość, więc może by podziałało, ale czy to w ogóle trzyma się kupy?
I usłyszysz, że ONA JEJ NIE ROZPRASZA przecież...

Proszę Cię... chcesz się TŁUMACZYĆ ? gdyby jeszcze chodziło o pierś, ok... można zacisnąć zęby... Ale piszesz, że mała się rozprasza etc... Pobędzie u Was kilka dni, a Ty będziesz miała problem z powrotem do normalności w karmieniu...

Rób, jak uważasz, ale nie licz, że zamknięcie, prośby czy cokolwiek pomoże... Musisz być asertywna, wyznaczać granice i ich respektować. Bo za chwilę powie, że wprowadzi się do Was na miesiąc, aby pomóc i co zrobisz?
 
Rób, jak uważasz, ale nie licz, że zamknięcie, prośby czy cokolwiek pomoże... Musisz być asertywna, wyznaczać granice i ich respektować. Bo za chwilę powie, że wprowadzi się do Was na miesiąc, aby pomóc i co zrobisz?

Takie chęci przerabialiśmy zaraz po porodzie ;) teściowa nie jest w stanie przyjechać do nas sama- my kupujemy jej bilety, odbieramy i zawozimy na stację, więc w pełni kontrolujemy to jak często i na jak długo przyjeżdża.
Także udało nam się wygrać już w wielu sprawach, w których ona chciała zupełnie inaczej, dlatego liczę na to, że i z tej jest wyjście. Może jak nie wprost to sposobem. To naprawdę nie wygląda tak, że ulegamy jej wizjom i pomysłom.
 
reklama
Takie chęci przerabialiśmy zaraz po porodzie ;) teściowa nie jest w stanie przyjechać do nas sama- my kupujemy jej bilety, odbieramy i zawozimy na stację, więc w pełni kontrolujemy to jak często i na jak długo przyjeżdża.
Także udało nam się wygrać już w wielu sprawach, w których ona chciała zupełnie inaczej, dlatego liczę na to, że i z tej jest wyjście. Może jak nie wprost to sposobem. To naprawdę nie wygląda tak, że ulegamy jej wizjom i pomysłom.
To dobrze, że nie ulegasz jej. Próbuj z zamkiem, z lekarzem - ok, powiedz, że jest to bardzo ważne, żebyś była tylko Ty i dziecko, bo wpływa na rozwój psychomotoryczny i emocjonalny (albo cokolwiek, czego nie da się łatwo podważyć) i chyba Mama nie chce, żeby coś przez Mamy widzimisię poszło nie tak? :D

Powodzenia! W razie czego, mała na spacer i tyle...
 
Do góry